Dziewczynka zmarła na oddziale intensywnej opieki medycznej w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Krysiewicza w Poznaniu - dobę po wykryciu sepsy. Jak mówi dr Jacek Profaska, dyrektor lecznicy, choroba miała bardzo gwałtowny przebieg.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Poznań: Maturzysta z VII LO zmarł na sepsę
Pierwsze objawy choroby pojawiły się w nocy z wtorku na środę. Rodzice dziewczynki rano pojechali z nią do lekarza rodzinnego, który stwierdził, że to zapewne drobna infekcja wirusowa. Jednak stan dziecka się nie poprawił i około godziny 15.30 rodzina udała się do szpitala w Środzie. Tu lekarze od razu stwierdzili, że mają do czynienia z sepsą.
- Natychmiast zadzwoniłem na OIOM do szpitala dziecięcego w Poznaniu z pytaniem, czy przyjmą dziecko - opowiada jeden z pracowników średzkiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. - Dziewczynka natychmiast została przygotowana do transportu i kilkanaście minut po godzinie 16 wysłana "erką" do Poznania - dodaje.
Niestety, mimo wysiłków poznańskich lekarzy, dziewczynka zmarła około godziny 20.
- Jest nam bardzo przykro, że nie udało się uratować dziecka - mówi dr Jacek Profaska, szef lecznicy. - To choroba o bardzo gwałtownym przebiegu. Zdarza się, że chorzy na nią przychodzą do szpitala na własnych nogach, a po godzinie, dwóch niewiele można zrobić, by ich uratować.
Jak zapewnia dyrektor, innym dzieciom, które znajdują się w szpitalu przy Krysiewicza nie zagraża niebezpieczeństwo. Podjęte zostały działania zabezpieczające małych pacjentów.
Natomiast w Środzie w czwartek rano zorganizowano spotkanie z rodzicami dzieci, które chodzą do tej samej placówki co zmarła dziewczynka. Wszyscy, którzy mogli mieć styczność z chorobą powinni zgłosić się do lekarza lub szpitala. Łącznie antybiotyki przeciw sepsie miało otrzymać 120 dzieci z "Osiedlowych Skrzatów", personel oraz rodzice 6-letniej dziewczynki.
- Najwięcej zabiegów wykonaliśmy około godziny 8 rano, ale jeszcze do godziny 11 przychodzili rodzice z dziećmi - podaje Krystyna Brzezińska, dyrektor SPZOZ w Środzie. Podobnie było w przychodniach.
Opiekunowie szczepionych dzieci bardzo różnie podchodzą do sprawy. - Jak co rano odprowadziłam wnuczka do przedszkola, jednak na miejscu zastałam panie z sanepidu, które spokojnie tłumaczyły, co się stało - mówi Krystyna Ratajczak. - Pojechałam od razu do ośrodka, aby go zaszczepić - dodaje.
Część rodziców w obawie przed zakażeniem pojechała zbadać swoje dzieci nawet do Poznania.
- To jest jedyny potwierdzony przypadek, ale zarządziliśmy 5 dni kwarantanny i miejmy nadzieję, że do poniedziałku nie będzie kolejnych przypadków - mówi Ernest Iwańczuk, zastępca burmistrza Środy.
Inne przypadki sepsy w regionie
Z powodu sepsy w ostatnich kilku latach kilku Wielkopolan zmarło.
Pod koniec marca ofiarą tej choroby był maturzysta z VII LO im. Dąbrówki w Poznaniu. Rok wcześniej z tego samego powodu zmarła starsza poznanianka. Z kolei w maju 2009 roku na posocznicę zmarł 28-letni mieszkaniec Krotoszyna. Kilka miesięcy wcześniej w tym samym mieście zmarła 70-letnia dentystka.
Z kolei w Środzie jest to już trzeci przypadek posocznicy w ciągu roku. Wcześniej zapadło na nią roczne dziecko oraz 4-letni chłopczyk. Na szczęście dzieci udało się uratować. Z choroby wyszedł też w połowie kwietnia 17-letni uczeń z Poznania.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Poznań: Sepsa i NH1N1 znów atakują
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
