Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absurd rodem z Barei - przez środek salonu wybudują jej ścianę. Dwa pokoje będą w innej kamienicy

Mateusz Pilarczyk
Przestrzeń między filarami należy zabudować, bo pokoje leżą w sąsiedniej kamienicy
Przestrzeń między filarami należy zabudować, bo pokoje leżą w sąsiedniej kamienicy Paweł Miecznik
Kilkanaście lat temu Alicja Bartkowska kupiła mieszkanie w kamienicy przy ulicy Kościelnej w Poznaniu. Miało być na "stare lata", bo większość życia spędziła w Afryce, a obecnie pracuje w Niemczech. Przez lata nie było problemów z lokalem. Okazało się, że jej mieszkanie leży w dwóch różnych kamienicach i na dwóch różnych gruntach - przed wojną budynki miały należeć do jednej rodziny. Teraz postanowieniem sądu w mieszkaniu, na środku salonu trzeba postawić ścianę.

- Kiedy po studiach wyszłam za mąż za Afrykańczyka , wbrew woli rodziców i całej rodziny, zrobiłam życiowy błąd. Kiedy surowe warunki życia w Afryce były więcej niż niebezpieczne dla życia, kiedy miałam przystawiony pistolet do głowy przez rabusiów żądających pieniędzy zdecydowałam się w połowie lat 90-tych wrócić sama z trójką synów do Polski - opisuje swoją sytuację Alicja Bratkowska.

- Kupiłam swój własny dom. Byłam taka szczęśliwa. Teraz czuje się jakby mieli mi odciąć rękę - dodaje nie kryjąc emocji.
Tylko, że po powrocie z Afryki Alicja Bartkowska tak naprawdę nie kupiła mieszkania, a udziały w kamienicy ze wskazaniem lokum.

Dlatego też przez lata nie było problemów z mieszkaniem w dwóch kamienicach. Pojawiły się, gdy większościowy udziałowiec budynku przy Kościelnej 1 postanowił znieść współwłasność i wydzielić poszczególne mieszkania oraz lokale użytkowe w kamienicy. W takiej sytuacji są dwa wyjścia: albo wszyscy współwłaściciele zgadzają się, albo sprawa trafia do sądu.

W przypadku kamienicy przy Kościelnej 1 nie udało się porozumieć i sprawą zajął się sąd, który powołał biegłego. Jego zadaniem była tzw. inwentaryzacja budynku. Wtedy okazało się, że wymarzone mieszkanie Alicji Bratkowskiej leży w dwóch budynkach.

- To mieszkanie to moja oaza i nadzieja, że spędzę w nim starość, bo zostały mi cztery lata do emerytury. Teraz żyje w Niemczech, bo w Polsce nie mogłam znaleźć pracy - zwierza się Alicja Bartkowska.

Jedynym rozwiązaniem sytuacji według biegłego jest budowa ściany w miejscu, gdzie przebiega granica nieruchomości, czyli praktycznie przez środek salonu. Z 60 m2 lokalu zostanie jeden pokój, łazienka, kuchnia i malutki przedsionek. Reszta, czyli dwa pokoje o powierzchni prawie 29 m2 znajdą się po drugiej stronie muru, w kamienicy przy Dąbrowskiego. A bez ściany nie można znieść współwłasności kamienicy.

- Sąd bada tę sprawę. Ani nie jestem za tym, aby budować ściany, ani przeciw. Też jestem współwłaścicielem kamienicy i współuczestnikiem sporu. Niech sprawę rozstrzygnie sąd i wszyscy jej uczestnicy poddadzą się wyrokowi - mówi "Głosowi" większościowy współwłaściciel kamienicy, który chce pozostać anonimowy

- Nie zależy mi na budowie ścian tylko unormowaniu sytuacji prawnej budynku- dodaje.

Do tego jednak jeszcze daleka droga. Sprawa ze ścianą wydaje się jednak być przesądzona. Alicja Bartkowska zachowa natomiast swoje udziały w kamienicy. Na tej podstawie może ona, po wydzieleniu poszczególnych mieszkań, dostać takie, które będzie odpowiadało wielkością jej udziałom w kamienicy lub też dołączyć pokój do obecnego lokum. Problem w tym, że nie chce ona, aby niszczono, jak mówi "jej dom".

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski