Dzięki pomysłowości i operatywności takich animatorów jak Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego, Muzeum Instrumentów Muzycznych, czy Centrum Turystyki Kulturowej "TRAKT", poznaniacy, od najmłodszych do najstarszych, mogli uczestniczyć w różnych formach promocji kultury.
Mimo potwornych upałów panujących w mieście w spacerach po miejscach związanych z braćmi Wieniawskimi wzięło udział kilkuset chętnych, a "prawdziwy" happeningowy turniej skrzypcowy na Starym Rynku, mający na celu znalezienie "prawdziwego" mistrza smyczka, obserwowały zadziwiające tłumy wielu przybyłych rodzin.
Klasyczny finał dnia Wieniawskich przywiódł chętnych do Sali Marcina Groblicza. I tu zainteresowanych spotkały dwie niespodzianki. Zapowiadany utalentowany skrzypek białoruski Artiom Shishkov nie przybył do Polski - problem z paszportem. Ambitni organizatorzy zaserwowali w to miejsce inny smakołyk. Wiązankę prawdziwych przebojów polskiej muzyki skrzypcowej i fortepianowej (Ignacy Jan Paderewski, Karol Lipiński, Fryderyk Chopin i Henryk Wieniawski) zaprezentowali Konstanty Andrzej Kulka i Andrzej Tatarski.
Nie zabrakło więc diabelnie trudnego Kaprysu D-dur Lipińskiego, Scherza b-moll Chopina, wreszcie legendarnych Obertasa, Kujawiaka, konkursowego Scherzo-Tarantelle i... nomen omen "Legendy" bohatera dnia. I to nic, że przez otwarte okna wpadał gwar Starego Rynku, a muzealny fortepian "Blüthnera" dogorywał.
Ten unikalny, uroczy, choć dosłownie gorący wieczór miał swój urok, także dzięki niebanalnemu słowu wiążącemu trzeciego z Andrzejów, dyrektora Konkursów Towarzystwa Muzycznego Andrzeja Wituskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?