Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agent Tomek za słaby. Wezwijmy Mocka!

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Artur Andrus wjechał na tapetę. Glanki i pacyfki... Toć tego można słuchać od rana do wieczora, od wieczora do rana. Pal licho, że się punki zżymają w internecie o to, że im Andrus pacyfki przyprawił, a o anarchię miało iść. Najważniejsza w życiu jest rodzina, musimy dbać o tradycję i o schedę.

Nuciłbym sobie to po kątach, gdyby nie stwierdzony naukowo fakt: wśród licznych rzeczy, jakich mi odmówiono, znalazł się słuch.

Ale do brzegu, do brzegu... Andrus nuci o skinhedzie manikurzyście i punku prezesie banku. Ja bym samych takich chciał. Znaczy prezesów, z manikurzystami za dużo w życiu do czynienia nie miałem. Jakoś tak zdaje mi się, że oni mają zasady. Owszem: anarchia jak najbardziej, o punku, co kradł wino, słyszałem, ale nigdy, przenigdy, nie słyszałem o punku co okradałby nas wszystkich.

A tu proszę: służby znów odkryły, że w Polsce słowo "przetarg" ma znaczenie iście diaboliczne. Z definicji przetarg ma służyć do tego, żeby kupić coś taniej, dobrej jakości i bez podejrzeń o korupcję. W praktyce na to słowo agenci różnych służb dostają długich zębów i ślinotoku, organizatorzy przetargów zaś zdają się już planować wymianę zastawy stołowej, wyposażenia kuchni, tudzież: garażu. Coś, co wie już nawet dziecko w przedszkolu, co przeciętny polski przedsiębiorca wyssał z mlekiem matki i tonami papierków, jakie musi przerzucać - jakoś pozostawało do tej pory nieuchwytne dla służb. Być może wytłumaczeniem dla tego faktu jest stwierdzenie jednego z pracowników CBA, który skarżąc się na ogrom pracy przy ostatnim śledztwie, wspomniał, że chętnie poprosiliby o pomoc policję i inne służby, problem jednak w tym, że ostatnie śledztwo dotyczy policji. Może o pomoc kamedułów poprosić? Odcięci od świata, więc marne szanse, żeby przetargi urządzali.

Niech mi ktoś, tak na zdrowy chłopski rozum wytłumaczy: jak to jest, że przeciętna firma, gdy zamawia położenie płytek w klozecie, nowy system komputerowy albo flotę pojazdów służbowych, nie dość, że dostaje je na czas, nie dość, że z gwarancją, nie dość, że to działa, to jeszcze za pół ceny? Za pół, licząc oczywiście po kosztach tego samego produktu, ale zamawianego przez tak zwane państwo... W takiej komendzie głównej na ten przykład zrobiono pewien zakup bezprzetargowo. Bo kwota była za mała. Pal licho, że firma, która za tę małą kwotę zdecydowała się pracować, potem co miesiąc brała jeszcze żywą gotówkę za usługi. Pan płaci, pani płaci, ktoś tam się bogaci.

Na takie przetargi to nie Andrus, nie glanki i pacyfki, nie agent Tomek, ale Eberhard Mock i Edward Popielski. Pierwszy to co prawda Niemiec - ale z Wrocławia. Drugi - Polak, ale ze Lwowa. Od lat ci dwaj, powołani do życia przez pisarza Marka Krajewskiego detektywi poprawiają mi wiarę w sprawiedliwość. Owszem: obaj to moczymordy pierwszej klasy (ale z zachowaniem objawów elegancji), wszetecznicy i na dodatek miłośnicy płatnej miłości, ale kiedy biorą się za gwałcicieli i morderców, sprawiedliwość w ich wykonaniu jest... jakby to ująć... Zabójczo skuteczna. Wierzę w prawo i owszem, ale ostatnimi czasy to jak wiara w Pana Boga. Nikt nie widział, ale pozostaje wierzyć. Niektórzy się nawet go boją. Łapówkarze i złodzieje mniej więcej tak się boją tego naszego prawa. A Mocka i Popielskiego to nawet ja się boję. Co tam agent Tomek!
Wiem, mieszam dziś sztukę ze smutną rzeczywistością. Ale kiedy polska korupcja urasta do miana sztuki, to marzy się Eberhard Mock w skórze agenta Tomka.

Póki marzenia pozostają niespełnialne, pozostaje się cieszyć, że nasi łapówkarze też doceniają sztukę. W końcu trzeba dbać. O tradycję i o schedę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski