70 lat temu w niedzielę 21 marca 1954 roku, w chorzowskiej kopalni Barbara – Wyzwolenie doszło do największej tragedii w historii polskiego górnictwa. W wyniku pożaru oficjalnie życie straciło 80. górników.
Problemy kopalni
Kopalnia borykała się z wieloma problemami: począwszy od trudnych warunków geologicznych, po nieodpowiedzialną politykę zatrudniania pod przymusem niewykwalifikowanych pracowników. Byli to głównie więźniowie, którzy nie przestrzegali przepisów i zakazów (np. palenia papierosów). Nie pomagał fakt pośpiechu związanego z założeniami tzw. Planu Sześcioletniego dotyczącego zwiększenia wydobycia z 74 do 100 mln ton rocznie. Właśnie z tego powodu w kopalniach pracowano również w niedzielę.
Ze statystyk wynika, że w kopalniach dochodziło nawet do kilku tysięcy pożarów rocznie. Na przełomie lat 40. i 50. problem był na tyle „niewygodny” dla ówczesnych władz, że zaprzestano informowania o tego typu wypadkach.
Kulisy katastrofy
Pożar zaczął się około godziny 19.00, w tym czasie pod ziemią pracowało 399 górników. Na pokładzie 501, w rejonie taśmociągu doszło do zapłonu obudowy górniczej. Ostatecznie nie udało się ustalić przyczyny zaprószenia ognia: mógł to być płomień lampki karbidowej, samozapłon węgla lub zwarcie instalacji elektrycznej. Ilość ofiar można było zminimalizować szybszą reakcją, wszczęto alarm dopiero po półgodzinie, od momentu wybuchu.
Większym zagrożeniem od samego ognia, okazał się dym wydobywających się z tlących kabli elektrycznych i pasów taśmociągu. Spłonęła tama oddzielająca główny chodnik wentylacyjny, przez co gęsty dym dostał się do głównego przekopu, gdzie znajdowała się największa grupa górników.
Zamęt potęgował brak komunikacji, map i schematów, ówcześni polscy górnicy nie byli wyposażeni w maski przeciwgazowe (tzw. aparatu ucieczkowego powszechnie stosowanego w tym czasie np. w krajach europejskich i w ZSRS).
Tym razem wiadomości o katastrofie nie udało się zataić, oficjalnie zginęło 80 górników, liczba ta może być zaniżona.
Wnioski
Po tragedii w kopalni Barbara – Wyzwolenie jeszcze tego samego roku wyciągnięto wnioski. Grupie inżynierów udało się wywieźć ze Związku Sowieckiego egzemplarz aparatu ucieczkowego, po powrocie do Polski uruchomiono własną produkcję.
Władze usiłowały obwinić głównego mechanika za katastrofę w kopalni, wrobili go, podrzucając do miejsca zamieszkania materiały wybuchowe. Jak na czas stalinizmu sprawa skończyła się na łagodnym wyroku półtora roku pozbawienia wolności. Dopiero dwa lata później wyszły na jaw prawdziwe przyczyny wybuchu pożaru w kopalni Barbara – Wyzwolenie.
Nie przeocz
- Gliwice w latach 20. XX wieku. Tak miasto wyglądało sto lat temu! Zobaczcie ZDJĘCIA
- Dziewki, Pacanów, Sieroty... Te nazwy miejscowości w woj. śląskim rozbawią Was do łez
- Ficinus – kolonia robotnicza w Rudzie Śląskiej to część Szlaku Zabytków Techniki
- Młody mężczyzna zmarł w mieszkaniu księdza w Sosnowcu. Służby wyjaśniają okoliczności
Musisz to wiedzieć
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?