Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera gruntowa: Oskarżono 18 osób poza jednym notariuszem

Łukasz Cieśla
Akt oskarżenia obejmuje notariusza C. zatrzymanego w czerwcu 2011 roku.
Akt oskarżenia obejmuje notariusza C. zatrzymanego w czerwcu 2011 roku.
Oszustwa, wyłudzenia nieruchomości, działanie w gangu - takie zarzuty są stawiane w tzw. aferze gruntowej. Poznańska Prokuratura Okręgowa zakończyła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia. Liczy ponad 300 stron. Połowa dokumentu to zarzuty, pozostała część zawiera ich pisemne uzasadnienie.

To będzie długi proces. Nie tylko ze względu na liczbę oskarżonych i stawianych im zarzutów, ale także wielu pokrzywdzonych. Wśród oskarżonych są ludzie z poznańskiego półświatka oraz poznańscy prawnicy: dwóch notariuszy oraz jeden adwokat. Ci pierwsi mieli pomagać w oszustwach poprzez zawieranie aktów notarialnych. Adwokat z kolei miał doradzać, jak wykorzystać przepisy prawne do "bezpiecznych" wyłudzeń. Większość oskarżonych, w tym prawnicy, nie przyznają się do winy.

Czytaj także:
Poznański adwokat przedstawił w sądzie fałszywe dowody? Ma za to zarzuty
Afera gruntowa: Śledczy pomagają oszukanej w odzyskaniu pieniędzy
Afera gruntowa: Zarzuty wyłudzeń dla Przemysława R. ps. Manolo
Afera gruntowa: Podejrzany adwokat R. chciał wrobić w korupcję innego prawnika?
Afera gruntowa: Notariusz C. oskarżony o oszustwa właśnie wrócił do pracy
Afera gruntowa: Poznański sąd nie chce jej sądzić ze względu na notariusza D.

Akt oskarżenia byłby gotowy znacznie wcześniej. Ale na końcowe zaznajomienie się z aktami, z powodów zdrowotnych, nie przychodził jeden z podejrzanych. Chodzi o notariusza D. Byłby 19 oskarżonym w sprawie. Ponieważ nie stawił się na kilku terminach wyznaczonych przez prokuraturę, ta wyłączyła jego sprawę. I zapewne oskarży w odrębnym akcie oskarżenia. Notariusz D. ma cztery zarzuty i dotyczy go niewielki fragment afery gruntowej, ale on i jego obrońcy podtrzymują, że chcą się zapoznać z resztą materiałów obszernego śledztwa.

Notariusz D. rzeczywiście choruje. Stan zdrowia nie przeszkadza mu jednak w pracy w swojej kancelarii notarialnej. Bez większego kłopotu można umówić się z nim na spotkanie. Ale do prokuratury na zaznajomienie się z aktami nie przychodził. Opinia jednego z lekarzy mówiła o tym, że taka wizyta wywołałaby u niego duży stres i to byłoby bardzo szkodliwe dla jego zdrowia. Niedawno prokuratura uzyskała odmienną opinię z poznańskiego Zakładu Medycyny Sądowej. W niej stwierdzono, że stan zdrowia notariusza nie przeszkadza w czynnościach w prokuraturze.

Śledczy przed świętami wyznaczyli mu kolejne terminy, jeden z nich w Wigilię, ale notariusz się nie pojawił. Jedna z interpretacji jego postawy jest taka, że celowo nie przychodził, by nie mieć wspólnego procesu z 18 oskarżonymi, wśród których wielu to ludzie z półświatka. Ale obrońca notariusza, adwokat Michał Pankowski, tłumaczy jego nieobecności w prokuraturze kłopotami ze zdrowiem.

- On naprawdę choruje. Gdyby nie to, już dawno stawiłby się w prokuraturze. Zależy mu na jak najszybszym procesie, bo jest niewinny i chce się oczyścić z zarzutów. Ja również, jako jego obrońca i wieloletni przyjaciel wiem, że jest uczciwy - podkreśla adwokat Pankowski.

Linia obrony rejenta oraz jego adwokatów jest taka, że klienci, za których usłyszał zarzuty, są niewiarygodni. Bo przez lata się nie skarżyli. A kiedy po latach byli przesłuchiwani przez policję niektórzy mieli zeznać, że nie pamiętają okoliczności podpisania aktów z 2004 roku. Potem, podczas przesłuchań w prokuraturze, mieli już sobie przypomnieć szczegóły, że notariusz D. nie czytał im całości umów.

- Świadkowie, którzy po ośmiu latach przypominają sobie szczegóły rzekomo karygodnych zachowań notariusza, są niewiarygodni. Te i inne dowody nie dają żadnych podstaw do stawiania mu zarzutów - przekonuje Michał Pankowski.

Innego zdania jest prowadząca śledztwo prokurator Wioleta Rybicka. Jak mówi, zebrane dowody w wysokim stopniu uprawdopodobniają popełnienie przestępstw przez notariusza D.

Z naszych informacji wynika, że prokuratura stoi na stanowisku, że przed laty klienci nie byli informowani przez notariusza o szczegółach czynności prawnych. Miał im nie czytać całości umów. Miał też nie informować, że podpisali pełnomocnictwa do sprzedaży nieruchomości. Tracili własność, ale rzekomo wprowadzono ich w błąd, że tylko zaciągają pożyczkę pod zastaw nieruchomości.

Poznańska prokuratura będzie teraz czekać, aż notariusz D. stawi się na końcowe zaznajomienie się z aktami śledztwa. Kiedy to nastąpi, do sądu ma zostać skierowany akt oskarżenia. Proces D. będzie prowadzony prawdopodobnie poza Poznaniem i Wielkopolską. Członek rodziny notariusza D. jest bowiem związany z tutejszym wymiarem sprawiedliwości. Dlatego poznańskie sądy zapewne wyłączą się z orzekania w jego sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski