Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aglomeracja poznańska po pięciu latach wciąż na papierze

Paulina Jęczmionka
Pięć lat temu powstała Rada Aglomeracji Poznańskiej. To forum współpracy miasta Poznania, powiatu i gmin do niego należących. Docelowo - nie tylko na mapie - samorządy mają utworzyć metropolię. Choć minęło pięć lat, pomysł wciąż bardziej znajduje się na papierze, niż w rzeczywistości.

Miała być wspólna komunikacja, gospodarka odpadami, planowanie przestrzenne. By np. mieszkaniec Mosiny mógł podróżować do Poznania przez Puszczykowo i Luboń, kupując jeden bilet. By gminy mogły razem budować drogi i kanalizację.

- Marzę, byśmy wraz z upływem lat wprowadzali rozwiązania aglomeracji hanowerskiej, która zarządza pewnymi sferami całego regionu - mówi Jan Grabkowski, starosta, inicjator powstania Rady i później stowarzyszenia Metropolia Poznań.

Jednym z pierwszych efektów miał być m.in. związek komunikacyjny. List intencyjny w tej sprawie w 2009 r. podpisały: Murowana Goślina, Luboń, Mosina i Puszczykowo. Realizacja okazała się trudniejsza.

- Projektowane przepisy były dla nas niekorzystne. Musielibyśmy ponosić horrendalne koszty - mówi Andrzej Balcerek, burmistrz Puszczykowa. - Ale w ubiegłym roku powstała nowa strategia. Wciąż liczymy, że uda się stworzyć wspólny transport.

Na razie na temat wspólnego biletu udało się dogadać tylko władzom Poznania, Lubonia i Komornik. Wdrażanie innego pomysłu - Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej ślimaczy się od lat. I z karty obejmującej komunikację, parkowanie czy bilet do kina na razie idea zmalała do sieciówki i elektronicznej portmonetki.

Burmistrz Puszczykowa uważa, że aglomeracja, nadal ma szansę powodzenia, bo gminy zacieśniają współpracę. Z jednym wyjątkiem - Czerwonak nie przystąpił do Metropolii Poznań. I sprzeciwia się rozwiązaniom dotyczącym komunikacji. - Zapisy statutu mówią jednoznacznie, że Poznań ma całkowitą przewagę nad pozostałymi gminami - mówił w rozmowie z "Głosem" wójt M. Poznański.

Dominacji Poznania obawiają się też inne gminy. - Zdajemy sobie sprawę, że gminy wokół stolicy Wielkopolski zyskują na lokalizacji, bo Poznań to "dobra marka" - mówi Zofia Springer, burmistrz Mosiny. - Jednak on też czerpie wymierne korzyści z zaplecza, jakim są gminy. Nie należy zapominać, że aglomerację tworzą partnerzy, których zadaniem jest współpraca na równych warunkach.

W takim tonie wypowiada się też Aleksandra Wawrzyniak, wiceburmistrz Buku. Prezydent Ryszard Grobelny zarzuty odpiera. - Mówimy o różnych interesach gmin. Ja mogę powiedzieć, że Poznań utrzymuje szkoły i muzea dla ościennych gmin - ripostuje. - Każdy by chciał, aby ktoś inny płacił, ale tak się nie da. Musimy się łączyć w rozwoju aglomeracji. Jeśli ona nie będzie się rozwijać, to żadna z gmin też nie.

Prezydent wierzy w powodzenie aglomeracji. I tłumaczy, że Metropolia Poznań zajmuje się realizacją przygotowanej dla aglomeracji strategii. - Jeżeli uda się jej pozyskać pieniądze z zewnątrz, np. z Unii Europejskiej, to mieszkańcy będą powoli widzieć efekty jednoczenia - przekonuje Grobelny.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski