Piłkarze Huraganu Pobiedziska po raz kolejny pokazali, że gwarantują emocje do samego końca. Czerwono-czarni wybrali się do Ostrzeszowa, gdzie po raz pierwszy w historii mogli zmierzyć się z miejscową Victorią. Pierwsza połowa okazała się dość wyrównana i nie przyniosła żadnych bramek. Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy, czerwoną kartkę obejrzał obrońca gości, Daniel Brylewski.
Gospodarze wykorzystali przewagę i po kilku minutach objęli prowadzenie po golu Skrobacza. Podopieczni Pawła Kutyni wcale nie zamierzali się poddawać. W 81. minucie do wyrównania doprowadził rezerwowy - Kacper Bienert, a dwie minuty później zrobiło się po równo także w liczbie zawodników na murawie. Arbiter postanowił odesłać przedwcześnie do szatni strzelca pierwszej bramki dla Victorii.
Zobacz też: Jagiellonia - Lech Poznań 1:0 Żal niewykorzystanych okazji i fatalny błąd Salamona. Klątwa trwa
W doliczonym czasie gry Huragan ruszył z akcją po prawej stronie boiska. Piłkę w pole karne spróbował dograć 22-letni Bienert, a interweniujący obrońca gospodarzy pechowo skierował ją do własnej bramki. W ostatniej akcji meczu przyjezdni zdołali stworzyć jeszcze jedną okazję, a wynik ustalił wspomniany już skrzydłowy, który okazał się bohaterem swojej drużyny.
Victoria Ostrzeszów - Huragan Pobiedziska 1:3
Bramki: Skrobacz (57) - Bienert (81, 90+7), bramka samobójcza (90+2)
Kapitalne widowisko mogli obejrzeć w ten weekend kibice Obry Kościan. Na południe naszego regionu wybrali się gracze Victorii Września, którzy w tym sezonie grają nieco w kratkę i w defensywie spisują się poniżej oczekiwań. W tym sezonie stracili już 24 bramki, co czyni ich jedną z najgorszych linii obrony w całej lidze Nic nie zapowiadało jednak takiego pogromu w wykonaniu zawodników Krzysztofa Knychały.
Już w 6. minucie do siatki gości trafił Maciej Sanocki. Obra miała spotkanie pod kontrolą, a przewaga gospodarzy narastała z każdą minutą. Jeszcze w pierwszej połowie strzelec pierwszego gola skompletował dublet. Po przerwie gospodarze całkowicie zdominowali swoich rywali, konsekwentnie zdobywając kolejne bramki. Fantastyczne zawody rozegrał wspomniany Sanocki, który ostatecznie może pochwalić hat-trickiem. Świetne spotkanie odnotowali także kuzyni, Kacper (gol) oraz Kuba Borowiak (2 asysty).
Obra Kościan - Victoria Września 6:0
Bramki: Sanocki (6, 29, 50), Borowiak (55), Sznabel (70), Tomczak (73)
Niezwykle ciekawie zapowiadało się w ten weekend starcie w Kórniku, dokąd zawędrował Mieszko Gniezno. Kotwica udowodniła już w tym sezonie, że potrafi przeciwstawić się faworytom, urywając ostatnio punkty liderowi z Wągrowca. Goście zaczęli piorunująco, bo już w 1. minucie do siatki trafił Łukasz Bogajewski.
To nie zniechęciło gospodarzy, którzy wyrównali kwadrans później za sprawą Gerarda Pińczuka. Spotkanie było dość wyrównane i na przerwę oba zespoły udały się przy wyniku remisowym. Po zmianie stron do boju ruszyli zielono-biali. W 60. minucie Kotwicy udało się wyjść na prowadzenie, a piłkę do bramki skierował wchodzący z ławki, Jakub Solarek.
Zobacz też: Piłkarze Lecha Poznań i Warty Poznań powołani do kadry U-21
Pomimo determinacji, podopieczni Tomasza Nawrota nie zdołali utrzymać wyniku i dziesięć minut później gola na 2:2 strzelił Dawid Urbaniak. Mieszko stworzył sobie mnóstwo sytuacji i mógł nawet zabrać do Gniezna komplet punktów, ale zawiodła skuteczność. Dla zespołu z Kórnika był to już 5. remis w tym sezonie. To drużyna, która najchętniej dzieli się punktami ze swoimi przeciwnikami.
Kotwica Kórnik - Mieszko Gniezno 2:2
Bramki: Pińczuk (16), Solarek (60) - Bogajewski (1), Urbaniak (70)
Coś niedobrego dzieje się w Polonii 1908 Marcinki Kępno, która od pięciu spotkań nie potrafi wygrać spotkania w Artbud IV lidze. Po bardzo dobrym początku sezonu, wydawało się, że zespół będzie w stanie nawiązać równą walkę z najlepszymi. Tymczasem biało-niebiescy mają za sobą nieudany wyjazd do Kalisza, gdzie zmierzyli się z rezerwami KKS.
Czytaj też: Red Dragons Pniewy znowu zaskoczyły. Smoki oszukały przeznaczenie i wygrały Superpuchar Polski!
W 26. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po kuriozalnym golu Jakuba Kieliby. Skrzydłowy przyjął piłkę z lewej strony boiska, zszedł z nią do środka i delikatnym kopnięciem po ziemi skierował ją do bramki Mateusza Kierzka. W drugiej połowie kolejny błąd defensywy z Kępna kosztował utratę następnego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, bramkarz Polonii nie porozumiał się z kolegami i nie zdążył złapać lecącej w jego kierunku piłki, więc ta znalazła się w siatce.
Wynik ustalił w 78. minucie Witold Walczak, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie z lewej strony i niepilnowany uderzył piłkę głową, kierując ją do bramki. Drużyna z Kępna zajmuje obecnie 16. miejsce w tabeli i ma zaledwie pięć punktów przewagi nad ostatnim Górnikiem Konin.
KKS II Kalisz - Polonia 1908 Marcinki Kępno 3:0
Bramki: Kieliba (26), Walczak (64, 78)
Zobacz też:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?