– Warunki pogodowe mają być idealne, bo zapowiada się słoneczny dzień z małym wiatrem. Poza tym organizatorzy zadbali o doborową obsadę. Sam myślę więc o rekordzie życiowym i spodziewam rekordowych wyników wśród mężczyzn i kobiet. Bardziej liczę na ten wśród pań, bo będę biegł w grupie z Karoliną Nadolską, która jest rekordzistką poznańskiego półmaratonu z 2017 r. z czasem 01:09:53 – tłumaczył Marcin Kęsy, czwarty zawodnik poznańskiego biegu w jego piątej edycji.
Zobacz też: 13. PKO Poznań Półmaraton wraca po dwóch latach nieobecności
Według niego w męskim gronie o rekord trasy może być trudniej.
– Wszystko zależy od przebiegu rywalizacji. Być może będzie to bardziej bieg na miejsca niż czas. Mimo że elita jest bardzo mocna, to raczej naszym zawodnikom będzie ciężko przebić się do czołówki, bo przecież obcokrajowcy też wystawiają mocną ekipę. Tak czy inaczej nie będę zaskoczony, jeśli zwycięzca przebiegnie poniżej rekordu trasy, czyli godziny i dwóch minut –dodał Kęsy.
36-letni biegacz ciekawie się też wypowiedział na temat dyspozycji najlepszych biegaczy.
– Pandemia pozbawiła motywacji do biegania amatorów, zwłaszcza tych słabo zaawansowanych. W gronie wyczynowców natomiast doprowadziła natomiast do resetu i możliwości złapania głębszego oddechu. Pozwoliła też na solidną pracę i poprawienie błędów. Sam miałem wreszcie więcej czasu, by eksperymentować z treningami. No i najważniejsza kwestia to fakt, że brak regularnych startów wzbudził apetyt na bieganie. Teraz biegając wspólnie odczuwamy po prostu większą radość – dodał poznański biegacz.
Zapytaliśmy go też o mała modyfikację na trasie poznańskiego biegu, polegającą na rezygnacji z fragmentu alei Niepodległości na rzecz ulicy Pułaskiego.
– Ta zmiana niczego nie zmienia w strategii biegu, bo na finiszu i tak będziemy mieli podbieg, tylko w innym miejscu. W środowisku biegaczy poznańskie podbiegi nazywamy zmarszczkami, bo nie są one groźne dla zawodowców, choć mogą być kąśliwe dla amatorów. Końcówka bieg ubywa trudna, ale też trzeba pamiętać, że wtedy już widać metę i najbardziej słychać doping kibiców – zakończył Kęsy.
Start do 13. PKO Poznań Półmaratonu nastąpi w niedzielę o godz. 10 sprzed hotelu Sheraton. Pierwszego biegacza należy spodziewać się nieco ponad godzinę później na mecie na placu Marka.
Warto dodać, że najwięcej zawodników w zgłoszonej stawce pochodzi z województwa wielkopolskiego (76 procent). Na drugim miejscu wśród najliczniej reprezentowanych będzie natomiast województwo dolnośląskie (5 procent).
Ludzie sportu cieszą się z powrotu wielkiego biegu do Poznania, ale też trzeba pamiętać, że do dawnych wyników frekwencji będzie nam jeszcze sporo brakować. Pięć lat temu kwietniowy poznański półmaraton ukończyło bowiem 11 347 biegaczy. W tym roku do mety nie dobiegnie nawet połowa tamtej stawki.
Na koniec możemy też poinformować o nagrodach finansowych. Za zwycięstwo w poznańskim półmaratonie organizatorzy wypłacą po 10 tys. zł. Tyle samo będzie wynosił bonus za pobicie rekordu trasy.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?