Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Accounta z English do działu controllingu od zaraz!

Adriana Rozwadowska
Im dłuższa i mniej zrozumiała nazwa posady, tym bardziej dowartościowany pracownik?
Im dłuższa i mniej zrozumiała nazwa posady, tym bardziej dowartościowany pracownik? Fot. 123RF
Philips szuka osób na stanowisko "Business Development/ Key Account Manager Segment Retail Hospitality". Brzmi poważnie. Kto ośmieli się "kliknąć" w tę ofertę? Z pewnością brak nam kompetencji... Po przejrzeniu zakresu obowiązków okazuje się jednak, że chodzi o osobę o całkiem zwyczajnych umiejętnościach. Kiedyś zwaną po prostu handlowcem.

O merchandiserze krążą już anegdoty. Podobno chcąc poderwać na dyskotece dziewczynę , wystarczy powiedzieć jej: "Jestem regionalnym visual merchandiserem w dużej brytyjskiej firmie". Brzmi o niebo lepiej niż "wykładam towar w Tesco". A jeśli nasza angielszczyzna kuleje, możemy przedstawić się też jako dekorator, ekspozytor, promotor, animator sprzedaży czy menadżer aranżacji przestrzeni sklepowych.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Po angielsku w Poznaniu się nie dogadasz. Na razie
Głos Wielkopolski &#187
Poznań: Znamy nazwy dworca i galerii handlowej

Co ciekawe, dystans do nowej mody na angielskie nazwy stanowisk mają nawet osoby tę modę kreujące. Grażyna Walenta z agencji Savoir, zajmującej się... merchandisingiem:
- Często nawet osoby zajmujące to stanowisko nie do końca wiedzą, o co chodzi w tej nazwie. Dlatego wpisujemy w nawiasie obok "wykładacz towaru".

Profesor Jacek Fisiak, anglista, twierdzi, że w przypadku nazw stanowisk pracy nie powinniśmy drżeć o los polszczyzny. Bo język sobie poradzi.
- Nadużywanie zapożyczeń to nic nowego. Ten fenomen opisał już Żeromski w "Postępie i snobizmie" - mówi Fisiak. I dodaje: - Gdyby nie zapożyczenia, angielski byłby niezwykle ubogi, bo 75 proc. słów pochodzi z obcych języków.

Zapożyczeń nie można całkowicie potępiać. W branży informatycznej wprowadzanie na siłę polskich odpowiedników wydaje się nierealne.

- Istnieją względy praktyczne, które przemawiają za obcojęzycznym nazewnictwem - mówi profesor Tadeusz Zgółka, językoznawca. - Chodzi o to, aby nasze ogłoszenie zrozumiała tylko osoba obyta w nomenklaturze danej dziedziny. Ma to też sens w przypadku wyrównywania nazewnictwa w firmach o zasięgu międzynarodowym.

Z drugiej strony zapożyczenia są coraz częściej używane bez potrzeby. Językoznawcy akceptują jedynie te "funkcjonalnie uzasadnione". Ale przeglądając ogłoszenia o pracę na popularnych serwisach, ciężko to "funkcjonalne uzasadnienie" dostrzec. Firmy na przykład szukają jednocześnie specjalisty do spraw marketingu i marketing managera ? I skąd tak absurdalne dwujęzyczne oferty jak: "Accountant z German w innym województwie"?

Obco brzmiące nazwy stanowisk znajdziemy obecnie w ogłoszeniach większości koncernów: w GlaxoSmithKline, Nivei czy w firmie Philips. Rzecznik Philipsa Magdalena Tarnowska tłumaczy, że rekrutacje w Philipsie odbywają się "na poziomie globalnym", więc podawanie stanowisk tylko po polsku byłoby dyskryminujące dla osób nieposługujących się polskim.

- Niektóre dziedziny nie mają jeszcze przyjętych polskich odpowiedników, np. trade marketing czy key account manager. Najlepsze z odpowiedników brzmią egzotycznie: marketing klienta i kierownik ds. kluczowych klientów.

Coraz częściej spotykamy się też z pojedynczymi, brzmiącym "po angielsku" słowami, które w języku polskim pojawiły się nie wiadomo skąd i po co. Bo co to jest kontroling? (A może controling lub controlling?)

Tadeusz Zgółka: - To zapożyczenie niefunkcjonalne. Nie wierzę, że dział controllingu zajmuje się czymś innym niż kontrolą. Mamy polskie słowo, którego należy tutaj użyć.

Z zapożyczeniami trudno walczyć. Często używane, z czasem staną się zrozumiałe. Co zrobią wtedy firmy, żeby wykładacza towaru nobilitowanego do roli merchandisera uatrakcyjnić jeszcze bardziej?

Z problemem nadużywania zapożyczeń borykają się też Niemcy. Zażartował z tego tygodnik "Der Spiegel". Na swojej stronie internetowej stworzył "jednorękiego bandytę": po kliknięciu w "wajchę" otrzymujemy nazwę swojego stanowiska i jednym kliknięciem możemy wydrukować sobie "internationalną" wizytówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski