18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antoninek: Sąsiedzi walczą o miedzę i robią sobie na złość? [ZDJĘCIA]

Karolina Koziolek
Antoninek: Sąsiedzi walczą o miedzę i robią sobie na złość?
Antoninek: Sąsiedzi walczą o miedzę i robią sobie na złość? Grzegorz Dembiński
Geodeta wymierzył działkę, na której stoi "bliźniak" w Antoninku tak, że granica przebiega przez salon jednego z mieszkań. Dal lokatorów to podwójny problem ponieważ przez to nie da się znieść współwłasności nieruchomości. W tle historii jest sąsiedzka kłótnia, ze szczuciem psami w tle.

- Póki granica działek przebiega w taki sposób sąd będzie miał problem ze zniesieniem współwłasności mieszkań, o którą stara się mama Roberta - potwierdza Sylwia Piela, radca prawna, która pomaga rodzinie w kwestiach prawnych.

O zniesienie współwłasności mieszkań Zofia Lekier, mama Roberta stara się od lat. Obawia się, że póki mieszkania funkcjonują wspólnie w księdze wieczystej sąsiad, z którym jest skłócona, będzie miał większy wpływ na to co dzieje się również z jej częścią domu.

- Sąsiad nami się nie przejmuje. Wszedł nam w granicę działki ze swoją nadbudówką. U nas w rezultacie zaczynają pękać ściany - opowiada Zofia Lekier. Dodaje, że sąsiad celowo blokuje możliwość zniesienia współwłasności, a bez tego będzie miała problem ze sprzedażą nieruchomości. A nie wyklucza takiego scenariusza, bo sprzedaż pomogłaby finansowo zabezpieczyć przyszłość upośledzonego syna.

Sąsiad przedstawia swoją wersję zdarzeń. Twierdzi, że kobieta ma również inne nieruchomości i jej działania nie są podyktowane troską o syna. Uważa, że sąsiadka go nęka. - Bez przerwy nasyła na nas jakieś kontrole budowlane, z energetyki. Strzelała nawet do naszych psów [kobieta ma pozwolenie na broń, ponieważ pracuje w ochronie - przyp. red.] - wylicza Janusz Śródecki, który jest sąsiadem i kuzynem Zofii Lekier.Ta z kolei odpowiada, że to on otruł jej ukochanego psa Perełkę pożyczając zatrute kości z ZOO, w którym pracuje. Obie strony mogą niemal w nieskończoność wyliczać długa listę zarzutów wobec siebie.

Póki co, w 2009 r. w sądzie zakończyła się sprawa zniesienia współwłasności gruntów. Obecnie rodzina walczy w sądzie o wejście w granicę ich działki (chodzi o nadbudowę oraz wykończenie tarasu).

- Wydaje mi się, że geodeta zmierzył działkę na korzyść sąsiadów, dlatego w poniedziałek składam zażalenie na niego do prezesa sądu - zapowiada Zofia Lekier.

W poniedziałek odbędzie się też kolejna posiedzenie w sprawie o wejście w granicę działki przez sąsiada.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski