Błażej Dąbkowski
Aktualizacja:
1/22
przejdź do galerii
Czwartkowa sesja Rady Osiedla Naramowice miała burzliwy charakter. Wszystko za sprawą oskarżenia, które padło pod adresem radnego osiedlowego i miejskiego Pawła Sowy.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
©Robert WOźniak
Czytaj też: Poznań: Radny Paweł Sowa pobił radną Annę Wachowską-Kucharską?
- Doszło do napaści i użycia siły fizycznej przez członka rady osiedla Naramowice.
Paweł Sowa uważa, że stał się ofiarą pomówienia. - Jest mi bardzo przykro, że jesteście świadkami pastwienia się nad moją osobą. Nic takiego jak przemoc nie miało miejsca. Jestem w kontakcie z prawnikiem, jest nagranie, na którym jest zapis sesji, i to co działo się po niej. Robicie coś bardzo złego, zaufaliście osobie, która kłamie dla swoich politycznych interesów. To jest obrzydliwe - tłumaczył pozostałym radnym. Dodał też, że oskarżenia najbardziej odbijają się na jego matce.
Zobacz także: Poznań: Na Naramowicach wojna o cebulki i Facebooka
Choć na sali pojawiły się głosy, by odstąpić od głosowania, które miało pozbawić Pawła Sowy stanowiska członka zarządu RO, radni postanowili zagłosować. Zgodnie z uzasadnieniem projektu uchwały odczytanej przez Annę Wachowską-Kucharską, jej przeciwnik miał w ostatnim czasie dyskredytować członków rady, stosować agresję słowną, czy podejmować indywidualne decyzje, bez konsultacji z innymi radnymi.
Ostatecznie w wyniku głosowania Paweł Sowa stracił miejsce w zarządzie osiedla. Decyzja miała wymiar symboliczny, bowiem była to ostatnia sesja RO przed wyborami zaplanowanymi na 24 marca.
Sprawę wydarzeń z lutowej sesji wyjaśnia poznańska policja. - Do końca tygodnia chcemy przesłuchać wszystkich świadków - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Zobacz też:
Praca w Wielkopolsce: W tych zawodach najłatwiej znaleźć zatrudnienie [ZAWODY DEFICYTOWE]
14
Fot. Pixabay
POLECAMY:
Zapytaliśmy poznaniaków, czy halę Arena trzeba zburzyć. Co odpowiedzieli?