Pół roku po odejściu na emeryturę poprzedniego dyrektora, Galeria Miejska Arsenał nadal nie ma kierownictwa. Miasto w tym tygodniu ma ogłosić nowy konkurs na dyrektora. O tym, jaki powinien być Arsenał, rozmawiamy z Karoliną Sikorską - zastępczynią dyrektora galerii, Martą Kosińską - kulturoznawczynią, Honzą Zamojskim - artystą i wydawcą, Piotrem Libickim - plastykiem miejskim i Jarosławem Suchanem - dyrektorem Muzeum Sztuki w Łodzi.
Otwarta i krytyczna
Dobry organizator, otwarty i potrafiący spojrzeć na sztukę w szerokiej perspektywie kulturowej i społecznej - taką osobę na stanowisku dyrektora chce widzieć Karolina Sikorska. Arsenał pod jego kierownictwem powinien być instytucją nie tylko pokazującą najciekawsze zjawiska w sztuce, ale także prowadzić szereg działań edukacyjnych.
- Galeria powinna - w jeszcze większym stopniu - prowadzić działania ukierunkowane na różnych odbiorców, w różnym wieku, z różnym wykształceniem, z różnych środowisk społecznych - twierdzi Sikorska.
Otwartej na różnych odbiorców galerii chce też Marta Kosińska. Otwartej także na współpracę z uniwersytetami, środowiskiem artystycznym i organizacjami pozarządowymi. Jej zdaniem Arsenał powinien być kotwicą dla tych podmiotów. Kulturoznawczyni podkreśla jednak, że wybór nowego dyrektora powinna poprzedzić społeczna debata: nie tylko nad wymaganiami, jakie należy postawić dyrektorowi, ale także nad relacjami instytucji publicznych i samorządów, które znalazły się w kryzysie.
- Nawet jeśli debaty nie będzie, to środowisko i tak będzie patrzeć władzy na ręce - uważa Honza Zamojski. - Sposób organizowania poprzedniego konkursu i antagonizowanie stron, zmusza teraz środowisko do śledzenia i upubliczniania każdego ruchu przeciwnika, a tak naprawdę sponsora. Tu już nie ma miejsca na jakiekolwiek zakulisowe dogadywanie. Wszystko musi być jawne i transparentne.
- Nie tylko Arsenał, ale także Muzeum Narodowe - ta instytucja też powinna być bardziej otwarta. To dobry pomysł, by szeroka debata o roli muzeów w mieście się odbyła - zaznacza z kolei Piotr Libicki. Nowy plastyk miejski ostatnio zasugerował, że na parterze Arsenału powinna otworzyć się stołówka.
- Stołówki to miejsca bardzo społeczne, gdzie spotykają się ludzie z różnych środowisk i mają szansę ze sobą również rozmawiać. Wyobraziłem sobie więc, że przyciągałaby publiczność do części ekspozycyjnych - mówi Libicki, tłumacząc, że muzea to dziś nie świątynie, lecz właściwie duże świetlice. Plastyk chciałby też zająć się przywróceniem budynku do świetności, by przestał on funkcjonować w świadomości poznaniaków jako szpecący Stary Rynek.
Spójniejszy program
- Dotychczas w Arsenale działy się różne ciekawe rzeczy, ale miałem też wrażenie, że dosyć niespójne, jeśli chodzi o swój program - mówi Jarosław Suchan, dyrektor MS w Łodzi. I dodaje, że taka galeria powinna działać co najmniej w kontekście ogólnopolskim i zadawać sobie pytanie, jak się odróżniać na tle podobnych instytucji. Uważa także, że troska o jasno zarysowany profil jest konieczna.
Dyrektor muzeum jednocześnie podkreśla, że wymagania należy też postawić miastu.
- Budżety publicznych instytucji kultury wymagają urealnienia. Nie zrobiono tego po 1989 roku. Są definiowane w sposób historyczny, bez oszacowania realnych potrzeb. Miasto powinno stawiać konkretne warunki - dostajecie tyle i tyle, a za to musicie zrealizować tyle i tyle programów wystawienniczych i edukacyjnych. Jeśli dyrektor chce zrealizować ich więcej, wtedy musi poszukać dodatkowych środków - mówi Suchan.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?