17. PKO Poznań Maraton 2016: Start i meta na MTP, a trasa ominie tylko środek stadionu

Już za jedenaście dni odbędzie się 17. edycja poznańskiego maratonu. 9 października na trasę, liczącą 42 km 195 m, wystartuje około 6500 zawodników i zawodniczek.

- Nowością będzie możliwość zgłoszenia się do biegu w przeddzień jego rozpoczęcia. Rekordu frekwencji nie spodziewamy się, ale być może padną rekordy trasy, choć o to też nie będzie łatwo, tym bardziej że ostatnio zrezygnował z udziału w biegu jego poprzedni zwycięzca Emil Dobrowolski - przyznał Łukasz Miadziołko, dyrektor poznańskiego maratonu.

Dobrowolski nabawił się kontuzji ścięgna Achillesa. Tym samym pod jego nieobecność głównego faworyta należy upatrywać w poznaniaku Marcinie Fehlau. Spore szanse na zwycięstwo może mieć też Amerykanin polskiego pochodzenia, Chrritopher Zabłocki. Obaj wymienieni legitymują się czasami w granicach 2:15.00.

Na wyższym poziomie może stać rywalizacja pań. - O rekord trasy może pokusić się Agnieszka Gortel-Maciuk. Nie można też wykluczyć, że w ostatniej chwili zgłoszą się biegacze z Czarnego Lądu i oni przyczynią się do wyśrubowania czasów - dodał Miadziołko.

W walce o pierwsze miejsce i nagrodę w wysokości 12 tys. zł może się liczyć także druga przed rokiem Białorusinka Volha Krautsova. Mocno mogą ją również naciskać Izabela Parszczyńska oraz dwukrotna medalistka MP w maratonie Ewa Kucharska.
Trasa będzie płaska i będzie sprzyjać biciu rekordów. Zmieniono tylko jeden jej fragment, a mianowicie biegacze pobiegną przy Stadionie Miejskim, a nie wbiegną do środka 40-tysięcznika.

- Po konsultacjach z biegaczami uznaliśmy, że nie ma sensu narażać zawodników na dodatkowe trudności. Po przykrytej murawie znacznie gorzej się biegnie niż po asfalcie i dlatego ten odcinek maratonu tym razem będzie odbywał się ulicą Ptasią, a nie przez środek boiska - wyjaśnił dyrektor poznańskiego biegu.

Na jego starcie pojawi się też multimedalista paraolimpijski, czyli Rafał Wilk. Wśród wózkarzy, którzy wystartują o 10 min wcześniej przed biegaczami, czyli o 8.50, rzeszowianin będzie murowanym kandydatem do zwycięstwa.

Organizatorzy maratonu liczą nie tylko na dobre wyniki i pozytywne opinie o biegu wśród jego uczestników, ale także na masowy doping kibiców, którzy coraz chętniej pojawiają się w okolicach trasy.
- Ukończenie maratonu to rzecz bezcenna. Oczywiście to zawsze większa satysfakcja biec niż stać z boku, ale myślę, że warto też wyjść w tym dniu z domu i wspierać zawodników - przekonywała z kolei Joanna Frankiewicz (żona zmarłego pomysłodawcy biegu Macieja Frankiewicza), poznańska radna, która znów postanowiła zmierzyć się z maratońskim wysiłkiem.

Przywiązanie stolicy Wielkopolski do swojej biegowej wizytówki i imprez masowych potwierdziła również dyrektor Wydziału Sport UM Poznania. - W naszej strategii nic się nie zmienia, będziemy mocno stawiać na wydarzenia biegowe czy rowerowe. Chcemy nawet powołać zespół do koordynacji imprez nad Maltą, bo jest ich tak dużo, że trzeba pewne rzeczy uporządkować - zauważyła Ewa Bąk.

Organizatorzy pomyśleli nie tylko o tym, żeby nagrodzić najlepszych. Na wszystkich uczestników biegu na mecie będą czekać atrakcyjne nagrody. - Do wylosowania przeznaczymy 17 nagród po 1000 zł, vouchery od jednego ze sponsorów biegu, pakiet startowy na berliński maraton oraz pobyt w hotelu Sheraton w Pradze -zakończył Zbigniew Madoński, dyrektor POSiR.