Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

70 lat temu zginął Kazimierz Junosza-Stępowski - Znachor debiutował na poznańskiej scenie

Marek Zaradniak
W piątek minie 70. rocznica śmierci wybitnego polskiego aktora Kazimierza Junoszy-Stępowskiego.

W okresie międzywojennym zagrał w takich filmach jak "Znachor", "Profesor Wilczur", "Dziewczęta z Nowolipek", "Ada to nie wypada", "Ty, co w Ostrej Świecisz bramie" czy "Trędowata". Uważano go za najwszechstronniejszego aktora tamtych czasów. Kazimierz Junosza-Stępowski, bo o nim mowa, zmarł 70 lat temu. Został postrzelony w swym mieszkaniu w Warszawie przez oddział egzekucyjny polskiego podziemia, który przyszedł wykonać wyrok na jego żonie Jadwidze Galewskiej, narkomance i konfidentce gestapo.Było to 5 lipca 1943 roku.
Urodził się w Wenecji w bogatej rodzinie ziemiańskiej 26 listopada lub 28 listopada 1880 roku. Jako aktor pod pseudonimem Junosza zadebiutował w roli Zabója w sztuce Alfreda Szczepańskiego "Piast" w 1898 roku na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu. Drobne role grał wtedy w Poznaniu jeszcze do roku 1899.
W roku 1900 wstąpił do klasy dykcji i deklamacji Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego. Uczył się m.in. u Wincentego Rapackiego, Mieczysława Frenkla, Romana Żelazowskiego i Władysława Szymanowskiego. Wkrótce otrzymał angaż do teatru Józefa Kotarbińskiego w Krakowie. W latach 1901-1902 grał w Łodzi, a w roku 1906 sporo podróżował po Rosji i Ukrainie. Chodziło mu głównie o obserwowanie ludzkich zachowań, co wykorzystał w grze aktorskiej. W latach 1907/1909 znów grał w Poznaniu. Spory rozgłos przyniosła mu wtedy rola Senatora w "Dziadach". Z Poznania trafił na krótko do Berlina. W latach 1909/1911 występował w Łodzi w teatrze Aleksandra Zelwerowicza. W roku 1912 trafił do Teatru Słowackiego w Krakowie i rok później już jako znany aktor znów znalazł się w Warszawie. Grał w kierowanym przez Arnolda Szyfmana Teatrze Polskim. Na deskach tej sceny odnosił wiele sukcesów. Pomogły mu w tym znakomite warunki zewnętrzne, charakterystyczny głos i chłód emocjonalny. Grywał najczęściej silne postaci. Dyrektorów, wyższych oficerów, tyranów.
W filmie zadebiutował Kazimierz Junosza-Stępowski w 1902 roku w jednoaktówkach realizowanych przez pioniera polskiej kinematografii Kazimierza Prószyńskiego "Powrót birbanta" i "Przygoda dorożkarza". W sumie do 1939 roku zagrał w 57 filmach, w tym 22 niemych. Był najlepiej opłacanym aktorem polskim i otwarcie przyznawał, że w filmie gra tylko ze względów komercyjnych. Krytykował polską kinematografię za nieudolność, brak funduszy i złą organizację. Chciał nawet przenieść się do kinematografii niemieckiej, ale do podpisania kontraktu nie doszło.
Kazimierz Junosza-Stępowski słynął z dobrego gustu i elegancji oraz zamiłowania do sztuki (kolekcjonował obrazy) i wystawnego życia, choć mówiono także, że unika swego środowiska i jest skryty. Znał doskonale języki niemiecki i rosyjski. Po śmierci pierwszej żony trafił do kawalerii. Jeszcze w 1939 roku powrócił na scenę i występował gościnnie w większych miastach Polski.
Gdy wybuchła II wojna światowa przez pewien czas prowadził kawiarnię aktorską "Znachor" w której pracowały m.in. takie ówczesne gwiazdy jak Ewa Kunina, Maria Gella, Hanna Różańska, Anna Jaraczówna czy Mieczysław Milecki. Porzucił ją jednak i już w sierpniu 1940 roku grał na scenie warszawskiego teatru "Komedia", a potem także w "Złotym Ulu". Odmówił jednak udziału w antypolskim obrazie "Heimkehr".
Po II wojnie światowej wyświetlanie filmów z Junoszą-Stępowskim znalazło się w ogniu krytyki. Weryfikacją postaci zajęły się ZASP i SPATiF, ale żadna z tych instytucji nie zajęła ostatecznego stanowiska.
Barwne i niezwykle burzliwe losy Kazimierza Junoszy-Stępowskiego stały się tematem wydanej w 1982 roku powieści Kazimierza Brandysa "Rondo". W oparciu o biografię aktora Jerzy Sztwiertnia zrealizował w 1988 roku film "Oszołomienie". Protoplastą głównej postaci Władysława Janoty-Czerkańskiego (zagrał go Władysław Kowalski), był Kazimierz Junosza-Stępowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski