Alert RCB. Od 2018 roku dostajemy SMS-y od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Czy alerty pogodowe są potrzebne?

W czerwcu 2018 roku wystartował pilotaż systemu ostrzegania SMS-ami przed zagrożeniami meteorologicznymi. Docelowy system ruszył w grudniu tego samego roku. Pozwoliła na to nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego, która nałożyła na operatorów obowiązek niezwłocznego i nieodpłatnego wysyłania na żądanie dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa komunikatu do wszystkich użytkowników na określonym obszarze.

Komunikat "RCB alert pogodowy" to ostrzeżenie przed groźnymi warunkami atmosferycznymi. Dostają je wszyscy abonenci sieci komórkowych przebywający na potencjalnie zagrożonym terenie, a wysyłane jest wyłącznie w sytuacjach, które mogą zagrażać życiu lub zdrowiu. Wiadomość z ostrzeżeniem ma pomóc uniknąć ewentualnego niebezpieczeństwa lub zminimalizować jego skutki.

Zobacz też: Alert RCB - co to jest, dlaczego dostaliśmy SMS z ostrzeżeniem i w jakich sytuacjach są wysyłane?

– Na podstawie komunikatów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, które informują o przekroczeniu ustalonych norm, tworzymy swój komunikat, który przesyłamy do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa – wyjaśnia Jerzy Dembny, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Wielkopolskiego. – Jeśli RCB podejmie decyzję o konieczności ostrzeżenia, zawiadamia o niej wszystkich operatorów, a oni wysyłają SMS-y swoim abonentom będącym na zagrożonym obszarze. Najczęściej ostrzeżenia meteorologiczne dotyczą silnych wiatrów, gwałtownych burz i nawałnic czy bardzo dużych zmian temperatur. Nie zawsze dotyczą całego regionu, bo przecież zjawiska pogodowe mogą występować tylko lokalnie, mogą być więc ograniczone tylko do kilku czy jednego powiatu.

Jest kilkanaście zjawisk pogodowych, którym w zależności od przekroczenia ustalonych parametrów, przypisywany jest jeden z dwóch lub trzech stopni zagrożenia. II i III stopień mówią już o znaczącym przekroczeniu, które może zagrażać bezpieczeństwu, a nawet ludzkiemu życiu.

– Parametry, które stanowią normy zostały ustalone na podstawie wieloletnich obserwacji i badań – mówi Lech Buchert, synoptyk IMGW w Poznaniu. – W ostrzeżeniach zawsze określamy zjawisko, jego zasięg, stopień zagrożenia i przedział czasowy.

Wielu odbiorców alertów pogodowych uważa jednak, że nie spełniają one swojej roli i że są za często wysyłane. Zauważają, że w ich okolicy nic takiego, przed czym wiadomości ostrzegały, nie miało miejsca.

Czytaj też: Niski poziom wody w Warcie to kłopoty z wodą!

– Ostrzeżenia są wydawane, jak tylko synoptyk upewni się, że dane zjawisko wystąpi, ale muszą być też komunikowane z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym, by dotarły do zainteresowanych i spełniły swoją rolę. Nawet przy dołożeniu wszelkiej staranności nie jest się czasem w stanie określić natężenia zjawisk w pełni precyzyjnie – wyjaśnia synoptyk. – Ostrzeżenia synoptyków regionalnych zawsze są konsultowane z synoptykiem krajowym, a w okresie letnim głosem doradczym w kwestii zjawisk najbardziej gwałtownych, czyli zjawisk burzowych, służy również synoptyk wspomagający. Pamiętajmy jednak, że prognoza pogody oparta jest nie tylko na znajomości praw fizyki, ale w znacznej części na rachunku prawdopodobieństwa. Mimo tego, wprowadzenie alertów było moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem, bo nawet jeśli tym razem ostrzeżenie nie sprawdziło się na naszym podwórku, z czego nawiasem mówiąc powinniśmy się cieszyć, to być może ostrzegło przed niebezpieczeństwem naszego sąsiada.

Zobacz też: