- Pan Marek zaimponował mi tym, że stanął sam przeciw bandytyzmowi. Poniósł przy tym wielkie straty. Kupując u niego możemy mu to choć odrobinę wynagrodzić - tłumaczy Przemysław Piasta, pomysłodawca wydarzenia na facebooku.
Właściciel już odczuwa skutki akcji na Facebooku: - Wczoraj zgłosił się do mnie szklarz i zaproponował, że wstawi mi wybitą przez bandytów szybę za darmo. Przyszła też młoda dziewczyna - po prostu zapytać, czy i jak może mi pomóc. Dzięki internautom zakończę działalność z mniejszymi stratami.
Marek Obtułowicz, właściciel sklepu Mikrus stał się znany z dnia na dzień. Młodociani przestępcy notorycznie napadali na jego sklep i na jego oczach kradli towar. Z czasem zaczęli być agresywni - rzucali w niego butelkami, oblewali piwem, wybijali szyby, grozili podpaleniem. Pan Marek wszytko nagrywał, a filmy publikował w internecie. Myślał, że dzięki temu wpłynie na sprawców lub ich rodziców. Stało się wręcz przeciwnie - bandyci zaczęli się mścić.
ZOBACZ FILM:
Mimo że sprawcy zostali rozpoznani, to nie ponieśli konsekwencji, bo wartość strat nie przekraczała 250 zł, była więc "tylko" wykroczeniem, a nie przestępstwem. Policja twierdzi, że zrobiła wszystko, co mogła.
- Nagrałem bezczelną kradzież, a internauci zidentyfikowali złodzieja. Materiały dostarczyłem policji. Wkrótce otrzymałem pismo, że nie udało się ustalić miejsca pobytu sprawcy. W tym czasie on spacerował po Głogowskiej i próbował mnie zastraszać. Naprawdę zrobili wszystko co mogli? - oburza się pan Marek. - Nie boję się o siebie, ale o żonę. Mimo wielkiej pomocy internautów decyzji nie zmienię - zamykam sklep.
"Szeryf" zapowiada jednak, że swojej misji nie zakończył - nadal będzie walczył z bandytyzmem. Zmieni tylko zakres działalności zostając... "Lotnym Szeryfem". Wykorzystując popularność kanałów na YouTubie, na których do tej pory umieszczał filmiki z zuchwałych kradzieży w swoim sklepie, ma zamiar jeździć po Polsce i pomagać osobom, które, tak jak on, mają problemy z drobną przestępczością. Nagrania umieści w sieci: - Chcę robić to, co programy interwencyjne w telewizji. Mam nad nimi tę przewagę, że one muszą być komercyjne - ja nie.
Późno, ale sprawą zainteresowali się politycy. Sklepu uratować już nie można, ale nadal można walczyć o ideę, dla której właściciel poświęcił swój biznes: - Byłem u pana Marka. Doszliśmy do wniosku, że winna jest konstrukcja przepisów o wykroczeniach. Chcę zorganizować spotkanie pana Marka z ministrem Gowinem. Może jego historia wpłynie na kolejną nowelizację prawa - zapowiada Sz. Szynkowski vel Sęk, radny PiS.
W poszukiwaniu rozwiązania dzwonimy też do przewodniczącego komisji bezpieczeństwa Rady Miasta, K. Skrzypińskiego. Radny najpierw mówi, że takie sprawy nie leżą w kompetencjach komisji. Potem jednak deklaruje : - Wprawdzie nie możemy interweniować, ale potraktujemy historię tego pana jako punkt wyjścia i na wtorkowym posiedzeniu komisji zwrócimy się do policji o ekspertyzę.
Czy politycy dotrzymają słowa i pomimo przegranej bitwy o sklep, wojna o sprawiedliwość zostanie wygrana? Dowiemy się wkrótce. Tymczasem, do końca grudnia, każdy z nas może pomóc, kupując w Mikrusie choćby drobiazg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?