I oto nadchodzą dobre czasy dla tych, co uważają, że jest wiele lepszych sposobów na życie niż wojsko. Jeśli nie odbiorą "biletu do jednostki", nic im się nie stanie, dzięki abolicji... tylko dla wybranych. Zacznie ona obowiązywać dopiero w przyszłym roku. Ci, którzy się nie załapią, mogą poznać smak starego przysłowia w zmienionej formie: " Jak Kuba wojsku, tak wojsko Kubie". Tylko pytanie, co Polsce przyszłoby z takich żołnierzy, którzy nie chcą mieć nic wspólnego z armią? Czy wzrosłaby nasza obronność? Czy na misjach w Afganistanie nasi żołnierze byliby bezpieczniejsi?
Zresztą absurdem wydaje się być pomysł uchwalania abolicji w momencie, kiedy zawieszony będzie przymusowy pobór, bo armia przecież ma być w pełni zawodowa. Nie jest nazbyt trudną rzeczą wpisać w ustawę zapis, który rozszerzałby amnestię o tych około 70 tys. młodych Polaków.
Najwidoczniej Ministerstwo Obrony nie widzi takiej potrzeby. Podobnie jak nie widzi konieczności opracowania sposobu zachęcenia młodych do wybierania munduru jako stroju służbowego, mimo że wiele prognoz wskazuje, że naszej zawodowej armii zabraknie żołnierzy. No chyba, że to jest nowa strategia MON - pozorowane ruchy, aby zaskoczyć wroga. Tylko kto miałby być przeciwnikiem? Własne społeczeństwo?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?