Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera mięsna jednak nie taka potężna? Sprawa ma drugie dno. O co chodzi?

OPRAC.:
Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
Zdaniem branży drobiarskiej w aferze dotyczącej tłuszczu do pasz możemy mówić głównie o wątku karnoskarbowym. Samo mięso było bezpieczne.
Zdaniem branży drobiarskiej w aferze dotyczącej tłuszczu do pasz możemy mówić głównie o wątku karnoskarbowym. Samo mięso było bezpieczne. Pixabay/zdjęcie ilustracyjne
Małżeństwo z Poznania, właściciele filii niemieckiego koncernu, mieli sprzedawać tłuszcze do pasz dla zwierząt, zawierające komponenty do produkcji paliwa i smarów. Zdaniem przedstawicieli branży mięso jest bezpieczne, bo stosowane do tego celu tłuszcze nie różniły się jakością od tłuszczów spożywczych. W całej sprawie ma chodzić o wyłudzenia podatku VAT. Małżonkowie Maciej i Monika J. mieli zarobić na nielegalnym procederze ponad 170 mln zł. Zdaniem przedstawicieli branży, cała afera bardziej zaszkodziła przemysłowi drobiarskiemu, niż było to konieczne.

O sprawie jako pierwsi poinformowali dziennikarze portalów Onet.pl i Wirtualnej Polski. Sprowadzane tłuszcze pochodziły m.in. z Ukrainy, Rosji i Malezji. Podczas kontroli granicznej zgłaszano je jako komponent techniczny, co pozwalało na pominięcie kontroli weterynaryjnej, niezbędnej przy produktach spożywczych. Jak tłumaczyli właściciele firmy, chcieli oni w ten sposób przyspieszyć proces dostawy.

Czytaj też: Do sklepów trafił drób z komponentami do paliwa. Aresztowano małżeństwo z Poznania

Sprawa ma jednak drugie, podatkowe dno. Zgodnie z ustawą o VAT tłuszcze spożywcze są opodatkowane niższą stawką podatku niż ich techniczne odpowiedniki. Oznacza to, że do właścicieli firmy trafiały wielomilionowe, nienależne zwroty podatku.

- Firma była nieuczciwa podatkowo. Zrobiła karuzelę VAT-owską, dostarczając produkt spożywczy na numerach niespożywczych

- mówi w rozmowie z „Gazeta Wyborczą" Piotr Kulikowski, prezes Indykpolu, który nie został poszkodowany przez małżeństwo.

Afera mięsna dotyczyła wyłudzenia VAT-u? Ucierpiała branża drobiarska

Zdaniem dyrektora generalnego Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej w Warszawie, nawet jeśli w tłuszczach znajdowały się zanieczyszczenia, to zostałyby one wychwycone na etapie badania pasz, przed podaniem ich zwierzętom hodowlanym.

Po wybuchu afery Inspekcja Weterynaryjna zbadała próbki pasz i żywności. Wyniki wszystkich dotychczas wykonanych badań pasz i żywności nie wskazywały przekroczeń obowiązujących norm. Dotyczyło to zarówno próbek pobranych przez Inspekcję Weterynaryjną doraźnie, jak również pochodzących z badań monitoringowych.

Czytaj więcej: Afera mięsna. Inspekcja weterynaryjna zbadała próbki pasz i żywności. Co wykazała kontrola?

Zdaniem przedstawicieli branży, cała afera bardziej zaszkodziła przemysłowi drobiarskiemu, niż było to konieczne.

- Niestety, informacje o rzekomym zatruciu żywności w Polsce poszły już w świat, czego dowodem jest wstrzymanie importu polskiego drobiu przez Kubę i Słowację

- komentuje portal polskie-drobiarstwo.pl.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski