Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wituski: Andrzejkowa wróżba z Poznania

Andrzej Wituski
Andrzej Wituski
Andrzej Wituski
Jestem Poznaniokrążcą. Dużo czasu spędzam na mieście. Jest Poznań, który można zobaczyć tylko pieszo. Nie widać go z samochodu. Trzydzieści lat temu w wywiadzie dla "Expressu Poznańskiego" powiedziałem, że decydując o Poznaniu warto zasięgnąć opinii ludzi z ulicy, którzy mogą być od nas, urzędników, mądrzejsi. Nadal tak uważam. Wrzucam mój Poznań, moje miasto, jak gorący wosk do wody. Wróżę.

Widzę piękne podwórka i te, na które lepiej nie zaglądać. Brakuje mi pokazania gospodarności tych ludzi od pięknych podwórek, ich zamiłowania do porządku. Brakuje mi także wielkiej tablicy świetlnej, z której poznaniacy dowiedzieliby się nie tylko, która jest godzina, ale także tego, co się dzieje w ich mieście. Widzę taką tablicę na Collegium Altum. Widzę także tablice elektroniczne z informacjami o zamkniętych ulicach i objazdach. Sam żółty znak ze strzałką już nie wystarczy. Technika pozwala nam już dziś na znaczenie więcej.

Zmiany na lepsze też widzę. Moje spełnione marzenie o tym, by mieszkańcy decydowali o swoim mieście. Są konsultacje, jest budżet obywatelski. Marzą mi się jeszcze większe kompetencje samorządów osiedlowych. Ci w Śródmieściu nie mają nawet pojęcia ile społecznej pracy zostało włożonej na innych osiedlach. Sam osobiście zapalałem gaz na Podolanach i Starołęce. Ten gaz był zasługą komitetów społecznych. Teraz inni społecznicy walczą o inne cele.

Kolejna wojskowa figura to program rewitalizacji Śródmieścia nad którym pracuje komisja Mariusza Wiśniewskiego. Warto byłoby go bliżej przybliżyć mieszkańcom, tym bardziej, że to oni będą odpowiedzialni za wcielenie go w życie. Poznań należy do miast z dużym udziałem własności prywatnej. To od prywatnych właścicieli będzie zależało, czy na parterze ich kamienicy będzie restauracja, czy kolejny bank. Mają prawo myśleć o swoich zyskach. Miasto z kolei powinno pomyśleć o dopłatach do nich, jeżeli chce zachęcić ich do zmiany najemcy.

Widzę też miejsca, z którymi nic się nie dzieje jak rzeźnia na Garbarach. Gazownia ma więcej szczęścia, bo raz na pięć lat pojawia się przy okazji wyborów, by potem znów zostać zapomnianą. Nie mogę też spokojnie patrzeć na Pałac Mielżyńskich, ani na róg Paderewskiego i Szkolnej. To są wizytówki Poznania, a do władz miasta należy wyegzekwowanie tego, żeby naprawdę nimi były.

Poznań pięknieje. To nie ulega wątpliwości. Brakuje mi jednak architekta z prawdziwego zdarzenia, który nie tylko miałby wizję jego rozwoju, ale także potrafił obronić to, co już stanowi o jego wartości. Nie zgadzam się z tym, w jaki sposób są zagospodarowywane tereny wokół Malty. Jeżeli pójdzie to w tym kierunku, to zamiast jeziora będziemy mieli Oczko Maltańskie. A przecież Malta nie jest jedynym miejscem, które warto ocalić od nieprzemyślanej zabudowy.

Moja ostatnia wróżba przypomina płytą. Taką płytę, jaką zawsze chciałem połączyć Most Dworcowy z Uniwersyteckim. Pociągi mogą przecież jechać tunelem. Co widzę na tej płycie? Jarmark bożonarodzeniowy podobny do tego, który widziałem w Hanowerze. Z Hanoweru wziąłbym jeszcze klimat jego centrum; centrum, do którego się tęskni, a nie z którego, jak w Poznaniu, się ucieka. To się zmienia, ale powoli.

A jakbyśmy jeszcze przejęli od Kanadyjczyków zwyczaj uśmiechania się do siebie i mówienia nieznajomym "dzień dobry", to byłoby to idealne miasto.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski