Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: Pora na prezydentkę Poznania

Paulina Jęczmionka
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: Grobelny podąża ślepą uliczką
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: Grobelny podąża ślepą uliczką
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz o swojej ewentualnej kandydaturze w wyborach na prezydenta Poznania, o błędach Grobelnego i o tym dlaczego nie byłoby korków, gdyby miastem rządziła kobieta.

Przy okazji Wielkopolskiego Kongresu Kobiet zrobiliśmy na naszym portalu sondę "Kto na prezydentkę Poznania?". Internauci wskazali na panią.
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz: To była sonda "z przymrużeniem oka", ale oczywiście jej wynik mnie cieszy. Traktuję to jako komplement, świadectwo pozytywnej oceny mojej pracy przez poznaniaków. Teraz jestem ministrem w Kancelarii Premiera i to jest dla mnie najważniejsze, wykonać powierzone obowiązki możliwie dobrze. Sądzę, że tego właśnie oczekują ode mnie poznaniacy - dobrej pracy w Warszawie.

A jeśli oczekują pani kandydowania na prezydenta? Bierze to pani pod uwagę?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Nie myślałam o tym, ale polityka bywa nieprzewidywalna i nie należy zbyt wcześnie zarzekać się, że jakieś działania się podejmie lub nie. Pewne sprawy po prostu się dzieją. Zobaczymy, jak będzie w przypadku wyborów. Ważnie by nie zapomnieć, że polityka to gra zespołowa. Tu nie ma miejsca na indywidualne szarże. Tak ważne decyzje są podejmowane nie na podstawie publikacji prasowych, ale w porozumieniu i dyskusji wewnątrzpartyjnej. I ja takiej formuły przestrzegam absolutnie.

Gdyby pojawiła się propozycja pani startu, chciałaby pani kandydować na prezydentkę?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Nie brałam tego pod uwagę. Ale przyznam, że obserwuję moje miasto bardzo wnikliwie od wielu lat. A ponieważ jestem politykiem i brałam udział w działaniach samorządowych, to naturalnie wyciągam wnioski z moich obserwacji. Kiedy ostatnio utknęłam w korkach, pomyślałam, że gdyby Poznaniem rządziła kobieta, byłoby znacznie łatwiej.

Jak to możliwe?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:To oczywiście nie jest pewne, ale przypuszczam że kobieta-prezydent miałaby inne priorytety, spojrzałaby na miasto z innej perspektywy. Miasto to żywy organizm, w którym ludzie, ich potrzeby i motywacje powinny być na pierwszym miejscu.

Ale jak kobieta rozładowałaby miejskie korki?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Rozładowanie korków to kwestia nie płci, tylko podejścia do problemu. Ludzi irytuje nie sam fakt zamknięcia jednej czy drugiej ulicy, tylko nieprzewidywalność podróżowania po mieście. Jeżeli miasto wykonuje długotrwałe remonty w kilku kluczowych miejscach, a równocześnie podnosi ceny biletów w komunikacji miejskiej i zmniejsza częstotliwość jej kursowania, to logiczne jest, że ludzie przesiądą się do samochodów i korki będą większe, a nie mniejsze. Zamiast podnosić ceny biletów, trzeba sprawić aby komunikacja miejska była bardziej atrakcyjna niż podróżowanie samochodem. Więcej kursów, bus-pasy, tańsze bilety, a nie droższe, aplikacje na komórki z bieżącą informacją komunikacyjną - to zrekompensowałoby utrudnienia i pomogły przemieszczać się w obrębie miasta. Nikogo nie stać dzisiaj na niemożliwą do zaplanowania w czasie podróż. A niedoskonałości w zarządzaniu miastem, niestety, dziś się na to przekładają.

Widzi pani więcej takich niedoskonałości?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Władze w ogóle nie zauważają ludzi. Poznań jest bardzo zadłużony, wyczerpują się możliwości podejmowania nowych inwestycji. To moment, w którym zarządzający miastem powinni zastanowić się nad tym, jak wykorzystać potencjał ludzki. Wśród możliwości jest np. partnerstwo publiczno-prywatne czy inicjatywa obywatelska. Partnerstwo publiczno-prywatne przyniosłoby miastu pieniądze. A organizacje pozarządowe mogłyby taniej i lepiej realizować wiele ustawowych zadań z obszaru edukacji i polityki społecznej, jak prowadzenie żłobków i przedszkoli. Urzędnicy powinni organizować i ułatwiać pracę tych, którzy maja energie, aby coś pożytecznego dla miasta robić. Budować spółdzielnie socjalne zamiast kontenerów, dawać zniżki na pracownie artystyczne w centrum itp./

Jak na razie miasto głównie szuka oszczędności.
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Nie dziwię się, skoro jest tak zadłużone. W pierwszej kolejności- słusznie - zabezpiecza pieniądze na realizację podjętych już umów. A w konsekwencji ogranicza bieżące wydatki, na działalność artystyczną, społeczną. A jeśli miasto nie wykorzysta energii i innowacyjności poznaniaków, to tzw. kapitał ludzki miasta wkrótce skurczy się nieomal do zera. To podążanie ślepą uliczką, prosta droga do finansowego i społecznego bankructwa miasta.

Prezydent Grobelny nią podąża?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Niestety tak. Zabezpiecza pieniądze na podjęte projekty, a zabiera z szuflady zasilającej kapitał ludzki. To tak, jakby zamknąć ludzi w pomieszczeniu bez dostępu do świeżego powietrza. Tlen się kiedyś skończy. W Poznaniu pora otworzyć okna.

To pani będzie je otwierać?
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz:Ktokolwiek to będzie, powinien uznać ponad wszystko, że przyszedł czas na istotne, nie kosmetyczne zmiany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski