Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 tysięcy złotych - tylko tyle i aż tyle dzieli Jakuba od szczęścia

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Radek Brzostek
Jakub ma swój świat. Tym większy, im dalej może pojechać na wózku. Jakub jednak rośnie, a wózek nie. Koszt nowego to 30 tys. zł. Z tego 20 tysięcy trzeba zebrać do 15 listopada.

Jakub Ogar z rodziną mieszka w Gniazdowie niedaleko Koszalina. Ma 13 lat i rośnie w oczach. Gdyby mógł chodzić, najbliżsi pękaliby z dumy, że chłopak tak wystrzelił w górę. Ale i tak są z niego dumni, bo Kuba jest bardzo dzielny i bardzo dużo osiągnął.

Przyszedł na świat 26 maja 2009. Poród się skomplikował i Kuba przez kwadrans balansował na granicy życia i śmierci. Werdykt: mózgowe porażenie dziecięce. Przez dwie doby lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie.

- Taki czas niedotlenienia wystarczył, aby mój synek stracił zdrowie oraz szansę na normalną przyszłość. Tylko dzięki szybkiej akcji reanimacyjnej jest dziś z nami – mówi Bożena Kałuzińska, mama Jakuba. Pierwsze diagnozy były fatalne. - Lekarze mówili, że moje dziecko będzie niczym roślinka. Nie będzie siedział, chodził, mówił, przełykał, że nie będzie z nim kontaktu - wspomina Pani Bożena.

Dziś Jakub ma 13 lat. Nie mówi i samodzielnie nie przełyka, ale potrafi już sam siedzieć bez podparcia, przemieszczać się na wózku, komunikuje się z otoczeniem i bardzo lubi się uczyć. Potrafi też przejść niewielkie odległości, gdy ktoś mu pomaga.
- Jest tak tylko dzięki intensywnej rehabilitacji i naszemu uporowi. Dzięki temu Kuba po prostu żyje, a nie wegetuje, jak mi zapowiadano, a my skupiamy się na pokonywaniu małych, codziennych przeszkód, które piętrzy przed nami choroba – podkreśla mama chłopca.

Kuba nie jest jednak zdrowy i nigdy nie będzie. Opieka nad nim jest bardzo trudna, chłopiec wymaga nieustannej uwagi.
– Musiałam zrezygnować z pracy i pobieram świadczenie pielęgnacyjne - opowiada matka. - Biologiczny ojciec nie poradził sobie z posiadaniem niepełnosprawnego dziecka i odszedł. Na szczęście spotkałam wspaniałego człowieka, czyli mojego obecnego męża. Jest on dla mnie dużym wsparciem, a dla mojego synka prawdziwym ojcem. Razem mamy trzyletnią, zdrową córeczkę. Jednak koszty, jakie ponosimy na rehabilitację syna i sprzęty potrzebne do codziennej pielęgnacji, są bardzo duże, w dodatku cały czas drastycznie rosną. Spłacamy również kredyt hipoteczny, do tego dochodzą wydatki na córkę. Jest bardzo ciężko, więc gdy dochodzą kolejne duże wydatki na zakup specjalistycznego sprzętu, to nasz budżet domowy nie wystarcza. Musimy prosić o pomoc - dodaje.

Teraz najważniejszy jest zakup nowego, specjalistycznego wózka. Kuba już wyrósł ze starego i bardzo pilnie potrzebny jest nowy. Jego cena to 29,5 tys. zł. Ta kwota mocno przekracza finansowe możliwości najbliższych chłopca. Państwo polskie jest w stanie pomóc tylko w nieznacznym stopniu: dofinansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia to tylko 3 000 zł, a z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie - 3 600 zł. Co gorsza, pomoc z PCPR-u jest uwarunkowana terminowo.

– Wygląda to tak, że jeśli do 15 listopada nie przedstawimy faktury zakupu wózka, to te pieniądze nam przepadną. Niestety, tak to wygląda w naszym kraju. Nie dość, że wsparcie jest rażąco niewystarczające, to jeszcze obowiązuje ono tylko przez określony czas. Żyjemy więc w coraz większym stresie, żeby tylko zdążyć uzbierać brakujące pieniądze – wzdycha pani Bożena. - Złożyłam wnioski o pomoc w kilku fundacjach. Z jednej już dostałam odpowiedź odmowną, gdyż jest zbyt wielu potrzebujących. Dlatego pozostaje mi pisanie próśb do lokalnych firm z nadzieją, że komuś nasz los nie będzie obojętny – dodaje.

I za naszym pośrednictwem zwraca się o pomoc do wszystkich ludzi, którzy mogą i chcą pomóc. - Wierzymy, że dzięki ciągłej rehabilitacji i pomocy ludzi dobrej woli uda nam się polepszyć życie Jakubowi. Każda przekazana kwota będzie dla nas ogromnym wsparciem - apeluje mama Kuby.

Nowy, specjalistyczny wózek dopasowany do potrzeb Jakuba jest niezbędny do dalszej jego rehabilitacji i do tego, by stawał się coraz bardziej samodzielny. Aby jego świat, w którym funkcjonuje, był coraz większy.

– Nie wyobrażam sobie życia syna bez tego wózka – mówi przez łzy pani Bożena. – Dzięki niemu może poruszać się swobodnie po domu, można z nim wyjść na podwórko, pojechać gdzieś dalej, zawieźć go do specjalistycznego ośrodka w Koszalinie, w którym Jakub się uczy każdego dnia. On jest szczęśliwy w tym wózku, bo czuje, że ma więcej wolności, przestrzeni. Mimo wielu ograniczeń, synek jest niezwykle pogodny. Kocha świat i ludzi, uwielbia się śmiać. I teraz mamy mu ten wózek odebrać? Przecież to nieludzkie. Kuba rośnie, jest coraz większy i cięższy, dlatego nowy wózek jest niezbędny, bo on musi się jakoś przemieszczać. Czy mamy go zamknąć w pokoju? Tak ma spędzić kolejne lata? Przez te dwadzieścia kilka tysięcy? – pyta mama chłopca. - Nie jest łatwo prosić o pomoc. Ale dla swojego dziecka chowamy dumę do kieszeni i prosimy, by serca otworzyły się dla małego chłopca, który bardzo chciałby żyć. Przynajmniej po części tak, jak jego rówieśnicy.

Jak można pomóc?
Najprościej przez portal siepomaga.pl (https://www. siepomaga.pl/en/jakub-ogar). Za jego pośrednictwem można dokonać wpłaty i na bieżąco obserwować, jak wygląda zbiórka.

- Nerwy są coraz większe, nie wiemy, czy zdążymy z zakupem do połowy listopada – martwi się pani Bożena.

Każdy, kto chciałby pomóc i chce się bezpośrednio skontaktować z mamą Kuby, może to zrobić, dzwoniąc na numer 604 155 444.

- Cała nasza nadzieja w hojności ludzkich serc – mówi mama Kuby. - Bardzo liczymy na to, że wskutek publikacji „Głosu” historia Kuby poruszy tyle osób, że wystarczy to, aby uzbierać potrzebną kwotę. Wiem, że pewnie dla wielu ludzi nie jest to wielka suma, że są prowadzone zbiórki, gdzie w grę wchodzą setki tysięcy złotych. Ale dla nas, dla Kuby, te 20 tysięcy to jak miliony dla innych. I bez pomocy innych nie damy rady. Bardzo proszę o pomoc dla synka…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 30 tysięcy złotych - tylko tyle i aż tyle dzieli Jakuba od szczęścia - Plus Głos Koszaliński

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski