Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Zalewska: Gimnazjaliści są inspirowani przez nauczycieli

Anna Jarmuż
Minister edukacji Anna Zalewska mówi o sześciolatkach, likwidacji gimnazjów, zmianach na liście lektur i w sklepikach szkolnych
Minister edukacji Anna Zalewska mówi o sześciolatkach, likwidacji gimnazjów, zmianach na liście lektur i w sklepikach szkolnych Łukasz Gdak
Zdaniem minister edukacji Poznań powinien zaspokoić potrzeby najmłodszych mieszkańców. W planach są m.in. zmiany w lekcjach historii i liście lektur oraz w menu szkolnych sklepików.

Rodzice 6-latków dostali wybór. To oni decydują, czy posłać dziecko do szkoły, czy zostawić w przedszkolu. A z danych wynika, że po Pani reformie w Poznaniu zabraknie miejsc dla trzylatków.
Anna Zalewska: Przedszkola i żłobki to zadanie własne gminy. O budowaniu przedszkoli mówimy od bardzo dawna. Poznań jest zamożnym miastem. Powinien zaspokajać potrzeby swoich małych mieszkańców. Jeżeli samorząd nie chce inwestować w swoje dzieci i rodziców, to ma możliwość wykupienia ich w niepublicznych placówkach.

To niejedyna zmiana. Planowane są też inne. Co z lekcjami historii?
Anna Zalewska: Rzeczywiście, to na czym bardzo nam zależy to historia w szkole. Chodzi przede wszystkim o licea. Tam historii właściwie już nie ma, są bloki przedmiotowe. Znajomość historii, zwłaszcza XX i XIX w., daje siłę i umiejętności poruszania się we współczesnym świecie. 17-18 latek jest gotowy, by ją analizować. Musi nauczyć się spierać w dyskusji. Chcemy przywrócić historię na każdym poziomie edukacji. Mam nadzieję, że przełoży się to na patriotyzm i poczucie własnej wartości, a także na patriotyzm gospodarczy, na czym nam bardzo zależy.

Listę lektur też zmienicie?
Anna Zalewska: Oczywiście. Żeby jednak przygotować zestaw lektur, trzeba zmienić system. 27 czerwca pokażemy, jak będzie wyglądać. Wtedy będziemy nakładać na to określone lektury. To będzie połączenie klasyki literatury i awangardy, czyli tego, co jest we współczesnym świecie. Tego wymaga od nas XXI wiek.

Harry Potter zostanie?
Anna Zalewska: Nie jestem osobą, która odpowiada za kanon lektur. To profesor Waśko (Andrzej Waśko, krakowski literaturoznawca, polonista i nauczyciel akademicki - przyp. red.). To on będzie taką listę konstruował. Oczywiście nie sam. Będzie dyskusja na ten temat.

Anna Zalewska: Po zmianach licea stały się tylko kursem przygotowującym do matury

A zmiany w stołówkach i sklepikach? Pozostanie w nich wyłącznie zdrowa żywność?
Anna Zalewska: Opowiadamy się za zdrową żywnością. Uważamy jednak, że rozporządzenie, które dostaliśmy w spadku, doprowadziło do absurdu. Spowodowało zniszczenie małych i średnich przedsiębiorstw. Jednocześnie wprowadzono do jadłospisu bardzo silne alergeny, na co skarżą się rodzice. Chcemy zdrowej żywności, ale w uporządkowany sposób.

Najwięcej kontrowersji wzbudza likwidacja gimnazjów.
Anna Zalewska: Na naszą decyzję złożyło się kilka powodów, zaczynając od kwestii liceów ogólnokształcących, które kilka lat temu zostały zrujnowane. Wtedy nie pytano nikogo o zdanie. Zmiany spowodowały, że liceum stało się tylko kursem przygotowującym do matury. Uczelnie podejmują desperackie decyzje, wprowadzają lata zerowe, aby przygotować absolwenta do studiów. Nie wspomnę o rodzicach, którzy w liceum płacą za korepetycje. Nie dlatego, że są tam źli nauczyciele, ale dlatego, że mają do zrealizowania taką, a nie inną podstawę programową. Przez naukowców często poruszana jest kwestia częstego przerywania edukacji. Ciągle kończymy jakieś cykle, burząc relacje pomiędzy dziećmi, co przekłada się na wychowanie. Chcemy przyjrzeć się systemowi, zaprezentować, jak powinien funkcjonować. To jest dyskusja, która się toczy.

Ale decyzja w sprawie likwidacji gimnazjów jeszcze nie zapadła?
Anna Zalewska: Są argumenty za i przeciw. Nas interesuje dziecko, absolwent i przyporządkowanie podstaw programowych do wieku, a nie etapy kształcenia. 27 czerwca pokażemy wynik debaty oraz powiemy, w jaki sposób zmienimy system.

W Poznaniu i powiecie poznańskim powstała inicjatywy, która skupia gimnazjalistów z około 30 szkół. Oni chcą, by gimnazja pozostały. Zostaną wysłuchani?
Anna Zalewska: Akcje gimnazjalistów są często inspirowane przez nauczycieli i dyrekcję szkół. Ktoś im powiedział, że pewnego dnia ktoś przyjdzie i zamknie im szkołę. Tak się nie stanie. Szkoły nie będą zamykane, a dzieci przenoszone. Jestem otwarta, chętnie dowiem się, dlaczego uczniowie się angażują oraz jakie mają argumenty.

A czy stać nas w ogóle na reformę i likwidację gimnazjów?
Anna Zalewska: Bezsensowne jest mówienie o pieniądzach, zanim cokolwiek ustalimy. System edukacji kosztuje, kosztują dzieci, ale one są bezcenne. Ale nie jesteśmy oryginalni. Na świecie zmienia się podstawy programowe. Dziś trzeba inaczej patrzeć na nauczyciela, inaczej go doskonalić. Zmienia się cywilizacja. Przychodzą coraz to inne dzieci. Mówimy o wychowaniu, edukacji obywateli. Po to zbieramy podatki, aby o nich dbać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Anna Zalewska: Gimnazjaliści są inspirowani przez nauczycieli - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski