Dzisiaj, 12 grudnia, o godz. 11. w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach, w ramach odbywającego się szczytu klimatycznego ONZ, odbyło się spotkanie z byłym wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Al Gore to m.in. laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2007 za działania na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. Gore wystąpił również w uhonorowanym Oscarem filmie "Niewygodna prawda", przedstawiającym problem globalnego ocieplenia.
Na spotkanie z Alem Gorem przyszły prawdziwe tłumy ludzi. Przed salą, w której odbywało się jego wystąpienie, uformowały się dwie ogromne kolejki, a już w środku wszystkie miejsca zostały szybko zajęte przez uczestników.
Zobacz zdjęcia:
- Jesteśmy odpowiedzialni za to, co stanie się z naszą planetą. Czy cywilizacja przejdzie do ciemnego wieku, czy przyszłe pokolenia będą patrzeć wstecz z żalem, że nic nie zrobiliśmy? - zaczynał Al Gore, przedstawiając swoją prezentację dotyczącą tego, jakie skutki niosą za sobą zmiany klimatyczne, dlaczego należy wprowadzić zmiany i czy w ogóle te zmiany są możliwe.
- To jeden z najważniejszych wyborów moralnych w historii ludzkości. Mamy dwie opcje. Albo przyszłe pokolenia będą zastanawiać się, czemu nic nie zrobiliśmy w sprawie ochrony klimatu, albo spojrzą na nas z dumą, że mimo trudności i przeszkód chcieliśmy działać i podjęliśmy walkę - podkreślał Al Gore.
Później wyliczał, do czego przyczynia się wzrost temperatur na świecie: susze, pożary, powodzie, sztormy, huragany. - Są coraz mocniejsze, trwają coraz dłużej. To nie jest przypadek, to nie jest normalne - zaznaczał. - Trudno obliczyć, jak niewiarygodne szkody dla ludzkości i świata się pojawią, jeśli tego nie powstrzymamy - dodawał.
Gore zaznaczał, że od 1980 roku intensywność opadów deszczu w wielu krajach na całym świecie, w tym w Polsce, wzrosły 4-krotnie. Dodawał, że brak żywności i wody, spowodowane m.in. przez susze, powodują powstanie uchodźców klimatycznych. - Do końca tego wieku będziemy mieli miliard imigrantów klimatycznych - mówił Al Gore.
Arnold Schwarzenegger w Katowicach chwali auta elektryczne na COP24 ZDJĘCIA + WIDEO
W swoim wystąpieniu wspomniał wielokrotnie o Polsce. - 33 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie jest w Polsce. Dziecko, które urodzi się dziś w Warszawie, po roku życia będzie się czuło tak, jakby wypaliło tysiąc papierosów - mówił. - Spalanie paliw kopalnych jest jednym z głównych źródeł zanieczyszczenia powietrza. Polacy mówią, że mają tego dość. Niech Bóg im błogosławi! Ojej, to wpłynie na czyjś biznes? Ale czy to coś zmienia? Nie! Takie myślenie jest szalone - dodawał.
Al Gore wyliczał, że istnieją alternatywne paliwa, jak panele fotowoltaiczne czy energia wiatrowa, które mogą skutecznie zastępować paliwa kopalne. - Sławne muzeum węgla w Kentucky ma na swoim dachu panele fotowoltaiczne, bo im się to opłaca - podawał za przykład. - Porozumienie paryskie daje nam nadzieję na to, że może być lepiej. Mamy rozwiązania, alternatywy, wsparcie opinii publicznej: potrzebujemy działań polityków i rządów - podkreślał.
Na koniec swojego wystąpienia były wiceprezydent USA wyraził nadzieję, że szczyt klimatyczny przyniesie założony efekt. - Mimo tego, że Polska w dużej mierze jest zależna od węgla, to ten rząd może zaskoczyć cyników i stać się liderem w walce o tę przemianę. Należy jednak rozumieć, że ta walka nie zakończy się w tym tygodniu w Katowicach. Musimy działać dalej. Politycy przychodzą i odchodzą, a my nie mamy czasu na zwłokę. Zagrożenie jest tuż za nami - ostrzegał Al Gore.
Co ciekawe, były wiceprezydent USA swoje wystąpienie przerywał co chwilę żartami sytuacyjnymi, które często spotykały się z falą oklasków. Kiedy mówił na przykład o tym, że wszyscy chcą działać na rzecz ochrony klimatu, za jego plecami przewijały się zdjęcia prezydenta Rosji Władimira Putina i księcia Arabii Saudyjskiej Mohammeda bin Salmana, którzy ciepło witali się na szczycie G20. - No, może nie wszyscy - dodawał z uśmiechem. Al Gore krytykował także poczynania aktualnego prezydenta USA Donalda Trumpa. - Jeśli Stany wycofają się z porozumienia paryskiego, nie martwcie się. 30 dni po następnych wyborach, gdy władza się zmieni, znów podpiszemy dokumenty - mówił, sugerując, że Amerykanie nie wybiorą ponownie Trumpa na ten urząd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?