Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Nawałka zawalił mundial, ale i tak przejdzie do historii polskiej piłki. Osiągnął więcej, niż Beenhakker, Smuda, Janas i Engel

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Adam Nawałka
Adam Nawałka Bartek Syta
Od zera do bohatera. Od bohatera do... No właśnie - jak podsumować prawie pięcioletnią pracę Adama Nawałki z reprezentacją Polski. Najdłużej pracującego selekcjonera od czasów Antoniego Piechniczka. Zaczął i skończył fatalnie, ale po drodze dokonał kilku historycznych wyczynów. Kilka chcielibyśmy teraz przypomnieć. Tych dobrych i tych złych, bo w reprezentacyjnej karierze byłego już (jego umowa wygasa 30 lipca) selekcjonera nie brakowało i jednych, i drugich.

Kontrowersje i to niemałe budził już fakt, że to właśnie jemu powierzono jesienią 2013 roku reprezentację. Kadra była w rozsypce po przegranych eliminacjach do mundialu w Brazylii. Drugich z rzędu, bo nie pojechaliśmy również cztery lata wcześniej do RPA, a atmosfery nie poprawiły ani trochę nieudane, polsko-ukraińskie, mistrzostwa Europy w 2012 roku.

Nie brak było opinii, że posprzątać ten bałagan jest w stanie tylko zagraniczny szkoleniowiec z poważnym nazwiskiem. Wśród potencjalnych kandydatów w mediach przewijały się nazwiska Larsa Lagerbäcka, Berta van Marwijka czy Marco van Bastena. Tym większe było zaskoczenie, gdy okazało się, że następcą Waldemara Fornalika będzie właśnie Nawałka, uchodzący do tej pory co najwyżej za solidnego ligowego trenera. Nie brak było głosów, że nominację zawdzięczał tylko przyjaźni z prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem.

Polska - Słowacja - gorzej być nie może

Nastrojów nie poprawił bynajmniej koszmarny debiut nowego selekcjonera, zakończony porażką 0:2 w towarzyskim meczu ze Słowacją we Wrocławiu. W zgodnej opinii mediów autorski pomysł Nawałki na kadrę (twierdził, że taki ma) poniósł klęskę już na starcie i trzeba pilnie poszukać innego.

„Czego dowiedzieliśmy się po tym meczu? Póki co Kosznik i Olkowski kadry nie zbawią, a Adrian Mierzejewski rozgrywającym jak na razie z pewnością nie jest. Nawałka mówił też, że ma pomysł, jak lepiej wykorzystać Roberta Lewandowskiego, ale albo musi go dopracować, albo wymyślić coś innego. (...) Jedynym pocieszeniem jest fakt, że siedmiu poprzednich naszych selekcjonerów w swoim debiucie też nie wygrywało, a mimo to niektórym udawało się awansować na wielkie imprezy. W każdym razie przed byłym trenerem Górnika Zabrze ogrom pracy” - tak podsumowała to spotkanie „Gazeta Wrocławska”.

„Kibicom pozostaje czerpać radość, że gorzej zwyczajnie nie może być. Tak fatalnego meczu kadra nie zagrała od lat” - wtórował Onet.pl.

Polska - Niemcy - cud w Warszawie

Mało kto by wtedy uwierzył, że niespełna rok później tego samego selekcjonera powitają brawa dziennikarzy, na konferencji prasowej po meczu z Niemcami. Biało-Czerwoni zaczęli co prawda eliminacje do Euro 2016 od efektownego wyjazdowego 7:0 z Gibraltarem, ale w to, że zdołają pokonać w Warszawie świeżo upieczonych mistrzów świata, nie wierzyli chyba nawet najwięksi optymiści. Remis wydawał się szczytem marzeń. Tymczasem...

Po latach mało kto pamięta, że rywale nie grali w najsilniejszym składzie, a nasz zespół miał furę szczęścia. Że Niemcy dominowali, a w polskiej bramce mecz życia rozgrywał Wojciech Szczęsny. Do historii przeszedł celny strzał głową Arkadiusza Milika i Sebastian Mila rzucający się w objęcia selekcjonera po golu na 2:0. Do historii przeszedł również Nawałka, bo przed nim nikomu nie udało się pokonać Niemców. Nawet Kazimierzowi Górskiemu.

To właśnie w tamtym meczu narodziła się drużyna, która w niedalekiej przyszłości miała zapewnić nam znacznie więcej miłych wspomnień.

Szkocja - Polska i ostateczny cios w jaja

Zanim jednak Polacy pojechali pisać na nowo historię do Francji, trzeba było iść za ciosem i wywalczyć awans na Euro. Udało się, choć trudnych chwil nie brakowało. Jedną z najtrudniejszych był wyjazdowy mecz ze Szkocją. Biało-Czerwoni prowadzili w Glasgow od 3. minuty i celnego strzału Roberta Lewandowskiego, by w 93. przegrywać 1:2. W ostatniej akcji, po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym, nasz kapitan wepchnął jednak piłkę do siatki po raz drugi, zadając „Ostateczny cios w jaja” (tak to określił miejscowy tabloid „Daily Record”) Szkotom, którzy stracili po tym remisie szanse nawet na baraże.

Nam pozostało już tylko pokonać w Warszawie Irlandię.

Polska na Euro 2016 - historyczny początek

Od meczu z Irlandią, tylko tą z Północy, zaczęły się dla nas mistrzostwa Europy we Francji. Udanie, bo po bramce Milika wygraliśmy 1:0, przerywając (przynajmniej ten jeden raz) smutną tradycję, że start Polaków na wielkich imprezach toczy się według dobrze znanej reguły: mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Tym razem było inaczej, a w kolejnych spotkaniach, z Niemcami (0:0) i Ukrainą (1:0) walczyliśmy o awans. W dodatku z dobrym skutkiem.

A Nawałka znów przeszedł do historii. Przed nim żaden selekcjoner nie wygrał meczu na mistrzostwach Europy. Żadnemu nie udało się również wyjść z grupy. W dodatku jego zespół na tym nie poprzestał, bo Euro skończył na ćwierćfinale, przegrywając po rzutach karnych z późniejszym mistrzem, Portugalią.

Afera na zgrupowaniu i ultimatum dla Boruca

Wydawało się, że dalej będzie co najmniej równie dobrze i do pewnego czasu było. Eliminacje do MŚ w 2018 roku zaczęły się jednak od falstartu, jakim był wyjazdowy remis 2:2 z Kazachstanem (mimo prowadzenia 2:0 do przerwy). Później w dodatku okazało się, że kilku piłkarzom zaszumiało w głowach. Dosłownie, bo zgrupowanie przed kolejnymi meczami, z Danią i Armenią, zaczęło się od popijawy.

Skończyło karami finansowymi (od 10 do 50 tysięcy złotych) i przyspieszonym pożegnaniem z reprezentacją bramkarza Artura Boruca, któremu Nawałka dał do wyboru: albo uroczyste pożegnanie, albo koniec z powołaniami.

Rumunia - Polska - nokaut w Bukareszcie

Paradoksalnie, nagłośniona szeroko w medich afera wyszła tej reprezentacji na dobre „Pozwoliła spuścić z zespołu powietrze, którego ten po chudych latach nałykał się łapczywie we Francji” (cytat z książki: „Tajemnice kadry” Sebastiana Staszewskiego). Efektem były wymęczone porażki z Danią (3:2, mimo prowadzenia 3:0) i Armenią (2:1, po golu Lewandowskiego w doliczonym czasie gry).

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Antoni Piechniczek: Naszą reprezentację powinien trenować Polak

Ale również wyjazdowe 3:0 z Rumunią, po jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) występie Polaków za kadencji Nawałki. Mecz niemal perfekcyjny w naszym wykonaniu. Uczestnik Euro 2016 (Rumuni nie wyszli z grupy, ale bynajmniej nie dlatego, że źle grali) był na własnym terenie kompletnie bezradny, a skalę frustracji najlepiej oddaje petarda rzucona z trybun w kierunku Lewandowskiego, któremu na szczęście nic się nie stało.

Dania - Polska - jak w baśni Andersena

Biało-Czerwoni ostatecznie wygrali tamte eliminacje i awansowali na rosyjski mundial. Po drodze zaliczyli jednak zimny prysznic, jakim była porażka 0:4 z Danią w Kopenhadze. Bardzo zimny, bo tak źle grającej reprezentacji nie oglądaliśmy od niesławnego debiutu Nawałki.

„Jak w baśni Andersena - król okazał się nagi” - tak miejscowe media skomentowały postawę polskich piłkarzy.

Polska - Czarnogóra - kiler Lewandowski

Na szczęście Biało-Czerwoni potrafili się podnieść, a eliminacje zakończyli zwycięstwem 4:2 nad Czarnogórą, w październiku 2017 roku, w Warszawie. To spotkanie było dla kibiców jak przejażdżka kolejką górską w wesołym miasteczku. Polacy prowadzili po kwadransie 2:0, by między 78., a 83. minutą stracić nieoczekiwanie dwie bramki. Na szczęście w końcówce instynktem kilera znów błysnął Lewandowski.

- Brawa dla zawodników za determinację i grę do samego końca - pochwalił swój zespół Nawałka.

Mundial 2018 - komu przeszkadzało zgrupowanie w Juracie

Do Rosji jechaliśmy z wielkimi nadziejami, tymczasem skończyło się tak, jak się skończyło. A początkiem końca miała nie być wcale pechowa kontuzja Kamila Glika (która rozbiła naszą obronę) w Arłamowie, tylko... pierwsze przedmundialowe zgrupowanie w Juracie. Morze, plaża, słońce, dwa lata wcześniej, przed ME, wszyscy bardzo chwalili sobie pobyt nad Bałtykiem. W czym więc był problem?

W tym, że wielu piłkarzy (mówili o tym w prywatnych rozmowach) wolałoby tym razem odpocząć chwilę po sezonie z rodzinami w bardziej kameralnych warunkach. Musieli jednak stawić się w Juracie. Nie musieli Lewandowski i Łukasz Piszczek, co niektórzy odebrali jako znak, że są w kadrze równi i równiejsi.

Mistrzostwa świata - problemem był nie tylko mundial 4K

- Mamy mundial 4K: Kolumbia, Kazań, Klęska, a czwarte „K” proszę sobie dopisać - podsumował komentator TVP Jacek Laskowski porażkę 0:3 z Kolumbią, która ostatecznie przekreśliła nasze szanse na wyjście z grupy. Tak naprawdę jednak przegraliśmy te mistrzostwa w pierwszym meczu, z Senegalem (1:2). Wszystko poszło w nim nie tak. Zła taktyka, źle dobrany skład. W efekcie dwie koszmarnie głupio stracone bramki. Wszystko poszło na konto Nawałki, który szczerze przyznał się do błędu po mundialu.

Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Oto mocni kandydaci

I właśnie dlatego odchodzi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w odpowiednim momencie. Drugim Górskim nie został, ale i tak kibice będą ciepło go wspominać. Jest za co, bo w XXI wielu nie mieliśmy lepszego selekcjonera. Osiągnął więcej niż Jerzy Engel, Paweł Janas, Leo Beenhakker, Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik.

Zostając dłużej, mógłby jednak całkiem zburzyć pomnik, który sam sobie zdążył zbudować.

Adam Nawałka zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Adam Nawałka zawalił mundial, ale i tak przejdzie do historii polskiej piłki. Osiągnął więcej, niż Beenhakker, Smuda, Janas i Engel - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski