Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Argentyna - Islandia 1:1. Waleczni Islandczycy zatrzymali Argentynę. Messi nie strzelił karnego

Piotr Janas, Moskwa
Szymon Marciniak i Leo Messi
Szymon Marciniak i Leo Messi FOT. AFP/EAST NEWS
W pierwszym meczu grupy D piłkarskich mistrzostw świata w Rosji reprezentacja Argentyny zremisowała z Islandią 1:1. Bramki strzelali kolejno Sergio Aguero dla Argentyny i Alfred Finnbogason dla Islandii. Polski sędzia Szymon Marciniak podyktował w tym spotkaniu karnego dla Argentyny, którego nie wykorzystał Leo Messi.

Rozśpiewane tłumy kibiców w biało-błękitnych koszulkach, to w sobotę najczęstszy widok w Moskwie, zwłaszcza w okolicach stadionu Spartaka, gdzie pod ogromnym pomnikiem Spartakusa od rana gromadzili się kibice. Owinięci we flagi zachęcają miejscowych do wspólnej zabawy i robienie sobie zdjęć z podobizną... świętych Leo Messiego i Diego Maradony.

Mecz z finalistą ostatniego mundialu to wielkie wydarzenie dla Islandczyków, absolutnych debiutantów na mistrzostwach świata. Szkoleniowiec Albicelestes już wczoraj postanowił wywrzeć na Wyspiarzach presję i na konferencji prasowej podał wyjściowy skład.

- Nie boję się tego, ponieważ i tak wszyscy znają moich piłkarzy i wiedzą na co ich stać. To na Islandii ciąży teraz presja - stwierdził Jorge Sampaoli.

Cała Moskwa od początku mundialu czekała na Lionela Messiego i nie zawiodła się. Gwiazdor FC Barcelony wyprowadził swoją reprezentację z opaską kapitańską na ramieniu. Już wtedy na stadionie położonym u stóp Spartakusa rozległ się ogromny hałas - na trybunach Argentyńczycy przeważali w stosunku mniej więcej 70 do 30.

Kilkuset kibiców przyszło w sobotę do Strefy Kibica w Katowicach, która została zorganizowana na Rynku. Wspólnie oglądali mecz Argentyna - Islandia. Nie mogli wyjść z podziwu nad grą obu drużyn

Strefa Kibica w Katowicach na meczu Argentyna - Islandia ZDJ...

Od pierwszego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka, dla którego także to debiut na mistrzostwach świata, optyczną przewagę miał zespół z Ameryki Południowej. Islandczycy zastawili gęste zasieki, a gdy tylko udawało im się przejąć piłkę, posyłali długie podania na rosłego Alfreda Finnbogasona.

Przewaga wzrostu Europejczyków była widoczna gołym okiem. Trener Sampaoli przestrzegał przed tym swoich piłkarzy, ale dzień przed meczem w rozmowach z dziennikarzami zapewniał, że ma pomysł jak zdetronizować ten atut rywali. Na boisku nie wyglądało to jednak tak, jakby sobie tego życzył. Konsekwentnie grająca długą piłką Islandia stwarzała sobie okazje, a niepewna defensywa Argentyńczyków kilka razy się zagotowało.

To jednak Albicelestes otworzyli wynik tego spotkania. W 20 min Marcos Rojo wstrzelił piłkę w pole karne, tam opanował ją Sergio Aguero, zastawił się i atomowym strzałem z półobrotu umieścił futbolówkę pod poprzeczką. Stadion niemalże eksplodował w tym momencie. Trafienie napastnika Manchesteru City docenili nawet niektórzy fani z Islandii.

Radość Messiego i spółki nie trwała jednak długo. Już w 23 min w ogromnym zamieszaniu do jakiego doszło w polu karnym Willy'ego Caballero najwięcej zimnej krwi zachował Finnbogason i pewnym uderzeniem zapisał się na kartach historii jako pierwszy strzelec gola dla Islandii na mistrzostwach świata.

Piłkarze z Argentyny nie rzucili się szaleńczo do odrabiania strat. Dalej konsekwentnie szukali swoich szans w ataku pozycyjnym, ale pojedyncze zrywy Messiego, Aguero i Maximiliano Mezy nie wystarczyły, by jeszcze przed przerwą odzyskać prowadzenie.

Druga połowa to już absolutna dominacja zespołu z Ameryki Południowej, lecz nieustępliwi Islandczycy bronili się bardzo skutecznie. Wydawało się, że zwrotem akcji będzie 63 min, kiedy to w polu karnym Hannesa Halldorssona padł faulowany Meza.

Sędzia Marciniak bez wahania wskazał na "wapno", a do piłki podszedł nie kto inny jak sam Messi. Uderzył jednak fatalnie, niemal w sam środek bramki i czekający do końca na ruch strzelającego golkiper duńskiego Randers odbił futbolówkę.

Argentyńczycy nie przestawali atakować, a Islandia zadowolona z remisu zrezygnowała nawet z wyprowadzania kontrataków i cofała się coraz głębiej na swojej połowie. Od 85 min zdarzały się fragmenty, w których stali we własnej szesnastce całą jedenastką.

Albicelestes nie zdołali sforsować tej ściany i w pierwszym meczu na mistrzostwach świata w Rosji muszą się zadowolić jednym punktem. Ostatni gwizdek wprawił w euforię nie tylko kibiców Wyspiarzy, ale też dziennikarzy, którzy krzyczeli i skakali z radości na trybunie prasowej. Nazywanie tego wynikiem sensacyjnym było by przesadą, ale z pewnością możemy mówić o dużej niespodziance.

Na koniec kilka słów o Szymonie Marciniaku. Polski arbiter może być zadowolony ze swojego występu. Nie było to łatwe do prowadzenia spotkanie, było kilka kontrowersji, ale za każdym razem zachowywał spokój i podejmował dobre decyzje. Coś nam mówi, że nie był to jego ostatni mecz na tych mistrzostwach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Argentyna - Islandia 1:1. Waleczni Islandczycy zatrzymali Argentynę. Messi nie strzelił karnego - Gazeta Wrocławska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski