Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Kochanowski - ponad 50 lat w trzech mediach

Marek Zaradniak
Adam Kochanowski  zakończył pracę w Telewizji w 1999 roku z tytułem komentatora. W archiwalnych zasobach zostały jego liczne programy, reportaże i filmy dokumentalne
Adam Kochanowski zakończył pracę w Telewizji w 1999 roku z tytułem komentatora. W archiwalnych zasobach zostały jego liczne programy, reportaże i filmy dokumentalne Romuald Śwątkowski
Jest cenionym publicystą kulturalnym, ale cała Polska kojarzy go z autorskim programem telewizyjnym "Podaj łapę", który nadawany był przez 15 lat. Pracował w TVP Poznań, w Polskim Radiu, ale był także felietonistą "Głosu". W sobotę Adam Kochanowski

Adama Kochanowskiego znamy przede wszystkim z telewizji. Swoją pracę w OTV Poznań rozpoczął 1 maja 1958 r., a więc rok po otwarciu Ośrodka w Redakcji Inscenizacji i Widowisk. Zaproponowano mu stanowisko starszego redaktora, które objął po Edwardzie Bernsteinie znanym później jako reżyser i scenarzysta Edward Żebrowski.

- On szedł do szkoły filmowej i zwalniał to miejsce - wspomina Kochanowski. - Pracowaliśmy wtedy we trzech. Szefem redakcji był Leszek Prorok, człowiek, którego szczególnie sobie cenię. Pracował też z nami Stefan Mroczkowski, z którym wcześniej tworzyliśmy kabaret Żółtodziób, którego Stefan był inicjatorem. A po latach stworzyliśmy kolejny - "Modliszkę" w Od Nowa. Do telewizji nie można było jednak przyjść z ulicy. Musiałem się najpierw wykazać i zadebiutowałem adaptacją "Przygód Tomka Sawyera" M. Twaina. Reżyserował Henryk Drygalski, a Hucka grał późniejszy dyrektor teatru w Gnieźnie, Tomasz Szymański. Wiele zawdzięczam Prorokowi. On mnie zachęcił do wydania mojego pierwszego tomiku wierszy "Zimorodki", bo ja miałem poważne obiekcje, czy go wydać ze względu na nazwisko. Z nim też wyjechałem po raz pierwszy za granicę. Zabrał mnie do Czechosłowacji. To był początek, a potem przez całe życie zjechałem kawał świata.

Sukcesem było to, że już w pierwszym roku pracy zadebiutował na antenie ogólnopolskiej estradą poetycką "Rozstrzelane romance", na którą złożyły się wiersze F. G. Lorci.

- Wtedy jeszcze nie nadawaliśmy na antenę ogólnopolską z Poznania, więc z całą inscenizacją trzeba było jechać do Łodzi i dopiero poprzez Łódź tę moją inscenizację mogła obejrzeć cała Polska - dodaje redaktor.

Radio i telewizja tworzyły wtedy jeden organizm i po roku, w ramach przesunięć, Adam Kochanowski trafił do Redakcji Literackiej Polskiego Radia.

- To był czas, kiedy robiliśmy reportaże terenowe - wspomina. - Miały one charakter zgodny z ówczesnym czasem. Chodziło o piękne i dobre prezentowanie Wielkopolski. Poznałem region wzdłuż i wszerz. Charakter magazynowy miał z kolei cykl "Wielkopolska niedziela", który też współredagowałem.
Kolekcja sławnych głosów
Dyrektorem Radia był S. Kubiak. Regularnie raz w miesiącu Kochanowski przygotowywał "Estrady Poetyckie". Jeden z programów oparty był o wiersze Kazimiery Iłłakowiczówny. Wkrótce znakomita poetka napisała ogromny list do dyrektora Kubiaka, odsądzając radio od czci i wiary. Ten poprosił Kochanowskiego i spytał: Coś ty narobił? Kup kwiaty i biegnij przeprosić panią. Kupił więc kwiaty i poszedł stremowany. Miał ze sobą wydany jeszcze przed wojną tomik poetki "Wici", który udało mu się zdobyć w antykwariacie.

- Iłłakowiczówna nie należała do ZAIKS-u i nie życzyła sobie, by wykorzystywać jej drukowane poezje na antenie, uważała też, że sama je czyta najlepiej - wyjaśnia Kochanowski. - Ja ją przepraszam i proszę o wpis do "Wici", a ona... wyciąga mój tomik "Zimorodki", prosząc, abym jej zadedykował. Byłem bardzo skrępowany. Potem nasza znajomość rozwinęła się. Odtąd co roku dostawałem od niej kartkę z ptakiem i przykazaniem: Przypominam panu, że za tydzień są imieniny Lilki. Proszę zrobić o niej audycję. I od tego momentu co roku na antenie pojawiała się Pawlikowska-Jasnorzewska.
Kochanowski, który jest zarazem zapalonym kolekcjonerem, gromadził też sławne głosy. To on dokonał pierwszego nagrania "Wypraw krzyżowych" Białoszewskiego, za co pisarz podziękował mu dedykacją w tomie "Obroty rzeczy". Nagrywał też Jastruna, J. Przybosia i od pamiętnego spotkania już zawsze Iłłakowiczównę.

Historia zamknięta w spiżu
Dziennikarz przyznaje, że konsekwentnie podczas pracy realizował swoją ideę "Wyprowadzić historię na ulicę": - Chciałem pokazać Wielkopolanom ich rodowód, że to nie jest Pyrlandia, Kolejorz ani Stary Marych. To jest starożytny gród Polan na ziemi historycznej. Dlatego całą moją pracę publicystyczną czy dziennikarską temu poświęciłem. Zamierzałem to udokumentować w spiżu i udało się. Pierwszą tablicą, której byłem inicjatorem i autorem tekstu była ta upamiętniająca J. H. Dąbrowskiego i J. Wybickiego, wisi na Pałacu Mielżyńskich w Poznaniu, który na naszych oczach niszczeje.

Następna tablica była poświęcona P. E. Strzeleckiemu, a kolejne: N. Paganiniemu, F. Lisztowi, H. Wieniawskiemu i J. Słowackiemu.

Jego reportaże o Wielkopolsce były tłumaczone na język czeski i niemiecki, emitowane z Brna i Berlina.
Spotkania z kulturą
W 1975 r. na zaproszenie Zbigniewa Napierały, ówczesnego szefa TVP Poznań, Adam Kochanowski powrócił do telewizji. Został szefem Redakcji Publicystyki Kulturalnej i Teatru. Wprowadził na antenę magazyn kulturalny "Witraże", a potem ogólnopolski cykl "Krajobrazy kultury". Później zaczął redagować swój autorski program "Spotkania z kulturą". Ukazywał się przez 10 lat i jest dla niego najważniejszy.

Gościł w nim wiele znakomitych postaci. Dał mu też on możliwość wylansowania malarza-tramwajarza Zygmunt Warczygłowa, którego był współodkrywcą, wprowadzanie do świadomości społecznej Pawła Edmunda Strzeleckiego i odkrycie miejsca pochówku Hipolita Cegielskiego. W "Spotkaniach z kulturą" Kochanowski przyjął zasadę pokazywania sztuki wysokiej. Teatr, muzyka i rozbudowana plastyka.

Pasje zawodowe i pozazawodowe
Jedną z jego pasji jest przyroda. Dlatego w 1983 r. zaczął realizować program "Zwierzęta wokół nas - Podaj łapę". Zyskał dzięki temu ogromną popularność, nawet wśród Polonii i do dziś ludzie rozpoznając go po głosie, mówią: "Podaj łapę"!. Program pobił rekord długości emisji telewizji poznańskiej. Dzięki amerykańskiemu sponsorowi mógł tworzyć te programy od koła polarnego po Karaiby.

Jako zapalony filatelista uczestniczył w pracach komitetu obu światowych wystaw filatelistycznych w Poznaniu i jest autorem koncepcji wielu walorów filatelistycznych (znaczki, stemple, całostki) sławiących Poznań i Wielkopolskę.

Jako wielki miłośnik ptaków i owadów odkrył nowe dla fauny Polski dwa gatunki złotolitek.

Jest autorem tomików poezji: "Zimorodki", "Starorzecza" i "Zmysły" oraz doskonale przyjętej w kraju książki "Podaj łapę". Od ponad 10 lat publikuje cykliczny felieton w ogólnopolskim miesięczniku "Przyjaciel pies" o psach w sztuce.

Adam Kochanowski zakończył pracę w telewizji w 1999 r. z tytułem komentatora. W archiwalnych zasobach zostały jego liczne programy, reportaże i filmy dokumentalne

Wyprowadzić historię na ulice. Chciałem pokazać Wielkopolanom ich rodowód, że to nie jest Pyrlandia, Kolejorz, ani Stary Marych. To jest starożytny gród Polan na ziemi historycznej... I w ten sposób budzić ich dumę regionalną, a nie prowincjonalną.

Wielkopolanie kochają swoje miasto i region, jest to ogromna siła sprawcza mogąca przyczynić się do tego, by ta ziemia zachowała swoje piękno i charakter.

Pamiętajmy, że wielką wartość mają kamienne dokumenty, ale i ptak i motyl, które tu z nami mieszkają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski