Komisja chciała mi dodać animuszu. Dyrektor spoglądał z filuternym uśmiechem, który miał trochę uczłowieczyć prestiż stanowiska. Pani profesor od nie wiem czego, którą znałem tylko z widzenia, patrzyła na mnie jednak beznamiętnie, a profesor od historii miała w oczach ten nieodgadniony wyraz, który zawsze pojawiał się tuż przed: wyjmijcie teraz karteczki. Inna sprawa, że czasem dodawała: i zanotujcie.
Zaczęło się oficjalnie: Szanowny panie, przystępuje pan do egzaminu dojrzałości z historii, który to przedmiot wybrał pan jako dodatkowy. Jest pan gotowy?
- Oczywiście - odrzekłem, choć nogi mówiły: wyjdź.
- Proszę wylosować zestaw pytań.
Wylosowałem.
Dość powiedzieć, że dyrektor podrapał się w czoło, widząc zestaw pytań, profesor od historii uniosła silną brew, a nieznana mi bliżej profesor wyraźnie zbladła.
- Gotowy? - spytał drżącym głosem dyrektor.
- Gotowy - drżącym głosem odpowiedział nieszczęsny maturzysta.
Pytanie nr 1 - odczytała, z namaszczeniem, historyczka.
- Ty, ty..., ty... - zacząłem.
Profesor od historii przychylnie zaczęła kiwać ręką, dyrektor uśmiechał się jakby mniej pewnie, ale też zachęcał, więc przestałem się jąkać.
- Ty jesteś bez mózgu!* - wypaliłem.
Dałbym głowę, że dyrektor zaczął bić brawo.
Blada pani profesor nr 2 zaczęła odczytywać pytanie nr 2.
- Bydło, jednym słowem** - nabierałem pewności.
Dyrektor brawa już nie bił. Nie bił, bo nerwowo przełykał ślinę. Teraz czytać miał on... Pytanie nr 3.
Poszło gładko.
- Cham nieuczciwy***.
Ale dyrektor postanowił dopytać, a ja na to:
- Mówię o ludziach rozumnych, a więc nie do pana****.
Po tych słowach szanowna komisja w końcu mnie wyprosiła...
Ale zaraz wołają znów.
Pan dyrektor: Szanowny panie, komisja ma pewną wątpliwość dotyczącą pańskiej odpowiedzi, dlatego postanowiliśmy zadać panu pytanie dodatkowe, ponieważ pańska ocena waha się w tej chwili między 4 a 5.
I zadał.
- Szmaty zachowały się jak szmaty***** - wygarnąłem już nieco ośmielony...
Komisja popatrzyła na siebie, zmierzyła mnie wzrokiem, a dyrektor rzekł: Komisja jednogłośnie wystawia panu ocenę bardzo dobrą z historii. Niestety, nie możemy postawić oceny celującej, ponieważ w odpowiedzi numer jeden użył pan zwrotu wprost, podczas gdy w rzeczywistości był w trzeciej osobie i na dodatek czasu przeszłego. Ponadto używał pan tylko skróconych wypowiedzi, podczas gdy...
I tu weszła mu w słowo historyczka: Podczas gdy mógł pan śmiało mówić o k..., ch... - w końcu jesteśmy osobami dorosłymi.
I tu się obudziłem. Pamiętam jeszcze tylko, że temat tej matury brzmiał: Wypowiedzi znanych polityków, którzy niedawno odeszli do historii. Kto by tam dziś pytał z tego, co ględził Cezar, przekraczając Rubikon.
Gdyby ktoś nie rozpoznał cytatów, w kolejności:
*Lech Wałęsa o Henryce Krzywonos (w rzeczywistości mówił: ona była bez mózgu)
**Stefan Niesiołowski do Jana Dworaka
***Nelli Rokita o Januszu Palikocie
****Leszek Miller do Stefana Niesiołowskiego
*****Krystyna Pawłowicz o marszu aktywistek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?