Animowane szaleństwo w Poznaniu. Co warto zobaczyć na festiwalu Animator 2021?

120 produkcji konkursowych, 16 sekcji, a w nich blisko 140 wydarzeń. Tak w największym skrócie można opisać to, co wydarzy się w Poznaniu aż do 15 lipca. Jak nie pogubić się w gąszczu zróżnicowanych propozycji? Na co zwrócić szczególną uwagę? Oto mój subiektywny wybór najciekawszych, tegorocznych wydarzeń.

1. Pod żadnym pozorem nie można przegapić Międzynarodowego Konkursu krótkich metraży. O Grand Prix powalczy 45 tytułów, a wśród nich między innymi: „Natural Selection” o Kobiecie-Sarnie pracującej jako eksponat w muzeum, pozornie zabawna opowieść o szczęściu w „Księciu z cukierni”, animacja na motywach wiersza Charlesa Bukowskiego zatytułowana „No Leaders Please”, wyreżyserowane przez Darię Kopiec „Własne śmieci” o powtarzającym się bez końca rodzinnym obiedzie, „El Desfile de los Ausentes” o Mieście Żelaza, które jest gospodarzem pewnej parady, „Miłość w czasach gospodarki opartej na węglu” traktująca o prehistorycznej rybie stawiającej pierwsze kroki na suchym lądzie czy też nagrodzona na tegorocznym Sundance Festival „Souvenir Souvenir”.

2. W tym roku nieco bliżej poznamy animowaną Brazylię. Spośród propozycji z tego cyklu szczególną uwagę warto zwrócić na „Chłopca i świat” autorstwa Alê Abreu. Cuca jest małym chłopcem żyjącym na wsi. Kiedy jego ojciec wyrusza do pracy, Cuca podąża za nim, odkrywając po drodze fantastyczny świat zamieszkany przez mechaniczne zwierzęta i dziwne istoty. Lekturą obowiązkową jest blok pt. „Historia animacji z Brazylii”. Znalazły się w nim takie perełki jak między innymi: „ A Saga da Asa Branca” z 1979 roku, „Noturno” z 1986 roku, „Pudim de Morango” z 1979 roku i „O Reino Azul” z 1989 roku.

3. Warto także spojrzeć na animację okiem kobiety, i to jakiej! Zmarła w 2009 roku Katarzyna Latałło zaliczana jest do reżyserek autorskiego filmu animowanego. Była to twórczyni niezależna, w związku z tym realizowała produkcje w poszerzonym zakresie wolności twórczej, w rozumieniu zarówno techniki, jak i narracji. W programie znajdziemy jej siedem dzieł, a wśród nich chociażby „Sąd Królewski” z 1961 roku, „Pan plastyk” z 1964 roku, „Podnoszenie ciężarów” z 1970 roku oraz „Kontrakt” z 1974 roku.

4. Chyba nie ma nikogo, kto nie znałby Krzesimira Dębskiego. Filmy animowane z jego muzyką będzie można obejrzeć na jedynym pokazie w poniedziałek 12 lipca w kinie Muza. Ten fantastyczny twórca urodził się w Wałbrzychu, ale jest poznaniakiem z wyboru. Tutaj zresztą studiował kompozycję i dyrygenturę w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Później rozpoczęły się jego międzynarodowe sukcesy. Na tegorocznym Animatorze, w specjalnym bloku znalazły się takie produkcje jak między innymi: „Zwykła podróż” w reżyserii Jacka Kasprzyckiego, „O zabawkach dla dzieci (z cyklu 14 bajek z Królestwa Lailonii)” autorstwa Hieronima Neumanna oraz „Szewc Kopytko i Kaczor Kwak” Andrzeja Gosienieckiego.

5. Nie można wreszcie przegapić świetnie zapowiadającej się animacji „City of Pirates” w reżyserii Otto Guerry. Jest to historia inspirowana popularnym komiksem „Piraci z Tiête” autorstwa rysownika Laerte. Na ekranie oglądamy opowieść o drodze, jaką musiał przebyć transpłciowy artysta w poszukiwaniu samoakceptacji, jak i obraz osobistego dramatu reżysera, u którego zdiagnozowano nowotwór. W desperackiej próbie uratowania filmu, reżyser postanawia opowiedzieć o własnych doświadczeniach przy pomocy komiksu Laerte. Film ten również zostanie pokazany tylko raz, w piątek 9 lipca o godz. 14.00 w sali nr 1 kina Muza.

Tegoroczna odsłona festiwalu odbywa się, podobnie jak przed rokiem, w formie hybrydowej. Warto także zwrócić uwagę na liczne wydarzenia specjalne oraz pokazy w plenerze na placu Kolegiackim. Jedną z nowości jest Międzynarodowy Konkurs Animowanych Seriali. Cały program można znaleźć na stronie www.animator-festival.com.