63. Plebiscyt na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski w 2020 r. Jacek Bogusławski o wsparciu klubów i sportowców w dobie pandemii

– Z pewnością największym zaskoczeniem dla mnie w minionych dwunastu miesięcy był koronawirus oraz pewne mniej lub bardziej spodziewane decyzje związane z ograniczeniami szeroko rozumianej działalności sportowej. Sukcesem natomiast z pewnością było zachowanie wsparcia dla blisko 400 wielkopolskich klubów, prowadzących szkolenie sportowe dzieci i młodzieży. Sukcesem mam nadzieję możemy określić również wsparcie środowiska sportowego w zakresie infrastruktury sportowej – czego wyrazem może być realizacja przeszło 70 zadań inwestycyjnych i remontowych – prowadzonych w ramach programu „Szatnia na Medal” oraz „Programu Lekkoatletycznego” – podkreślił Jacek Bogusławski, który swego czasu był jednym z pionierów pilskiego futsalu.

Zobacz też: Rozpoczynamy 63. Plebiscyt na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski w 2020 r.

Zapytaliśmy go też o to, co jego zdaniem było najbardziej uciążliwe dla sportowców w 2020 r.

– Co do zawodników, to przypomnę, że corocznie nagradzamy najlepszych sportowców w dyscyplinach i konkurencjach olimpijskich – w poprzednim roku był to Robert Baran z Ceramika Krotoszyn, który w lutym zdobył tytuł wicemistrza Europy w zapasach w stylu wolnym, a dodatkowo na koniec roku potwierdził swoja dyspozycję, zajmując drugie miejsce w Pucharze Świata. To przykład sportowca, któremu pandemia nie pokrzyżowała planów.

Trzeba jednak mieć świadomość, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia. U podstawy procesu treningowego znajduje się bowiem właściwe planowanie, które zaczyna się od określenia terminu zawodów głównych, a następnie do tego terminu dopasowuje się strukturę przygotowań. W przypadku, gdy odwołuje się zawody główne lub zmienia ich termin, powstają wątpliwości zasadności tej ciężkiej, wielogodzinnej pracy. Sportowiec przygotowuje dyspozycję na konkretny dzień, czasem nawet na konkretną porę dnia. Pamiętajmy, że niektórzy sportowcy przygotowują się w cyklu olimpijskim, czteroletnim i nie możemy powiedzieć, że w każdym przypadku ten wydłużony cykl pozwoli przygotować się im lepiej – zauważył Bogusławski.

Jego zdaniem ocenianie szans naszych sportowców na medale w Tokio ma więc na tę chwilę ograniczony sens.

– Zapewne każdy z nas chciałby, aby wszyscy nasi sportowcy przywieźli z Tokio medale. Jest to najważniejsza impreza, tym razem „wydłużonej” olimpiady – wszyscy powinni brać w niej udział z zamiarem walki o medale. Oczywiście szanse na podium są różne, ale wydaje się, że oceny powinniśmy wystawić po egzaminie, a nie przed nim. Jest jeszcze najważniejsza kwestia, czyli to jest sport, wszystko jest możliwe – podkreślił członek zarządu województwa.

Według niego w dobie pandemii nie powinno się dzielić sportowców oraz dyscyplin na mniej lub bardziej uprzywilejowane. – Być może w początkowym etapie epidemii niektóre sztaby szkoleniowe znalazły się w lepszej sytuacji, niemniej myślę, że obecnie nie można wskazać w tym zakresie niczyjej przewagi organizacyjnej. Większość polskich związków przyjęło określone protokoły postępowania i potrafiło dostosować się do nowej rzeczywistości. Najważniejsze, żeby zawodnicy mogli realizować plan, a nasza rola powinna koncentrować się na wsparciu i poprawie warunków do ich dalszego rozwoju – zakończył Bogusławski.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]