Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agresywna rowerzystka zaatakowała niedowidzącą nastolatkę. W sądzie twierdzi, że to dziewczyna chciała ją zabić

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
12 maja br. 16-letnia wówczas Maja Sobczak z Poznania została zaatakowana przez rowerzystkę
12 maja br. 16-letnia wówczas Maja Sobczak z Poznania została zaatakowana przez rowerzystkę JP
Niedowidząca i niedosłysząca Maja Sobczak z Poznania została zaatakowana przez agresywną rowerzystkę w drodze do szkoły. 45-letnia Anna D.-H. najpierw potrąciła dziewczynę na chodniku, a następnie zaczęła ją szarpać. Oskarżona kobieta nie przyznaje się do winy i twierdzi, że to nastolatka chciała ją zabić. W poznańskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces w tej sprawie.

17-letnia Maja Sobczak z Poznania jest osobą niedowidzącą i niedosłyszącą. Nastolatka pod opieką psychoterapeuty i psychologa próbuje poradzić sobie z traumą, którą wywołało zdarzenie z 12 maja br. Idąc do szkoły, dziewczyna została potrącona przez rowerzystkę, która następnie ją zaatakowała.

Czytaj też: Te samochody najczęściej kradną w Wielkopolsce. Sprawdź, jakie modele znikają sprzed bloków i posesji!

Rowerzystka z Poznania zaatakowała niedowidzącą nastolatkę

Tego dnia szła do szkoły razem z koleżanką Aleksandrą. Z naprzeciwka, chodnikiem jechała rowerzystka. Kobieta przejechała między Mają a ogrodzeniem.

- Potrąciła mnie lekko w ramię, na co nie zwróciłam zbytniej uwagi. Stwierdziłam, że nie jest to coś, co mogłoby mi przeszkadzać. Później stanęłyśmy przed przejściem dla pieszych i czekałyśmy, aż będziemy mogły spokojnie przejść. Nagle usłyszałam huk, odwróciłam się i zobaczyłam, że kobieta rzuciła rower na płot. Podbiegła do mnie, chwyciła mnie za włosy i zapytała, czy jestem normalna, po czym rzuciła mną o chodnik. Kiedy Aleksandra starała się ją uspokoić, tłumacząc, że jestem osobą niepełnosprawną, zaczęła na mnie krzyczeć, że ja na pewno wszystko widzę. Później wsiadła na rower i pojechała, a ja będąc w szoku, ledwo podniosłam się z chodnika - relacjonuje Maja Sobczak.

Na szczęście niepełnosprawnej dziewczynie nic poważnego się nie stało. Doznała otarć naskórka. Maja razem z mamą poszły zgłosić sprawę na komendę. Już następnego dnia ustalono tożsamość rowerzystki. 45-letnia Anna D.-H. usłyszała zarzuty uszkodzenia ciała nastolatki. Czyn ten został uznany za występek chuligański.

Rowerzystka, która zaatakowała 17-letnią Maję, nie przyznaje się do winy

Sąd wydał w tej sprawie wyrok nakazowy (bez przeprowadzania procesu), uznając winę oskarżonej. Skazał kobietę na karę grzywny oraz zobowiązał do zapłaty nawiązki na rzecz pokrzywdzonej nastolatki. Oskarżona nie zgodziła się z wyrokiem.

W poniedziałek, 7 listopada przed Sądem Rejonowym Poznań Wilda rozpoczął się normalny proces rowerzystki. Oskarżona nie przyznała się do winy. Złożyła obszerne wyjaśnienia, próbując przekonać sąd, że to ona jest w tej sprawie pokrzywdzoną, a nastolatka chciała ją zabić.

Sprawdź też: Kupisz komputer na "piękne oczy"? Płatność spojrzeniem dotarła do Poznania!

Anna D.-H. zapewniała, że nigdy nie miała wypadku, zawsze jest ostrożna.

- W momencie, kiedy byłam z tą panią (Mają - przyp. red.), która przechodziła obok mnie, poczułam ogromny nacisk na mojej lewe ramie i pchnięcie, co powodowało, że straciłam równowagę, wbiłam się z impetem w metalową barierkę i straciłam przytomność, nie wiem na jak długo

- mówiła przed sądem oskarżona.

Dalej opowiadała o dolegliwościach, jakich miała doznać. Żaliła się, że nikt nie udzielił jej pomocy. Według oskarżonej to Maja ją zaatakowała.

- Z impetem łokciem odcisnęła do tyłu, ona się zamachnęła i popchnęła mnie. Uznałam to jako atak na moje życie, zrobiła to specjalnie - zeznała w sądzie.

Dodała, że podeszła do dziewczyn, by zwrócić im uwagę, jednak te miały nie reagować.

- Nie wiedziałam, co się dzieje, że te kobiety nie reagują. W związku z tym postanowiłam obrócić kobietę, która mnie pchnęła, żeby spojrzała na mnie, nawiązała ze mną kontakt wzrokowy i wyjaśniła tę sytuację. Gdy ta kobieta nie reagowała, chwyciłam ręką za jej prawe ramię i próbowałam ją obrócić w moim kierunku, ale nie dałam rady tego zrobić. Ponowiłam próbę odwrócenia tej kobiety. Miała długie włosy, szarpiąc ją za ramię, szarpnęłam też za włosy - twierdzi oskarżona.

Kiedy Maja upadła, rowerzystka skomentowała to tak: "wyuczonym manewrem usiadła siadem krzyżnym, podpierając się głową. Wyglądała jakby była pod wpływem środków uspokajających".

Czytaj też: Skazany za zoofilię nie trafił do więzienia i skrzywdził kolejnego psa!

Po wszystkim oskarżona wsiadła na rower. Mimo dolegliwości, jakie miały jej wówczas doskwierać (m.in. ból głowy, wymioty), zamiast do szpitala pojechała do pracy. Twierdzi, że chciała udać się do lekarza następnego dnia, ale została zatrzymana przez policję.

Mecenas Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik Mai, zauważył, że w protokole zatrzymania nie ma jednak informacji o obrażeniach oskarżonej. Kobieta wytłumaczyła to tym, że policjantom się spieszyło i wpisywali, co chcieli. Mimo to Anna D.-H. podpisała ten protokół.

Na pytanie adwokata Mariusza Paplaczyka, dlaczego nie wezwała pogotowia na miejscu, oskarżona stwierdziła, że była w szoku i nie zdawała sobie sprawy z obrażeń. Do lekarza trafiła po kilku dniach. Kobieta twierdzi, że do dziś zmaga się z problemami zdrowotnymi, m.in. zawrotami głowi i padaczką pourazową.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 12 grudnia.

Obserwuj nas także na Google News

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski