Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja "Kobiety na pomniki" w Poznaniu. "Szkoda, że kobiety trzeba wyciągać z odmętów historii" - mówi organizatorka happeningu [ROZMOWA]

Mikołaj Woźniak
Mikołaj Woźniak
Paulina Kirschke to m.in. była dziennikarka i rzeczniczka prasowa. Dziś jest szefową Fundacji im. Julii Woykowskiej.
Paulina Kirschke to m.in. była dziennikarka i rzeczniczka prasowa. Dziś jest szefową Fundacji im. Julii Woykowskiej. archiwum prywatne
Z Pauliną Kirschke, szefową Fundacji im. Julii Woykowskiej rozmawiamy o akcji "Kobiety na pomniki" i równości kobiet i mężczyzn w przestrzeni miejskiej. Dlaczego w Poznaniu nadal brakuje pomników zasłużonych Wielkopolanek? - Kobiety były przez historię pomijane i zapominane, bo w przekazie długo liczyły się wojny i bitwy. A tego przez wiele lat, kobiety albo nie mogły robić, albo jeśli już robiły, to historia je marginalizowała - tłumaczy Kirschke.

Ile w Poznaniu jest pomników kobiet?
Doliczyłyśmy się aż... jednego. Na terenie SP 103 znajduje się pomnik Marii Grzegorzewskiej. Była ona pedagożką i twórczynią pedagogiki specjalnej. Został postawiony prawdopodobnie na początku lat 70. Dziś jest w bardzo złym stanie i wygląda po prostu smutno.

To jedyny monument, gdzie kobieta jest wymieniona z imienia i nazwiska?
Tak, reszta to pomniki postaci-symboli, np. bamberki, baletnicy czy kobiety z dzieckiem.

Sprawdzałyście dla porównania ile jest pomników mężczyzn?
Trudno to policzyć. Nigdzie nie ma podanej konkretnej liczby. Jednak w samym centrum jest ich kilkanaście. Mamy pomniki Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza, Cyryla Ratajskiego, Fryderyka Chopina i innych – co najmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt w przestrzeni miasta. Co więcej – męskich symboli w Poznaniu nadal przybywa. W ostatnich dniach na budynku Muzeum Instrumentów Muzycznych została odsłonięta tablica ku czci twórców hymnów polskich. Jest tam trzech panów, a nie ma np. Marii Konopnickiej – twórczyni słów Roty. Tablicę wykonało dwóch rzeźbiarzy, jej pomysłodawcą był mężczyzna, a odsłaniało ją czterech kolejnych. Widać, że o kobietach nadal się zapomina.

Czytaj więcej: Tablica ku czci twórców polskich hymnów będzie odsłonięta na gmachu Muzeum Instrumentów Muzycznych

Na tej podstawie możemy dojść do wniosku, że Poznań nie szanuje „swoich” kobiet?
Nie szłabym tak daleko. Po prostu jest to pewna tendencja zauważalna praktycznie wszędzie. W nowojorskim Central Parku dopiero niedawno zorientowali się, że znajduje się w nim kilkadziesiąt rzeźb mężczyzn, a nie ma żadnej kobiety. Wtedy zadecydowano o odsłonięciu pomnika trzech kobiet, bo władze doszły do wniosku, że tak być nie może. Bohaterami zbiorowej świadomości historycznej byli przede wszystkim mężczyźni. Kobiety były przez historię pomijane i zapominane, bo w przekazie długo liczyły się wojny i bitwy. A tego przez wiele lat, kobiety albo nie mogły robić, albo jeśli już robiły, to historia je marginalizowała.

W Poznaniu był pomysł honorowania kobiet nazwami ulic. Jak ocenia Pani efekty tej akcji?
Plan został zrealizowany, ale mam wrażenie, że mamy problem z dyskusją i rozmową o równości w przestrzeni miasta. Dopiero jak zaczniemy się nad nią zastanawiać, to dochodzimy do wniosków, że coś jest nie tak, proporcje są zachwiane. Ale przez lata tak się przyzwyczailiśmy, że idziemy np. ulicą Zeylanda, a nie Zeylandów, że nie zwracamy na to uwagi. Tymczasem Eugenia Zeyland byłą świetną mikrobiolożką, pracowała nad szczepionką na gruźlicę, a idziemy tylko ulicą jej męża. Każda akcja, która uświadamia nam te dysproporcje jest bardzo ważna, bo oddziałuje na wyobraźnię młodych dziewczyn. Jako fundacja organizowałyśmy warsztaty w szkołach i gdy zaczynałyśmy mówić o Wandzie Modlibowskiej, Julii Woykowskiej czy Izabelli Działyńskiej, to dziewczyny otwierały oczy, że takie kobiety w ogóle istniały, były odważne, dzielne i robiły istotne rzeczy. To przekłada się na to jak o sobie myślimy, bo przekaz w podręcznikach jest jasny – to mężczyźni robili wielkie rzeczy, a kobiety nie były ważne.

Sprawdź: Poznań: Miasto nazwało ponad 100 ulic imionami kobiet. To upamiętnienie 100-lecia przyznania im praw wyborczych

A tak przecież nie było.
Można powiedzieć, że historia potraktowała nas nieco niesprawiedliwie, bo niewiele mogłyśmy robić. Te, które się wyłamywały i chciały żyć po swojemu, często okupowały swoje próby zachwianiem pewnego komfortu w społeczeństwie. Przykład mamy choćby w XIX w., kiedy Julia Woykowska chciała założyć w Poznaniu szkołę dla dziewcząt. Ale ubierała się nie tak jak powinna, nosiła czapkę konfederatkę, paliła cygara. I co? Szkołę po miesiącu zamknięto. Wszyscy pomyśleli, że chce uczyć te dziewczyny szalonych rzeczy. A ona po prostu chciała je uczyć przyrody, matematyki, a nie haftowania czy gry na pianinie.

Na czym będzie polegała niedzielna akcja „Kobiety na pomniki”?
Traktujemy ją trochę przewrotnie, bo przecież nie chodzi o to, żeby teraz nagle stawiać na każdej ulicy pomniki kobietom. Zapraszamy do akcji happeningowej. Ustawimy na placu Wolności trzy cokoły, będziemy mieć trochę strojów wypożyczonych z teatru i chcemy zaproponować, by na chwilę stać się kobietą, którą warto uhonorować. Może to być znana postać historyczna, albo własna babka czy ciotka. Zachęcamy, by na chwilę stanąć na cokole i odtworzyć te postaci. Będziemy robić zdjęcia, a w maju ich wystawę. Również na placu Wolności.

Gdyby jednak pojawiła się w Poznaniu okazja, by kilka kobiet wyróżnić pomnikiem, czyj mógłby on być?
Naszej patronki – Julii Woykowskiej, pierwszej emancypantki w Poznaniu. Mimo że spędziła tu tylko 10 lat, to trochę „fermentu” w mieście wprowadziła. Mogłaby to też być Zofia Sokolnicka – niebywała postać, o której rzadko pamiętamy, jedna z ośmiu pierwszych posłanek. Warto uhonorować również Kazimierę Iłłakowiczównę. Zwykle wiemy o niej tylko tyle, że była poetką, ale dodatkowo była też fascynującą postacią, która przypatrywała się światu w XX w.

To Pani pierwsza trójka?
Tak, ale gdyby mnie Pan nie powstrzymał, to ta lista z łatwością rozrosłaby się o kolejne nazwiska. Naprawdę warto pamiętać o kobietach. Jest i było ich mnóstwo, więc szkoda, że trzeba je wyciągać z odmętów historii.

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski