Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera mailowa: Będą dymisje prezesa ZKZL i jego nadzorców

Łukasz Cieśla, Michał Kopiński, BLD
Afera mailowa: Będą dymisje prezesa ZKZL i jego nadzorców
Afera mailowa: Będą dymisje prezesa ZKZL i jego nadzorców Grzegorz Dembiński
Po Agnieszce Pachciarz, kolejnymi osobami, które po aferze mailowej stracą funkcje, będą prezes ZKZL oraz dwoje członków rady nadzorczej.

- Podtrzymuję słowa, że jeżeli prezes Paweł Augustyn nie ustąpi, zostanie odwołany - zapowiada prezydent Jacek Jaśkowiak.

Planowane odwołanie to efekt tzw. afery mailowej. Prezes ZKZL Paweł Augustyn pisał do byłej już wiceprezydent Agnieszki Pachciarz ws. storpedowania koalicji PO z SLD (chciał jej Jaśkowiak) i zawarcia koalicji PO z radnymi popierającymi byłe władze miasta. Dziś Pachciarz broni się, że nie miała wpływu na to, co wysłał jej Augustyn.

Czytaj: Poznań: Polityczny skandal w ZKZL i Urzędzie Miasta. Agnieszka Pachciarz rezygnuje!

Z korespondencji Augustyna wynikało też, że był przygotowywany do konkursu w ZKZL przez posła PO Jacka Tomczaka. A po wyborze radził się go, kogo z "naszych" zatrudnić w spółce. Augustyn korespondował też z pewnym przedsiębiorcą, z którym omawiał warunki planowanego dużego przetargu.

We wtorek do dymisji podała się wiceprezydent Pachciarz. Kolejnymi osobami, które stracą stanowiska, mają być według naszych ustaleń prezes Augustyn oraz członkowie rady nadzorczej spółki. Chodzi o jej szefa Eryka Kosińskiego oraz prawniczkę Jolantę Rekowską. W radzie ma zostać jedynie Bartosz Guss, który miałby zostać jej nowym szefem. Zmiany w nadzorze mają nastąpić w tym tygodniu. Później stanowisko stracić ma prezes ZKZL.

Pojawiają się głosy, że do kierowania ZKZL mógłby wrócić poprzedni prezes Jarosław Pucek. Prezydent ucina te spekulacje.

- Wokół ZKZL padają poważne zarzuty, także dotyczące czasów Jarosława Pucka. Formułowała je m.in. pani Pachciarz. Wszystkie zarzuty, dotyczące czasów Pucka oraz Augustyna, trzeba dokładnie wyjaśnić. Najlepszym rozwiązaniem będzie nowy prezes i rzetelny audyt - mówi prezydent Jaśkowiak.

Agnieszka Pachciarz, po złożonej dymisji, udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej". Potwierdziła, że dostała maila od Augustyna, w którym ten relacjonował swoje rozmowy z M. Kruszyńskim, byłym wiceprezydentem Poznania. Panowie omawiali, w jakich warunkach PO mogłaby porozumieć się z radnymi wspierającymi poprzednią władzę.

Pachciarz na tego maila, jak mówi, nie odpisała. Ale potem, jak twierdzi w wywiadzie, zasugerowała Augustynowi, że kontakty z poprzednimi władzami miasta nie są dobrym pomysłem. W wywiadzie przekonuje też, że naruszyła pewien układ w mieście zlecając audyty w ZKZL i PTBS. Stwierdziła też, że "akcja" została dobrze przygotowana, bo sprawa maili wyszła na jaw podczas jej poniedziałkowego wyjazdu służbowego.

Tymczasem, jak ustaliliśmy, korespondencja mailowa od kilkunastu dni krążyła między kilkoma ważnymi politykami w Poznaniu. Wiedział o niej również Jacek Jaśkowiak. Jak usłyszeliśmy, już przed weekendem wysłał do Pachciarz jasny sygnał, że jest wobec niego nielojalna.

Ona zapewnia jednak, że była zaskoczona zamieszaniem z mailami. Dziś pamięta treść niektórych z nich, innych sobie nie przypomina. Zaznacza, że wszystkie może upublicznić. Wczoraj chcieliśmy zadać Agnieszce Pachciarz kilka pytań.

- Nie zgadzam się na wywiad. Dlaczego? Ta odpowiedź powinna panu wystarczyć. Miłego dnia - powiedziała była wiceprezydent i się rozłączyła.

Potem przysłała obszerne oświadczenie. Zapewnia, że nie była nielojalna wobec prezydenta, rozmowy o koalicji miały charakter tylko służbowy. I sugeruje, że po odejściu zlecone przez nią audyty niewiele wykażą.

Od trzech dni próbujemy się skontaktować z Mirosławem Kruszyńskim, który także pojawia się w korespondencji. Kruszyński w końcu odpisał SMS-em: - "Szanowny Panie, nie komentuję cudzych maili". Na uwagę, że w materiałach pojawiają się również jego maile, Kruszyński odpowiedział: - "Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie".

Pracownicy ZKZL przygotowali oświadczenie dotyczące wypowiedzi Pawła Augustyna

"Jesteśmy głęboko oburzeni wypowiedzią naszego przełożonego p. Pawła Augustyna" - piszą pracownicy. Chodzi o słowa, jakich użył prezes ZKZL w rozmowie z dziennikarzami. Stwierdził w niej, że "w ZKZL pracują złodzieje i kryminaliści". "Czujemy się pomówieni i zniesmaczeni językiem, jakim posługuje się p. Augustyn"- kontynuują.

Pracownicy wyrażają też nadzieję, że Jacek Jaśkowiak podejmie w tej sprawie stanowcze działania. Jak się dowiedzieliśmy, na biurko prezydenta trafiło także pismo od związków zawodowych działających w ZKZL. Chcą one powrotu Jarosława Pucka na stanowisko prezesa miejskiej spółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski