Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Architekt zamku w Stobnicy sfałszował dokument ws. powierzchni inwestycji? Sąd wątpi w dowody prokuratury i uchyla decyzję ws. projektanta

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
O budowie zamku w Stobnicy zrobiło się głośno w 2018 roku, gdy inwestycja już trwała. W internecie pojawiły się wówczas zdjęcia nietypowej budowli. Sprawę zaczęła badać prokuratura, CBA oraz kilka innych instytucji.
O budowie zamku w Stobnicy zrobiło się głośno w 2018 roku, gdy inwestycja już trwała. W internecie pojawiły się wówczas zdjęcia nietypowej budowli. Sprawę zaczęła badać prokuratura, CBA oraz kilka innych instytucji. Łukasz Gdak
Poznański architekt Waldemar Sz. stał się jednym z podejrzanych ws. kontrowersyjnej budowy zamku w Stobnicy pod Obornikami. W lipcu ubiegłego roku prokuratura zarzuciła mu poświadczenie nieprawdy w dokumencie poprzez zaniżenie wielkości prowadzonej inwestycji. Ale czy projektant zamku faktycznie popełnił przestępstwo? 22 grudnia poważne wątpliwości wyraził poznański sąd. Wskazał, że prokuratura nie przedstawiała mocnych dowodów na winę architekta. Dlatego sąd uchylił wszystkie środki zapobiegawcze nałożone przez śledczych na architekta: poręczenie majątkowe na 80 tys. zł, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Budowa zamku w Stobnicy wywołuje spore kontrowersje. Olbrzymia budowla w powiecie obornickim powstaje pośrodku lasów, na sztucznie usypanej wyspie, w obszarze Natura 2000. Nietypowa inwestycja ma być realizacją marzeń poznańskiego biznesmena Pawła N. Podobno jest miłośnikiem historii i postanowił, że wybuduje sobie zamek, a w jego części otworzy luksusowy hotel.

Zamek w Stobnicy - zobacz film

W lipcu ubiegłego roku biznesmen został zatrzymany. Oprócz niego zarzuty usłyszał jego syn, urzędnicy Starostwa Powiatowego w Obornikach oraz poznański architekt Waldemar Sz. Projektantowi zamku zarzucono poświadczenie nieprawdy w dokumencie poprzez zaniżenie wielkości planowanej inwestycji. Wystawionym przez niego dokumentem posługiwał się potem inwestor Paweł N., za co biznesmenowi postawiono jeden z zarzutów.

Czytaj też: Zarzuty za budowę zamku w Stobnicy postawiono siedmiu osobom. Oto szczegóły sprawy

Sąd uznał, że brakuje mocnych dowodów na winę architekta Waldemara Sz.

Zatrzymajmy się przy wątku architekta. Na Waldemara Sz., któremu postawiono jeden zarzut, prokuratura nałożyła w lipcu kilka środków zapobiegawczych: poręczenie majątkowe na 80 tys. zł, dozór policji i zakaz opuszczenia kraju. Od niedawna jednak wszystkie te środki są uchylone, bo tak 22 grudnia postanowił Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto. Stało się na tak na wniosek obrońcy architekta, adw. Rafała Kupsika.

Czytaj też: "Mieszkańcy raczej oczekują zakończenia budowy zamku w Stobnicy" - mówi sekretarz gminy Oborniki

Sędzia Rafał Parnowski uznał, że prokuratura nie przedstawiła konkretnych dowodów na winę architekta. Śledczy, jak wytknął sędzia, ograniczyli się do stwierdzenia, że w sprawie zgromadzono materiał wskazujący na uzasadnione popełnienie przestępstwa. Ale nie wykazano, w jaki sposób projektant miałby umyślnie poświadczyć nieprawdę.

Zobacz także:

Olbrzymi zamek w Stobnicy, to obiekt powstający w sercu Puszczy Noteckiej w Wielkopolsce. O budowli zrobiło się głośno w 2018 roku, kiedy to internet zalały zdjęcia z budowy ogromnej budowli wznoszonej na terenie objętym ochroną Natura 2000 , z dala od jakichkolwiek większych zabudowań. Zamek z 50-metrową wieżą buduje spółka D.J.T. z Poznania. Obiekt ma pełnić funkcje mieszkalne - zaprojektowano w nim 46 lokali mieszkalnych z przewagą apartamentów, a także funkcji towarzyszących. Wcześniejsze, alternatywne opisy przedsięwzięcia przewidywały także budowę centrum fitness, baseny, sale gimnastyczne, sale sportowe, bibliotekę, salę teatralną. Aktualny budynek przeznaczony jest dla 97 mieszkańców i 10 członków personelu. Powstanie tak wielkiej budowli w Puszczy Noteckiej wzbudziło protesty ekologów a sprawą zainteresowało się nawet Ministerstwo Środowiska. Mimo to budowa trwa nadal. W 2020 roku postępy prac są widoczne, jednak nie wiadomo kiedy obiekt zostanie oddany do użytku. Nie da się jednak ukryć, że robi ogromne wrażenie. Inwestor nie odpowiada na pytania dziennikarzy. Nie są znane dokładne wizualizacje przyszłego kształtu zamku, ani oficjalne zdjęcia z wnętrz. Do środka dostali się natomiast eksploratorzy z grup Heksa Urbex oraz URBEX Team Poznań. Dzięki ich nagraniom możemy zobaczyć tajemniczy zamek od wewnątrz.

Zamek w Stobnicy z lotu ptaka zachwyca widokami

Istotne jest również to, że jak wynika z akt sprawy, zaniżenie przez architekta wielkości inwestycji do 1,7 hektara dotyczy przede wszystkim zaplecza prowadzonej budowy. Czyli etapu wykonawczego, a nie projektowego.

- Wprawdzie biegły z dziedziny ochrony środowiska wskazuje, że inwestor świadomie ukierunkował działania na zaniżenie powierzchni planowanego przekształcenia, to jednak nie wynika z tego by dotyczyło to również oświadczeń projektanta, a ten przecież nie składał oświadczenia organowi lecz inwestorowi, a on dopiero organowi

– stwierdził sędzia.

Prokuratura nie nałożyła nowych środków zapobiegawczych na architekta. Wobec niego i pozostałych podejrzanych skierowała do sądu akt oskarżenia

Sędzia dodał, że z opinii biegłej z dziedziny architektury wynika, że informacja na temat zaplecza budowy mogła nie być wiadoma na etapie występowania o pozwolenie na budowę. Ponadto podejrzany architekt nie znał sposobu organizacji planowanej dopiero inwestycji, nie uczestniczył w organizacji jej placu budowy.

- Zarzut dla mojego klienta dotyczy zaniżenia wielkości zaplecza budowy, a przecież on nie mógł wiedzieć, na jakim obszarze zostaną zgromadzone cegły i maszyny budowlane. To zależy już od inwestora i wykonawcy prac. Architekt się tym nie zajmuje. Moim zdaniem prokuratura na wyrost postawiła zarzuty projektantowi, a sąd przyznał teraz, że brakuje dowodów na jego winę

– mówi adw. Rafał Kupsik, obrońca Waldemara Sz.

W swoim grudniowym postanowieniu sąd wskazał prokuraturze, że ma ponownie rozpoznać sprawę środków zapobiegawczych wobec architekta. Poznańska Prokuratura Okręgowa postąpiła jednak inaczej. Nie nałożyła na niego nowych środków. Pod koniec grudnia skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko wszystkim podejrzanym za wyjątkiem jednej z urzędniczek z Obornik, która zmarła w trakcie prowadzonego śledztwa. Nikt nie przyznaje się do winy.

Wojewoda Łukasz Mikołajczyk miał "zielone światło" z Prokuratorii Generalnej, ale zabrakło politycznego przyzwolenia?

Przypomnijmy, że w związku z budową zamku w Stobnicy stanowisko stracił niedawno wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk. Stało się tak po jego decyzji, w której nie stwierdził nieważności decyzji starosty obornickiego pozwalającej na budowę zamku. Decyzja wojewody została szybko skrytykowana przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

- Wojewoda dostał wcześniej „zielone światło” ze strony Prokuratorii Generalnej na taką właśnie decyzję. Chodziło to, że to jeśli dojdzie do zablokowania trwającej już inwestycji w Stobnicy, Skarb Państwa będzie musiał wypłacić inwestorowi olbrzymie odszkodowanie. Tak mówiła analiza prawna. Jednak choć wojewoda miał przyzwolenie z Warszawy, potem zwyciężyła czysta polityka

– opowiada nam osoba znająca szczegóły decyzji wojewody Łukasza Mikołajczyka.

Czytaj też: Wojewodę bronili różni samorządowcy, ale i tak został odwołany. Poniósł karę za decyzję ws. Stobnicy

Ostatecznie wojewoda został odwołany ze stanowiska. Decyzję podjął premier Mateusz Morawiecki na wniosek ministra Mariusza Kamińskiego. Na razie nie wiadomo, kto zostanie nowym przedstawicielem rządu w Wielkopolsce.

Zobacz więcej zdjęć ---->

Zamek w Stobnicy - budowa cały czas trwa. Eksploratorzy dost...

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski