Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agent SB napisał książkę dla kombatantów Czerwca'56

Krzysztof M. Kaźmierczak
Archiwalne zdjęcie Dariusza Matelskiego
Archiwalne zdjęcie Dariusza Matelskiego Archiwum IPN
Dariusz Matelski, jedyny dotychczas ujawniony tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, napisał książkę dla kombatantów Poznańskiego Czerwca 1956. Publikację sfinansował poznański samorząd, wojewoda i... "Solidarność".

W październiku 2005 roku Janusz Pałubicki, były szef poznańskiej "Solidarności" i prof. Tomasz Schramm, historyk z UAM ogłosili, że dr Dariusz Matelski był od 1984 roku tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie "Leński". Sprawa odbiła się szerokim echem, gdyż dotąd w Poznaniu nie ujawniono żadnego innego agenta ze sfer uniwersyteckich. Od tego czasu Matelski unika mediów i... skrzętnie usuwa z Wikipedii wpisy o swojej niechlubnej przeszłości.

W archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu znajduje się obszerna dokumentacja konfidenckiej działalności Matelskiego. Zwerbowano go, gdy był studentem III roku historii. "Zadeklarował współpracę w formie dobrowolnej pomocy udzielonej SB" czytamy w raporcie z 17 grudnia 1984 roku napisanym przez por. Andrzeja Spychaja z Wydziału III-1 SB w Poznaniu. Matelski sam wybrał sobie pseudonim "Leński". Zachowały się jego teczka personalna i teczka pracy agenta. Znaleźć w niej można donosy na pracowników UAM i studentów, w tym działaczy ówczesnej opozycji, m.in. Zbigniewa Czerwińskiego (dziś radnego sejmiku) i dr. hab. Krzysztofa Brzechczyna (obecnie historyka UAM i pracownika IPN). W teczce Matelskiego jest także doniesienie dotyczące prof. Władysława Bartoszewskiego na temat jego pobytu w Poznaniu.

O dziwo, największa organizacja kombatantów Czerwca wybrała akurat TW "Leńskiego" na autora poświęconej im publikacji. Wydana przez wydawnictwo Grafika "Działalność Stowarzyszenia Poznański Czerwiec'56 w latach 1989-2008" liczy ponad 300 stron. Książkę Matelski zadedykował nieżyjącemu już prof. Edmundowi Makowskiemu, który był współodpowiedzialny za cenzurowanie informacji o krwawych wydarzeniach w 1956 roku (w latach 1955-1958 pracował jako cenzor). Zamieścił w publikacji także swój biogram, oczywiście z pominięciem współpracy z SB.

- Jestem bardzo zaskoczona. Nie wiedziałam, że Dariusz Matelski był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Polecił go do napisania książki o nas kolega ze stowarzyszenia - mówi Aleksandra Banasiak, prezes Stowarzyszenia "Poznański Czerwiec’56".

- Ja go wcale nie poleciłem. Po prostu pozytywnie o Matelskim mówił mi dyrektor szkoły podstawowej, z którą ten historyk jest związany - tłumaczy się Romuald Gwizdek, członek zarządu stowarzyszenia.
Mimo rozbieżności zdań oboje są zgodni co do jednego: twierdzą, że gdyby znali przeszłość Matelskiego, nie wybraliby go na autora książki. - Nie wiem co z tym teraz zrobić. Ta książka miała uświetnić 20-lecie naszej organizacji, a teraz taki wstyd. To nieuczciwe, że Matelski nie powiedział nam o swojej przeszłości - mówi Banasiak.

- To żenujące. Nie rozumiem jak można zasłaniać się niewiedzą. Wszystkie media informowały, że Matelski był agentem SB. O tym do dzisiaj mówi się w Poznaniu - uważa Włodzimierz Marciniak, szef Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 roku. Zapewnia, że jego organizacja sprawdza w IPN wszelkie osoby, które nawiązują współpracę ze związkiem. - Nie możemy pozwolić sobie na związek z jakimś ubekiem - tłumaczy ostrożność.

W książce zamieszczono informacje, że wydano ją dzięki wsparciu Urzędu Miasta Poznania, Urzędu Marszałkowskiego, wojewody i "Solidarności". Dwa pierwsze podmioty wypierają się, że dotowały publikację napisaną przez agenta. Nie wiadomo, jak zareagują pozostali sponsorzy.

- To bardzo kłopotliwa sytuacja. Kiedy stowarzyszenie zwróciło się do nas o wsparcie finansowe książki, nie wiedzieliśmy wtedy, kto będzie jej autorem. Nikomu nie przyszłoby do głowy, że na jej autora zostanie wybrany tajny współpracownik SB. Będziemy zastanawiać się, co z tym zrobić - powiedział nam Jarosław Lange, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Region Wielkopolska.

Co na to autor kontrowersyjnej publikacji? - Nie odpowiem na żadne pytanie. Nie rozmawiam z dziennikarzami - oświadczył kilkakrotnie Dariusz Matelski, kiedy odwiedziliśmy go wczoraj w Instytucie Historii UAM. Uciekł przed dziennikarzem "Polski Głosu Wielkopolskiego" z budynku uniwersytetu. Matelski nie odpowiedział także na pytania przesłane mu pocztą.

Starania poznańskich historyków, by władze UAM wyciągnęły wobec Matelskiego konsekwencje za współpracę i donoszenie na kolegów, nie dały żadnego rezultatu. Przeciwnie, można odnieść wrażenie, że ostatnio eks-TW robi karierę. Od czerwca 2008 roku Matelski jest członkiem Rady Naukowej Instytutu Historii UAM, a od października jest profesorem nadzwyczajnym Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi (wykłada w jej oddziale w Bydgoszczy).

- On czuje się bezkarny. A może jest dumny z tego, co robił w PRL? Nigdy nie przeprosił mnie i innych, na których donosił - mówi prof. Tomasz Schramm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski