Gang przebierańców: Przestępcy z Wielkopolski chcieli areszt...

    Gang przebierańców: Przestępcy z Wielkopolski chcieli areszt opuścić za 1 mln zł łapówki

    LUCA

    Głos Wielkopolski

    Aktualizacja:

    Głos Wielkopolski

    Gang przebierańców: Przestępcy z Wielkopolski chcieli areszt opuścić za 1 mln zł łapówki

    ©archiwum

    W sprawie gangu przebierańców, do której zatrzymano już m.in. byłego ministra sprawiedliwości Andrzeja K., pojawił się wielkopolski wątek. CBA zatrzymało pośrednika z Warszawy, który miał obiecywać czterem podejrzanym z Wielkopolski, że opuszczą areszt śledczy po wpłaceniu 1 mln złotych. Pieniądze wpłacili, ale za kratkami i tak pozostali.
    Gang przebierańców: Przestępcy z Wielkopolski chcieli areszt opuścić za 1 mln zł łapówki

    ©archiwum

    Czterej podejrzani z Wielkopolski wcześniej mieli kłopoty za handel papierosami i uszczuplenia podatkowe. Potem zostali zatrzymani za sprawy związane z pobiciem i porwaniem. Trafili do aresztu śledczego. Jak wynika z ustaleń CBA i katowickiej Prokuratury Regionalnej, rodzina zatrzymanych miała kontaktować się z „załatwiaczem” z Warszawy.

    Czytaj: Poznań: Płatna protekcja w wymiarze sprawiedliwości

    Właśnie ten mężczyzna został we wtorek zatrzymany przez CBA. Obiecywał, że za 1 mln zł załatwi wyciągnięcie z aresztu czterech wspomnianych podejrzanych. Ich bliscy wpłacili tę kwotę.

    Wtorkowe zatrzymanie w Warszawie to kolejna realizacja w sprawie nazwanej „gangiem przebierańców”. Wcześniej, w tym roku, zatrzymano 12 innych osób. Między innymi Andrzeja K., ministra sprawiedliwości w rządzie SLD, ponadto byłego funkcjonariusza Wojskowych Służb Informacyjnych oraz zastępcę redaktora naczelna pisma „Służby specjalne”.

    Zdaniem śledczych, „gang przebierańców” powoływał się na wpływy w wymiarze sprawiedliwości i służbach specjalnych. Żądali i przyjmowali korzyści majątkowe w zamian za załatwianie różnych spraw.

    - Grupa oferowała w zamian za korzyści majątkowe m.in. roztoczenie „parasola ochronnego służb” i wpisanie firmy na wymyśloną, nierzeczywistą „listę spółek specjalnych” prowadzonych przez Ministerstwo Finansów. Miało to skutkować nieprowadzeniem wobec niej jakichkolwiek czynności kontrolnych czy śledczych – podaje CBA w komunikacie.

    W jednej ze spraw u pokrzywdzonego wywołano wrażenie, że rozmawia z ABW. Mężczyzna sądził, że sam podjął współpracę jako tajny współpracownik tejże służby. CBA podaje, że grupa naciągaczy działała od lipca 2015 roku do grudnia 2017 roku. Później doszło do pierwszych zatrzymań.

    POLECAMY:




    Najnowsze wiadomości

    Zobacz więcej

    Wideo