Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angelika Cichocka: Medal dodał pewności siebie [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Angelika Cichocka z SKLA Sopot z nadziejami i marzeniami jedzie na igrzyska olimpijskie do Rio, jako mistrzyni Europy w biegu na 1500 metrów.

Po zdobyciu mistrzostwa Europy na 1500 metrów wyjechała Pani na zgrupowanie do Sankt Moritz. Skąd taka decyzja?
To był bardzo dobry pomysł, żeby od razu z mistrzostw pojechać na zgrupowanie. Zupełnie odcięłam się od tego, co było, mistrzostwa Europy zostawiłam za sobą i mogłam się skupić na pracy. Dzięki temu, że nie wróciłam do Polski, nie udzielałam wywiadów i nie przeżyłam tego szumu związanego ze zdobyciem medalu. To rozstraja, a ja chciałam się wyciszyć i cieszę się, że dobrze przepracowałam obóz.

Zdecydowała się jednak Pani wystartować w memoriale Janusza Sidły i wygrała Pani na 1000 metrów i to z najlepszym wynikiem na świecie w tym roku.
Nie czułam się komfortowo i dosyć ciężko mi się biegło. Tym bardziej jestem zadowolona, że wygrałam, choć to etap ciężkiej pracy.

Nie ma gdzieś z tyłu głowy myśli, że zdobyła Pani złoty medal mistrzostw Europy i będzie teraz Pani w gronie faworytek?
Oczywiście, że jest myśl, że zdobyłam medal. To jednak inny etap, który już się zakończył. To nie wpływa w żaden sposób na moje przygotowania. Na pewno jednak ten medal dodał mi pewności siebie. Wiem, że stać mnie na dużo i może to pchnie mnie do przodu w Rio. Skupiam się na tym co jest i na przyszłości, a nie na tym, co było.

Na igrzyskach pobiegnie Pani na 1500 metrów, co jest Pani specjalnością, ale też na 800 metrów?
Na 1500 metrów wystartuję na pewno. Program tak się fajnie ułożył, że te dwa starty nie kolidują ze sobą. Najpierw zakończę swoje starty na igrzyskach na 1500 metrów, a potem przyjdzie czas na 800 metrów. Gdyby kolejność startów była odwrotna, to pewnie bym zrezygnowała z biegu na 800 metrów. A tak wystartuję na krótszym dystansie z wolną głową i mam nadzieję, że na euforii z 1500 metrów. Jest szansa na dobry wynik, a biegając z orzełkiem na piersi zawsze jest motywacja, żeby dać z siebie jak najwięcej.

Czuje Pani, że to jest teraz życiowa forma?
Zdecydowanie tak, a ten sezon jest dla mnie bardzo dobry. To wynika z ciężkiej pracy, ale na obecną formę składa się praca z kilku ostatnich lat. Wszystko idzie w dobrym kierunku. W Amsterdamie forma nie była życiowa, taka ma być w Rio. Mam nadzieję, że się uda, a bezgranicznie ufam trenerowi Tomaszowi Lewandowskiemu i na pewno dobrze nas przygotuje do startu na igrzyskach.

Czyli w Rio dopiero pokaże Pani tak naprawdę na co Panią stać?
Mam taką nadzieję. Jeszcze jeden, dwa mocne treningi, a potem wyluzujemy, poszukamy świeżości, aby aby dać się wykazać organizmowi i nogom w Rio.

Bieg w Monaco z nowym rekordem życiowym na 800 metrów, to też jest dla Pani jakiś dodatkowy impuls?
To był bieg taktyczny, w którym założyłam, że pobiegnę bardzo mocno. Nie wiedziałam co się będzie działo dalej, czy zmrozi mnie po 500 metrach, czy po 600 metrach. Ustawiłam się za dziewczynami z Afryki i zaczęłam pierwsze okrążenie jak nigdy w życiu. Cieszę się, że udało mi się uzyskać dobry czas. Drugie okrążenie oczywiście było wolniejsze, bo to było niemożliwe, żeby utrzymać takie tempo. To świadczy o dobrym przygotowaniu, że mogę bardzo mocno zaczynać bieg i go wytrzymać.

Patrzy Pani na najlepsze wyniki w tym sezonie, czy na igrzyskach to nie będzie miało większego znaczenia?
W Rio wszystko może się zdarzyć. Cieszę się, że dziewczyny szybko biegają, bo to jest dla mnie bodziec. Miałam wystartować w Diamentowej Lidze w Londynie, ale ostatecznie postawiłam na przygotowania i obóz. Oglądając ten mityng zastanawiałam się, że mogłam wystartować i może zrobiłabym super wynik. Z drugiej strony mogłam popatrzeć na ten start, nakręcić się bardziej i pozostawić w sobie niedosyt. Kiedyś stojąc na starcie brakowało mi pewności siebie i pojawiały się myśli „co ja tutaj robię“, ale teraz wiem, że „chcę tam być“ i że na pewno bym dobrze pobiegła.

Finał w Rio na 1500 metrów może być poniżej 4 minut?
Trudno mi powiedzieć, kobiety są nieprzewidywalne. Wydaje mi się, że biegi mężczyzn łatwiej przewidzieć, a u nas wszystko jest możliwe.

Odetchnęliście z ulgą po decyzji o wykluczeniu rosyjskich lekkoatletów z igrzysk olimpijskich?
Oczywiście, że tak. Nienawidzę oszustwa w życiu i jak słyszę o dopingu to wszystko się we mnie gotuje, bo w sporcie nie może być czegoś takiego. Powinna być czysta rywalizacja, a jak dochodzi do tego, że ponad 90 procent osób z reprezentacji jest na dopingu, to ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak to mogło funkcjonować i dlaczego dopuszczono do takiej sytuacji. Sprawiedliwość powinna być w sporcie i w życiu, więc cieszę się z takiej decyzji. Uważam, że kary za doping powinny być surowsze, a nie że takie osoby po dwóch latach wracają do rywalizacji i niby jest wszystko w porządku.

Jak będzie wyglądał Pani harmonogram przygotowań do startu olimpijskiego?
W niedzielę treningowo potraktowałam start w Luksemburgu. Dziś mamy ślubowanie olimpijskie w Warszawie, a jutro wylatujemy już do Rio. Zostanie siedem dni na aklimatyzację. To wystarczy, aby przyzwyczaić się do strefy czasowej i klimatu.

Komu najwięcej Pani zawdzięcza, że pojedzie Pani na swoje pierwsze igrzyska olimpijskie?
Trenerowi, mężowi i całej grupie treningowej. Tworzymy fajny i zgrany team. Cały czas się wspieramy, jesteśmy uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do życia. Czasami jest naprawdę ciężko, kończymy trening na kolanach i przez kilkanaście minut nie jestem w stanie się podnieść. To ważne, żeby mieć wsparcie i mądrego trenera. Od zawsze trenuję z facetami i to dobrze pracować z lepszymi od siebie, a motywujemy się wzajemnie.

Startowała Pani w Ameryce Południowej?
Jeszcze nie. Teraz jest tam jesień, więc chyba nie będzie aż tak bardzo gorąco. Jest duża wilgotność, ale to będzie do zniesienia. Kwestia dobrego nastawienia na starcie, a z pogodą można sobie poradzić.

Michael Phelps o dopingu: To przygnębiające, ale nie mam pewności, że kiedykolwiek startowałem w zawodach, na których wszyscy byliby czyści

RUPTLY/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Angelika Cichocka: Medal dodał pewności siebie [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski