Od dzisiaj Damian W. jest podejrzanym o udział w gangu oszustów od “afery gruntowej" i próby nielegalnego przejęcia kilku nieruchomości. Wśród nich znajduje się ziemia należąca do młodego mężczyzny spod Grodziska Wlkp., który po podpisaniu umów popełnił samobójstwo.
WIĘCEJ:
[b]Samobójstwo wskutek afery gruntowej[/b]
Damian W. jest także podejrzewany o działanie na szkodę rolnika spod Poznania. Chodzi o Piotra Ł., który posiadał spory majątek, ale jego przekleństwem stały się kłopoty z alkoholem.
Zaczęły pojawiać się wokół niego rozmaite osoby, chcące okazyjnie przejąć jego grunt, m.in. cenną działkę inwestycyjną w Wysogotowie pod Poznaniem. Wśród osób podpisujących kontrowersyjne umowy z rolnikiem-alkoholikiem był Damian W. oraz małżonkowie Sz. Obie strony bardzo zabiegały o okazyjne przejęcie gruntu. Pojawiły się podejrzenia, że poili rolnika alkoholem, by nakłonić go do podpisania aktów notarialnych.
WIĘCEJ:
[b]Kulisy przejęcia gruntu od rolnika-alkoholika[/b]
Jednak jak na razie tylko Damian W. dostał zarzuty. Wątek małżonków Sz. został umorzony, ale nieprawomocnie. Prokuratura ponownie analizuje ich działania.
Damian W. nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że padł ofiarą wyjaśnień innego podejrzanego o oszustwa - Pawła B.
- Paweł B. mnie pomawia, a prokuratura bezkrytycznie wierzy w jego słowa. Jestem gotów poddać się badaniu na wariografie i udowodnić swoją niewinność. Wielu rzekomo oszukanych przez mnie nie widziałem na oczy. Poza tym zostałem przed przesłuchaniem zatrzymany przez policyjną brygadę antyterrorystyczną. Weszli do mojego domu o szóstej rano. To nagonka na mnie i próba zastraszenia. Wystarczyło wezwać mnie na przesłuchanie - skarży się Damian W.
Tymczasem prokuratura podkreśla, że wyjaśnienia Pawła B. są dla niej wiarygodne, a poza tym dowodami przeciwko W. są zwłaszcza zeznania pokrzywdzonych. Śledczy dodają, że został zatrzymany przez specjalny oddział, bo ma bardzo nieciekawą przeszłość kryminalną. Jest przez nich uważany za niebezpieczną osobę.
Damian W. został dziś zwolniony do domu. Ma jednak zapłacić kaucję.
- Chodzi o 100 tys. zł, a ja nie mam z czego zapłacić. Wbrew temu co twierdzi prokuratura nie dorobiłem się na oszustwach. Pracuję w tej chwili za 7 złotych na godzinę i nie stać mnie nawet na zapłacenie rachunków. Jeśli ktoś mi nie wierzy, mogę przedstawić dokumenty - przekonuje Damian W.
Z kolei osoby z półświatka znające Damiana W. określają go jako inteligentnego człowieka, dążącego do zmanipulowania swoimi rozmówcami oraz lubiącego kreować siebie na ofiarę. Nie wierzą w jego zapewnienia o życiu w niedostatku.
W aferze gruntowej podejrzanym jest także brat Damiana W., Jarosław. Wśród innych podejrzanych o wyłudzenia nieruchomości jest m.in. poznański notariusz C., adwokat R. czy urzędnik M. z Agencji Nieruchomości Rolnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?