Antyrządowa demonstracja przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Kaliszu [FOTO, WIDEO]

Antyrządowa manifestacja przyciągnęła około 200 osób. Wśród nich byli przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz Partii Razem. Wykrzykiwano hasła : „Wolne media”, „Precz z kaczorem dyktatorem”, „PiS musi odejść”, „Dość obłudy”, „My nie chcemy tego rządu”.

- Mogliśmy spokojnie przygotowywać się do świąt, ale w ten mroźny wieczór przyszliśmy protestować. Dlaczego? Dlatego, że rządząca w Polsce partia łamie, niszczy kolejne przeszkody do autorytaryzmu. To się nie zakończy jakimiś reformami, tu nie ma dobrej zmiany. To jest brutalny marsz do totalitaryzmu - mówił Michał Witkowski z Komitetu Obrony Demokracji.- Twarzą tego marszu niech będzie uśmiechnięta twarz Jarosława Kaczyńskiego, kiedy przed jego limuzyną policja musiała usuwać demonstrantów. Cieszył się, że muszą mu ustąpić ludzie, którzy chcą wolności. Tym razem nie odpuścimy. Musimy protestować tak długo, aż odzyskamy wolność.

Na manifestacji pojawili się także kaliscy radni Platformy Obywatelskiej.

- Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ci, którzy przez ostatnie lata pozowali na antykomunistów, robili to tylko dlatego, że komunistom zazdrościli i chcieli zająć ich miejsce. Przelicytować ich, przebić. I są na dobrej drodze, aby to zrobić - mówił radny Dariusz Grodziński.

Z kolei senator PO Witold Sitarz stwierdził, że obecne władze zmierzają w kierunku dyktatury.

- Część naszych obywateli oddała Polskę w ręce złych ludzi. Mają Boga na ustach, a nienawiść w sercach i tego należy się bać - mówił Sitarz. - Pragniemy mieć normalne państwo. Nie chcemy dyktatury. Nie chcemy państwa, w którym ministrem obrony jest człowiek wymagający leczenia z różnych smoleńskich obsesji. Nie chcemy państwa, w którym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym jest człowiek, który ścigał lekarzy i specjalistów z powodu śmierci swojego starego ojca. To też wyglądało na zwykłą zemstę.

Na manifestację do Kalisza przyjechali przedstawiciele opozycji z innych miast w regionie m.in. Nowoczesnej z Pleszewa.

- Zaczęło się od łamania konstytucji, od rozbicia Trybunału Konstytucyjnego. Konstytucja została złamana wiele razy. To dlatego ludzie się burzą, dlatego wychodzą na ulice. Nieprawda, że jesteśmy przeciwko legalnie wybranej władzy. Gdyby rzeczywiście prawo było prawem, a sprawiedliwość sprawiedliwością, nikt by się nie sprzeciwiał, mimo różnych poglądów politycznych. Ale każda partia, która wygra wybory, musi przestrzegać obowiązującego prawa. Do czego dąży PiS? O co chodzi partii rządzącej? Jest budowane państwo totalitarne. Już raz mieliśmy takie państwo, raz je obalaliśmy - twierdziła Małgorzata Wysocka-Balcerek.

Na demonstracji niespodziewanie pojawił się poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta.

- Można powiedzieć, że jestem w pewnym sensie gospodarzem tego miejsca i na początek chciałbym państwa naprawdę szczerze pozdrowić - zaczął parlamentarzysta, przywitany buczeniem, gwizdami i okrzykami „idź do diabła”. - Zostało powiedzianych tutaj wiele rzeczy, z którymi oczywiście się nie zgadzam. Żyjecie w wolnym kraju. Demokracja ma się dobrze - zapewniał poseł, który na koniec wdał się także w polemikę z demonstrantami. Ci zarzucali politykowi między innymi, że jego ugrupowanie powinno zajmować się przede wszystkim gospodarką, a nie tematami zastępczymi.