Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

5-latek bawił się na torach na Junikowie. Zauważył go maszynista

SAGA, LEW
Junikowo: 5-latek bawił się na torach. Zauważył je maszynista
Junikowo: 5-latek bawił się na torach. Zauważył je maszynista archiwum Polskapresse
Maszynista pociągu towarowego z daleka zobaczył dziecko bawiące się na torach. Zatrzymał skład, zabrał 5-latka do lokomotywy i powiadomił o zajściu dyżurnego ruchu oraz policję.

W sobotnie popołudnie 5-latek był pod opieką babci w okolicach Junikowa. Poszli razem na podwórko. W pewnym momencie chłopiec uciekł, kobieta nie mogła go złapać. Gdy nie widziała dziecka w okolicy - zadzwoniła do ojca chłopca, a ten zgłosił zaginięcie w komisariacie.

- 5-latka bawiącego się na torach zauważył maszynista pociągu towarowego, który wiózł na Franowo tłuczeń kamienny - mówi Dawid Marciniak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Mężczyzna zatrzymał skład, zabrał chłopca do lokomotywy i "odstawił" na Górczyn, gdzie czekali już zaalarmowani policjanci.

- Ja się tylko zatrzymałem i powiadomiłem odpowiednie służby. Nic więcej. To chyba naturalne - mówił później reporterowi radia RMF maszynista. Dzięki niemu najbliżsi chłopca zostali szybko uspokojeni, a mały "uciekinier" szybko wrócił do domu.

– Na szczęście, to był ładny dzień. Była dobra widoczność. Gdy zobaczyłem malucha na torach od razu zacząłem hamować – opowiada nam maszynista, Przemysław Fabianowski. – Z chłopcem trudno było nawiązać kontakt. Odpowiadał półsłówkami. Dowiedziałem się tylko, że ma 5 lat i na imię Mateusz. Ponieważ w okolicy nie widziałem dorosłych, zabrałem go do lokomotywy. To trasa Berlin-Warszawa. Gdyby tam został mogło dojść do tragedii – dodaje.

Pan Przemysław pracuje na kolei od 18 lat. Jak mówi, nigdy wcześniej nic podobnego mu się nie przytrafiło. – I teraz nie rozumiem zainteresowania ta sprawą. Nie zrobiłem nic nadzwyczajnego. Każdy by tak postąpił – mówi.

Opowiada, że chłopiec nawet przez moment nie wyglądał na wystraszonego. – Był zainteresowany wyposażeniem lokomotywy, a później radiostacją policjantów – śmieje się pan Przemysław.

– W zeszłym roku w Wielkopolsce zgłoszono zaginięcie 35 dzieci w wieku do 6 lat – mówi Maciej Święcichowski z KWP w Poznaniu.

Jak przyznają policjanci, kilkulatki zwykle są odnajdywane po kilku godzinach. – Nikomu nic nie mówiąc odwiedziły kolegę albo ciocię. Albo wyszły ze sklepu, gdy matka zajęta była zakupami. Albo w ferworze zabawy odbiegły za daleko i nie potrafiły wrócić – wyliczają.

– To są ułamki sekund, kiedy dziecko się czymś zainteresuje i ucieknie. Pięciolatki mają różne dziwne pomysły: Zobaczą coś ciekawego, usłyszą... I pobiegną, żeby się dowiedzieć, co to jest – mówi przedszkolanka, Agnieszka Głowacka. Przy opie- ce nad dziećmi, trzeba mieć oczy dookoła głowy. To ciężki kawałek chleba, bo dzieciaki mają sto pomysłów na minutę.

– Sam jestem ojcem. Wiem jak bardzo trzeba uważać – potwierdza Przemysław Fabianowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski