Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Pachciarz: Szpitale mają być na plusie [ROZMOWA]

Krystian Lurka
Agnieszka Pachciarz: Szpitale mają być na plusie
Agnieszka Pachciarz: Szpitale mają być na plusie Waldemar Wylegalski
O kondycji poznańskiej służby zdrowia rozmawiamy z Agnieszką Pachciarz, zastępczynią prezydenta do spraw m.in. zdrowia publicznego.

Krystian Lurka: Niespełna trzy tygodnie pracy za Panią. Zapadły już pierwsze decyzje?

Agnieszka Pachciarz: Przeprowadzam analizę tego, co pozostawił po sobie poprzednik i poznaję podwładnych. Już wiem, że mają duży potencjał.

Czy zajęła się Pani już Poznańskim Ośrodkiem Specjalistycznych Usług Medycznych? Przypomnę, że wielokrotnie na łamach "Głosu" pisaliśmy o konfliktach w tej instytucji, m.in. o głośnym zwolnieniu dr Hanny Byks.

Nie zamierzam zastępować dyrektorów w prawidłowym organizowaniu pracy placówek, za które są odpowiedzialni. Nie taka jest moja rola. Dyrektor Piotr Nycz ma prawo dobierać współpracowników, oczywiście tak, aby szpital, czy w tym wypadku poradnie, prawidłowo spełniały swoje zadania wobec pacjentów. Obecnie trwa sprawa w sądzie pracy odnośnie zdarzeń z zeszłego roku. Jej wynik oczywiście mnie interesuje. Co do zasady jednak nie będę angażowała się w politykę kadrową podmiotów, które są w tym zakresie samodzielne. Dla mnie najważniejsze jest to, jakie są skutki działań dyrektora placówki dla chorych.

Czy dyrektor Nycz złożył już raport finansowy?

Podobnie jak w przypadku innych należących do miasta placówek dyrektor POSUM-u przekazał wymagane dokumenty. Podsumowanie minionego roku, zgodnie z przepisami, dopiero przed nami. Ale według wstępnych danych wynik finansowy powinien być dodatni. Kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia - w wysokości niespełna 10,5 miliona złotych - został zrealizowany w stu procentach. Poza tym w POSUM-ie zaplanowane są kontrole przez miasto w drugim półroczu 2015 roku. W szczególności przyjrzymy się finansowaniu remontów, które trwają w placówce.

A jak wygląda sytuacja dwóch szpitali, które należą do miasta? Wiem, że kłopoty lokalowe ma szpital im. Raszei.

Rzeczywiście, największym wyzwaniem dla szpitala jest to, że znajduje się w starym budynku w centrum miasta i jego wnętrza wymagają ciągłych inwestycji. Poza otolaryngologią szpital ma w planie rozwój diagnostyki endoskopowej. Chciałabym w najbliższym czasie poznać szczegółowo pełen zakres udzielanych świadczeń i strukturę personelu. Co do sytuacji finansowej - ta jest stabilna. Szpital na 31 grudnia 2014 r., według wstępnych danych, ma dodatni wynik finansowy. Przychody z NFZ wyniosły ponad 49 mln złotych, to jest 102 proc. planu.
Jeśli chodzi o szpital im. Strusia, to wydaje się, że głównym problemem jest wiecznie zatłoczony Szpitalny Oddział Ratunkowy. Kiedy poznaniacy przestaną tam stać w długich kolejkach?

Przyznam, że sprawa SOR-u to spore wyzwanie i złożony problem. Liczba pacjentów, którzy przebywają na tym oddziale i kolejki, które tam się tworzą, to nie tylko efekt organizacji pracy w szpitalu, ale także skutek działania - lub raczej nie całkiem prawidłowego działania - innych podmiotów.

Jakich?

SOR nie powinien zastępować podstawowej, także wieczorowej i nocnej opieki lekarza rodzinnego. Przykład: jeśli lekarz rodzinny odeśle chorego do SOR-u po podstawową diagnostykę, to pacjent z poważnym urazem będzie czekał w tej samej kolejce co osoba, która nie wymaga natychmiastowej pomocy. Zdaję sobie też sprawę, że osobnym problemem jest jakość podejścia do czekających na pomoc, a także jakość samej opieki.

A jak wygląda sytuacja finansowa tej lecznicy?

Poza tym, że trzeba zmian na SOR-ze, to musimy przyjrzeć się ogólnej sytuacji finansowej placówki. A ta spośród poznańskich szpitali jest najtrudniejsza. Chcę dowiedzieć się, które oddziały i dlaczego przynoszą największe straty i wspólnie z dyrekcją zadecydować, co można zrobić, żeby je poprawić. Ten wielospecjalistyczny szpital powinien być rentowny, aby stać go było na ciągły samodzielny rozwój.

Czy szpital może liczyć na pomoc finansową z budżetu Poznania?

Nie tędy droga. Miasto nie może sobie pozwolić na taką pomoc tylko i wyłącznie z tego powodu, że szpital "jest na minusie". To tak zwane "utrwalanie nieprawidłowości", czyli pomoc tym, którzy w jakimś stopniu sobie nie radzą. Sama zarządzałam wcześniej dwoma szpitalami, w pierwszym też musiałam uporać się z zadłużeniem.

Czy jest zagrożenie, że konieczne będzie zamknięcie jakiegoś oddziału w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej?

Nie widzę takiego ryzyka. Poznaniacy nie mają się czego obawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski