Złotą dziesiątkę plebiscytu i najlepszego trenera w Wielkopolsce oraz zwycięzcę głosowania na najlepszego piłkarza w regionie poznamy na 57. Wielkim Balu Sportowca (w piątek, 6 lutego w hotelu Andersia, zaproszenia w cenie 320 i 220 zł można rezerwować pod nr. tel. 502 499 909).
O piłkarską diagnozę minionych dwunastu miesięcy poprosiliśmy tym razem prezesa RPS Kruszewnia, Kazimierza Dworczaka, który godzinami mógłby opowiadać o swoim ukochanym Lechu Poznań.
– W połowie minionego roku Kolejorz był drużyną „rozmajstrowaną” i bez wyrazu. Nie uważam, że przez trenera Mariusza Rumaka, tylko przez brak koncepcji personalnej, zwłaszcza w liniach defensywnych. Coś drgnęło jesienią i mam nadzieję, że to początek dłuższego procesu. Podtrzymać go może zarząd klubu, jeśli uzbroi się w cierpliwość i pozwoli spokojnie popracować Maciejowi Skorży – zauważył Dworczak.
Według niego kolejną ważną kwestią w poznańskim klubie jest polityka transferowa. – Wiem, że Skorża zapowiedział ofensywę rodzimych graczy, ale na razie słyszę tylko o zatrudnianiu obcokrajowców. A to błędna strategia, bo taki klub jak Lech musi penetrować rodzimy rynek i stawiać na szkolenie młodzieży, a nie szukać szczęścia w krajach bałkańskich, na Litwie, Łotwie i na Węgrzech – przekonywał prezes RSP Kruszewnia.
Nie jest on też zwolennikiem pozbywania się za wszelką cenę swoich młodych i utalentowanych piłkarzy. – Współczesny sport jest oparty na dużych pieniądzach, a my wciąż sprzedajemy zawodników za szybko i tanio. Myślę, że nawet Robert Lewandowski trafił w cenie „promocyjnej” do Borussii Dortmund. Transfery za 1-1,5 mln uznawane są u nas za atrakcyjne, a przecież w innych krajach nikt sobie takimi kwotami nie zawraca głowy. Nie szanujemy się na zewnątrz i nie potrafimy też uszanować sponsorów i docenić znaczenie współpracy z władzami różnych szczebli – dodał Dworczak.
Uważa on, że na tytuł najlepszego piłkarza poprzedniego roku w Wielkopolsce najbardziej zasłużył Karol Linetty. – To on zrobił największe postępy z grona zawodników młodego pokolenia. Pewnie, że miał też słabsze występy, ale w sumie w roli defensywnego pomocnika spisywał się bardzo dobrze. Absolutnie jednak nie zgadzam się z opinią, że po sezonie powinien wyemigrować do ligi angielskiej lub hiszpańskiej. Jego miejsce wciąż jest na Bułgarskiej, bo to jest na razie „brylancik”, a za pół roku to może być dopiero diament, ale taki nieoszlifowany – zakończył prezes RSP Kruszewnia, która od wielu lat towarzyszy uczestnikom Balu Sportowca.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?