Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3:0 w karnych! Lech w finale Remes Pucharu Polski

Maciej Lehmann
Karny Semira Stilica. Lechowi w Warszawie dopisało szczęście. Mamy nadzieję, że tak będzie też w kolejnych meczach, które trzeba koniecznie wygrywać
Karny Semira Stilica. Lechowi w Warszawie dopisało szczęście. Mamy nadzieję, że tak będzie też w kolejnych meczach, które trzeba koniecznie wygrywać Wojciech Barczyński
Ivan Turina obronił dwa rzuty karne i w pełni zrehabilitował się za swój błąd w 87. minucie przy rzucie rożnym dla Polonii, kiedy to Tomasz Jodłowiec doprowadził do wyrównania. Lech awansował do finału Remes Pucharu Polski po meczu, w którym obie drużyny mordowały futbol.

- U siebie Polonia będzie musiała grać więcej do przodu i wtedy my powinniśmy mieć więcej okazji do kontr - mówił tuż po pierwszym meczu z Polonią Franciszek Smuda. Trener Lecha mocno się pomylił. Zespół "Czarnych Koszul", który przywiózł z Poznania wynik 1:1 i do awansu wystarczał mu remis 0:0, ani na moment w pierwszej połowie nie miał zamiaru się odkryć. Lechitów miał zatrzymać ustawiony 40 metrów przed bramką żywy mur defensywny. Taktyka ta doskonale zdawała egzamin do 60. minuty, bo nasi piłkarze prezentowali się dokładnie tak jak przez całą rundę wiosenną, czyli słabiutko.Lech miał bardzo dużo miejsca w środku boiska, obrońcy mogli swobodnie rozgrywać piłkę w poprzek boiska, ale im bliżej podchodzili do bramki, tym mieli mniej miejsca do wymiany podań.

Gospodarze nie przebierali w środkach. Bronili się bardzo konsekwentnie. Gdy trzeba było ekspediowali piłkę daleko w trybuny, a gdy sytuacja tego wymagała, używali nawet zapaśniczych chwytów, by powalić szarżujących lechitów.

Tych szarż nie było jednak zbyt wiele. Znacznie więcej było niedokładnych podań. Lech bardzo długo nie potrafił niczym zaskoczyć gospodarzy. Wiele mówiło się przed meczem o tym, że duży wpływ na wynik może mieć postawa bramkarzy. W Polonii Sebastiana Przyrowskiego, który otrzymał czerwoną kartkę na stadionie przy Bułgarskiej, zastępował nieograny Radosław Majdan. Natomiast między słupkami bramki Lecha stanął Ivan Turina, który zmienił słabo spisującego się Krzysztofa Kotorow-skiego. Obaj bramkarze przed przerwą byli zupełnie bezrobotni.

Dużo więcej emocji było po zmianie stron. Lech wyszedł na drugą odsłonę z silnym postanowieniem, że trzeba Polonię ostro przycisnąć, bo w przeciwnym wypadku przyjdzie pożegnać się z Remes Pucharem Polski. Przez kwadrans poznaniacy niemal nie schodzili z połowy gospodarzy. Najpierw po dośrodkowaniu Wilka, skiksował Kozioł. Niewiele brakowało, by skierował piłkę do własnej bramki. Potem doskonałą okazję po zagraniu Kikuta miał Stilić. Bośniak nie trafił jednak w bramkę, choć stanął oko w oko z Majdanem.

W 60. minucie arbiter podyktował rzut karny dla Lecha, który wywołał ogromne protesty gospodarzy. Bandrowski padł, jak rażony piorunem po starciu z Vlade Lazarevskim. Czy został zahaczony przez obrońcę Polonii? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. W każdym razie Hernan Rengifo wykorzystał jedenastkę i było 1:0 dla Lecha.

Od tego momentu role się odwróciły. Wyraźny sygnał do obrony korzystnego rezultatu dał też Smuda, który w 72. minucie za Lewandowskiego wprowadził Dawida Kucharskiego. Kunktatorstwo "Franza" miało przykre konsekwencje. Tomasz Jodłowiec, który dotąd musiał pilnować "Lewego" zasilił ofensywę swojej drużyny i po kilku akcjach, w których dał się we znaki poznaniakom, w 87. minucie doprowadził do wyrównania! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mierzejewskiego na linii bramkowej zaspał Turina i obrońca Polonii głową skierował piłkę do siatki.

Wynik 1:1 oznaczał dogrywkę, która jednak nie przyniosła rozstrzygnięcia. Zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. Bohaterem jedenastek i całego Lecha okazał się Ivan Turina. Kolejorza na prowadzenie wyprowadził Kucharski, a potem Chorwat w pięknym stylu obronił strzał Mynara. W następnej serii Majdanowi szans nie dał Stilić, a Turina wyczekał zupełnie zdezorientowanego Latę i z łatwością złapał piłkę. Trzecią jedenastkę wykorzystał Cueto i gdy chwilę później wysoko nad bramką strzelił Majewski, lechici mogli wykonać taniec zwycięzców.

Dziś o 17.30 w Chorzowie drugi półfinał Ruch - Legia (1:0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski