Oprócz byłego zastępcy dyrektora ZDM ds. robót drogowych, niedawno zarzuty usłyszał również inspektor nadzoru budowlanego. Ten pierwszy złożył wyjaśnienia, z kolei inspektor odmówił.
- Na tym etapie sprawy nie ujawniamy, czy przyznali się do winy. Śledztwo trwa - mówi nam prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Jak usłyszeliśmy, byłemu zastępcy dyrektora ZDM zarzucano poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz tzw. sprawstwo polecające. Miał kazać innym osobom fałszować dokumenty. Z kolei inspektor jest podejrzewany o fałszowanie dokumentacji. Chodzi o nieprawidłowości podczas budowy parkingów dla policji.
Były zastępca dyrektora ZDM oraz inspektor nadzoru budowlanego to czwarty i piąty podejrzany w tej sprawie.
Nieco wcześniej podobne zarzuty usłyszeli dwaj byli szefowie ZDM oraz były dyrektor Zakładu Robót Drogowych. Ci trzej urzędnicy, jak ustaliliśmy, na początku listopada przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia.
Zobacz też: Afera parkingowa: Byli szefowie ZDM i ZRD przyznali się do zarzutów!
O tzw. aferze parkingowej piszemy od kilkunastu miesięcy. Jesienią 2014 roku nieprawidłowości ws. budowy policyjnych parkingów stwierdziło CBA. Wcześniej jednak o sprawie wiedziała sama policja, a konkretnie Biuro Spraw Wewnętrznych. Według naszych źródeł sprawa była jednak traktowana niczym „gorący kartofel”. Bo obciąża nie tylko urzędników z poznańskiego ZDM, ale i w niekorzystnym świetle stawia ważnych poznańskich policjantów.
W skrócie chodziło o to, że kilka lat temu ówczesny komendant wojewódzki policji gen. Krzysztof Jarosz szukał pieniędzy na remont policyjnych parkingów. Miały być wyremontowane na Euro 2012 - trzy mecze rozegrano w Poznaniu. Nowe parkingi i place manewrowe miały poprawić możliwości pracy policji.
Podobno policja nie miała pieniędzy na ten cel, więc komendant zwrócił się do urzędników. Zarząd Dróg Miejskich pomógł w ten sposób, że remonty dla policji rozliczono „cichaczem” w modernizacji różnych poznańskich ulic i ronda Kaponiera. Fałszowano przy tym dokumenty, zawyżano niektóre kosztorysy i faktury. Gdy sprawa wyszła na jaw, część urzędników straciła stanowiska. Z kolei gen. Krzysztof Jarosz, choć zapewnia, że nie zajmował się szczegółami remontów, odszedł na policyjną emeryturę. Mówił, że czuł się niesprawiedliwie oceniany w tej sprawie.
Zobacz też: Afera parkingowa w policji i ZDM. Jest trzech podejrzanych
Materiały z CBA trafiły pod koniec 2014 roku do prokuratury w Szczecinie. Tam prowadzone jest śledztwo, które właśnie zostało przedłużone do końca marca 2017 roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zarzuty mogą usłyszeć kolejne osoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?