Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Bałdych: Odkryć w skrzypcach coś kompletnie innego

Marek Zaradniak
Adam Bałdych zawsze podkreśla, że Poznań jest dla niego ważnym miastem
Adam Bałdych zawsze podkreśla, że Poznań jest dla niego ważnym miastem Bartosz Maz
Adam Bałdych, młody skrzypek jazzowy opowiada o tym kto jest jego skrzypcowym idolem, jak powstał Baltic Gang i dlaczego Poznań jest dla niego ważnym miastem.

Dlaczego zdecydował się Pan na jazz i skrzypce elektryczne? Przecież mógł Pan być solistą klasycznym albo grać w orkiestrze?

Adam Bałdych
: - Odkąd odkryłem, że skrzypce dają mi możliwość ekspresji wypowiedzi i dzięki temu jestem w stanie wpływać na emocje ludzi, zdecydowałem, że będę skrzypkiem. W miarę upływu czasu zdałem sobie sprawę, że zwykłe odgrywanie nut nie wystarcza. Wtedy pojawiła się muzyka jazzowa z możliwością improwizacji. Interpretacja, kompozycja i możliwość improwizacji dawały mi pełnię możliwości wypowiedzi artystycznej. Wiązało się to też z faktem, że w szkole muzycznej II stopnia byłem trochę niezrozumiany i skończyło się tym, że po prostu mnie wyrzucono. Zawsze czułem, że mam w sobie muzykę inną niż klasyczna i to ją chciałem grać. Dziś, z perspektywy czasu, patrzę na muzykę klasyczną zupełnie inaczej i jest ona dla mnie również dużą inspiracją. Sięgam do niej głównie jako słuchacz, choć nie ukrywam, że zaczynam trochę iść w kierunku improwizacji klasycznej. To będę eksplorował w najbliższych latach.

Który ze skrzypków jazzowych jest Pana idolem?

Adam Bałdych[/b]: - Po pierwsze Zbigniew Seifert, który miał w sobie naprawdę wiele ekspresji oraz Michał Urbaniak, który potrafi przełamać każdy możliwy sposób gry na skrzypcach i odnaleźć totalnie inną drogę improwizacji i inne brzmienie. I to jest też coś, do czego dążę. Chciałbym odkryć w skrzypcach coś kompletnie innego.

A jeśli chodzi skrzypce klasyczne?

Adam Bałdych[/b]: - Mam kilku idoli. Między innymi jest to Joshua Bell, który gra w wyśmienity sposób i ma swój styl. Podoba mi się w nim to, że potrafi odnaleźć się w wielu gatunkach muzycznych. Również w muzyce filmowej. To artysta, który potrafi wyjść na dworzec w Waszyngtonie i tam zagrać jak ktoś kto studiuje na akademii dorabia sobie w ten sposób. Bo tak naprawdę nie jest istotne czy się gra w filharmonii gdzie bilet kosztuje 150 dolarów czy na dworcu. Ważne jest to, aby dać z siebie wszystko.

Jak powstał zespół Baltic Gang z udziałem m.in. Larsa Danielssona?

Adam Bałdych[/b]: - Kiedy otrzymałem propozycję kontraktu z wytwórnią ACT, zaprosiłem do współpracy muzyków, których szanuję za brzmienie i muzykę, jaką tworzą. Chodziło mi o to, aby wszyscy kreatywnie podeszli do sprawy. Obszar, z którego pochodzimy, w jakiś sposób łączy nas, a ponieważ jesteśmy grupą zadziornych muzyków, nazwaliśmy projekt Baltic Gang.

Płyta "Imaginary Room" otrzymuje znakomite recenzje. Kiedy koncerty?

Adam Bałdych[/b]: - Na dobre zaczną się jesienią. Na festiwalach będę występował z oryginalnym składem Baltic Gang, ale w klubach także z muzykami, z którymi już grałem. To m.in. poznaniacy: saksofonista Maciej Kociński i basista Andrzej Święs.

Poznań odgrywa znaczącą rolę w Pana życiu?

Adam Bałdych[/b]: - Bardzo. Tu mieszkałem przez półtora roku i zakochałem się w poznaniance. Mam w Poznaniu wielu przyjaciół i występowałem w tym mieście z wszystkimi projektami. Stąd wreszcie wyjechałem dwa lata temu do Nowego Jorku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski