Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alina Janowska nie żyje. Wybitna aktorka zmarła w wieku 94 lat

Marek Zaradniak
Alina Janowska zmarła w wieku 94 lat. Była osobą niezwykle koleżeńską, ale cechowała ją niezwykła punktualność
Alina Janowska zmarła w wieku 94 lat. Była osobą niezwykle koleżeńską, ale cechowała ją niezwykła punktualność Szymon Siewior
W wieku 94 lat w poniedziałek zmarła wybitna polska aktorka Alina Janowska.

Na ekranie Alina Janowska zadebiutowała w 1946 roku rolą ulicznej śpiewaczki w „Zakazanych piosenkach” Leonarda Buczkowskiego. W latach 60. ogromną popularność przyniósł jej serial „Wojna domowa” Jerzego Gruzy gdzie grała jedną z głównych bohaterek Irenę Kamińską. W latach 90. w serialu „Złotopolscy” kreowała postać Eleonory Gabriel, bliźniaczej siostry Dionizego Złotopolskiego. Po raz ostatni na ekranie pojawiła się w roku 2011 w serialu „Na dobre i na złe” gdzie zagrała Lidię Makowską.

W latach 1945-47 Alina Janowska była pedagogiem i choreografem w szkole profesor Janiny Mieczyńskiej w Łodzi. Występowała wówczas również jako tancerka i piosenkarka w łódzkich teatrach Domu Żołnierza i w Syrenie.

W 1947 przeniosła się do Warszawy. Dwa ata grała w Teatrze Nowym, a potem w latach 1949-52 w Teatrze Wojska Polskiego. W latach 1952-55 i 1960-65 w Syrenie. Z czasem pojawiła się w kabarecie Szpak i w „Podwieczorku przy mikrofonie”. W latach 1962-64 wykładała interpretację piosenki w Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W latach 1966-80 była aktorką teatru Komedia.

Alina Janowska była żoną szermierza, mistrza olimpijskiego Wojciecha Zabłockiego i matką reżysera, poety i autora tekstów piosenek Michała Zabłockiego.

Romuald Grząślewicz z poznańskiej Sceny na Piętrze tak wspomina Janowską: - Poznałem ją gdy była u szczytu popularności. Byliśmy razem na dwóch trasach koncertowych. Pierwsza odbyła się w latach 70., druga w czasach „Karnawału Solidarności”. Grała z wpiętym znaczkiem Solidarności. Wychodząc na scenę i schodząc z niej, pokazywała literę V. Zawsze była koleżeńska, nie zadzierała nosa. Była po prostu normalna, niezwykle punktualna, a do tego było w niej wiele energii. Miała niezwykły głos, a graną postać potrafiła dookreślić gestem.

W Scenie na Piętrze gościłem ją dwukrotnie. Raz gdy była bohaterką programu „Fart” i po raz drugi gdy przyjechała na koncert Agnieszki Chrzanowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski