Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alfabet Wiary Lecha. Poznaj historię drużyny!

Agnieszka Świderska
Wiara Lecha jest bliska ukoronowania swojego trzeciego sezonu awansem do okręgówki
Wiara Lecha jest bliska ukoronowania swojego trzeciego sezonu awansem do okręgówki Mateusz Szymandera
Już tylko trzy kolejki dzielą Wiarę Lecha od historycznego awansu do okręgówki. To dobry czas, by przedstawić historię drużyny, która jest fenomenem na piłkarskiej mapie Polski. Żaden inny klub w Ekstraklasie oprócz Lecha Poznań nie ma swoich grających w lidze kibiców.

A jak awans. Ten do okręgówki, od którego DWL jest tylko o krok, będzie już trzecim. Tym pierwszym był awans do III rundy Pucharu Polski w 2011 roku, a rok po meczu z poznańską Trzynastką, który wygrali 2:1 później, świętowała awans do A Klasy.

B jak Bułgarska. To ich dom, w którym wszyscy się wychowali. Najważniejszy adres w ich sercach. Spełnili już swoje marzenie, grając na nim rok temu. Stawką tamtego meczu z Murowaną Gośliną był awans do A Klasy. Niestety, marzenia o awansie prysły w 93. minucie.

C jak Cytadela. Boisko na Armii Poznań, na którym wszystko się zaczęło. To właśnie na nim Wiara Lecha rozegrała swój pierwszy sparing, wywalczyła awans do Pucharu Polski i awans do A Klasy. To również na nim przegrała swój jedyny derbowy pojedynek z Trzynastką 3:1.

D jak Duszyczki, czyli młodzieżowa drużyna Wiary Lecha stworzona z dzikiej drużyny. Prowadzi ją Piotr Borowski. Z myślą o awansie do okręgówki utworzono w tym roku drugą drużynę młodzieżową.

E jak eHat.me, pierwszy partner strategiczny klubu, którym miesiąc temu podpisali umowę o współpracy. Logo eHat.me pojawiło się już na nowych koszulkach Wiary Lecha.

F jak fankluby. To od nich Wiara Lecha na wyjazdach ma największe wsparcie. Najmocniej DWL wspierają FC z Owińsk, Murowanej Gośliny, Gniezna, Bnina i Śremu.

G jak gramy do końca. To końcówki meczów są mocną stroną Wiary Lecha. Nieraz już przechylali szalę zwycięstwa w 90., czy nawet 94. minucie. Ich siła bywa też ich słabością, bo gdy nie można wygrać, to lepiej zremisować. Tymczasem im nie wystarczał remisy. W swojej historii zremisowali tylko dwa razy.

H jak herb. Kolejowy herb, z którym grają na piersi, to dla nich zaszczyt i świętość. Walczyć dla Kolejorza, bronić jego barw to dla każdego bezcenna wartość.

I jak idea. Kluby zakładane od podstaw przez kibiców nie są żadną nowością, ale nową ideą było założenie klubu przez kibiców, którzy mają swoją drużynę. Teraz Wiara Lecha chce zaszczepić tę ideę w całej kibicowskiej Polsce, bo warto, by kibice sprawdzali się także w zarządzaniu klubami.

J jak Jarek Araszkiewicz, legenda Lecha, zawodnik, który był niemal przy każdym sukcesie Kolejorza. Teraz pomaga odnieść ten sukces DWL. Kibice to nie zawodowi piłkarze, nie mają tej mentalności, której uczy ich właśnie Araszkiewicz. Mocne wzmocnienie sztabu szkoleniowego.

K jak kibole. Każdy zawodnik Wiary Lecha to kibol z krwi i kości. Stają razem w ramię ramię na Bułgarskiej, razem na wyjazdach i razem na boisko, gdzie dopingują ich też kibole.

L jak Litar, czyli Krzysztof Markowicz. To on jako szef stowarzyszenia zapalił zielone światło dla drużyny piłkarskiej, która zawsze mogła liczyć na jego wsparcie i doping.

Ł jak Łaszyński Maciej, kapitan drużyny. Jako kibic ma w zespole najdłuższy staż wyjazdowy, ale nie to przesądziło o tym, że koledzy właśnie jemu powierzyli opaskę kapitana. On po prostu jest urodzonym kapitanem. Był nim zresztą już wcześniej w FC Poznań, z którego w 2013 roku przyszedł do Wiary Lecha.

M jak Makowscy. W DWL grają podwójni bracia Makowscy: Jan i Stanisław Makowscy oraz bliźniacy Piotr i Sławek Makowscy. Pierwsi do zespołu dołączyli Jachu i Stachu.

N jak nabór. Najlepszym miejscem dla niego wcale nie były trybuny, tylko WL Liga, w której gra dużo zespołów z kibicami w składzie. Najwięcej zawodników do Wiary Lecha trafiło właśnie z WL Ligi. Ci najbardziej wyróżniający się sami zresztą dostali taką propozycję.

O jak oprawy. Już pierwszy historyczny mecz z Bolą Poznań miał swoją oprawę meczową. Tradycją stały się już oprawy na meczach w Owińskach, a jedną z najbardziej efektownych była oprawa przygotowana przez Sekcję Swarzędz na koniec sezonu, po którym awansowali do A Klasy. To, że występują w niższej lidze rozgrywek, ma też swoje atuty; można pobawić się w starym, dobrym kibicowskim stylu.

P jak Puchar Polski. To od niego w 2011 roku wszystko się zaczęło. Kibolska drużyna powstała tylko po to, żeby w nim zagrać. Zagrali w Pucharze i... grali dalej. Do pucharowych rozgrywek mają jednak pecha. Poza sezonem w 2011 roku, w którym wywalczyli awans do kolejnej rundy, w następnych nie udało im się zajść dalej.

R jak rowerowa sekcja. Jej historia jest nierozerwalnie związana z DWL, bo zaczęła się właśnie od wyjazdu na mecz do Owińsk, który... się nie odbył. Oficjalnie już jako Sekcja Rowerowa KKS Wiara Lecha pojechali wiosną w ubiegłym sezonie na mecz do Jarosławca. W tym pierwszym wyjeździe rowerowym towarzyszył im policyjny radiowóz. Teraz Sekcja Rowerowa jest widoczna na każdym meczu.

S jak Szeryf czyli Krzysztof Szerszeń, pierwszy transfer w historii Wiary Lecha, za który zapłaciła. Pozyskanie czwartoligowego zawodnika okazało się bezcenne. Szeryf to najbardziej bramko-strzelny piłkarz w historii DWL, który ma ogromny wkład w sukcesy całego zespołu.

Ś jak Śródka. To na boisku przy Gdańskiej Wiara Lecha wygrała większość swoich meczów. Szczęśliwe boisko, które miało być tylko na chwilę, a zostało na cały sezon. Twierdza DWL trudna do zdobycia przez przeciwników.

T jak trener Dariusz Kustoń, człowiek, któremu udało się okiełznać chłopaków z trybun i stworzyć z nich prawdziwą drużynę na boisku. Ojciec ich sukcesów: przez trzy sezony swojej historii na prawie 80 meczów, które rozegrali, przegrali zaledwie 14.

U jak Ustronie Morskie, w którym w 2012 roku odbył się Nadmorski Zlot Kibiców. To było też pierwsze zgrupowanie DWL, która wygrała towarzyszący zlotowi turniej. Pokonał w nim Oldbojów Lecha i miejscową Astrę.

W jak wyjazdy. To warunek bycia zawodnikiem Wiary Lecha, bo nie można być grającym kibolem, który nie wspiera swojej drużyny na wyjazdach. Minimum dla każdego to cztery wyjazdy rocznie.

Z jak zespół , który nie przestaje nim być po 90 minutach. Mają ze sobą kontakt niemal przez cały czas. Większość z nich gra w WL Lidze, poza tym należy do tego dodać treningi, mecze na Bułgarskiej i wyjazdy. Wszystko to sprawia, że są dla siebie kimś więcej niż tylko kolegami z boiska. W tym też tkwi klucz do ich wyników. Atmosfery, która panuje w tym klubie, mógłby im pozazdrościć niejeden klub z Ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski