- Gdy Wojciech Fibak wskazywał Stefanosa Tsitsipasa jako kandydata na czarnego konia ATP Finals, nie wszyscy się z tym zgadzali. Na razie wygląda jednak na to, że finalista Masters z 1976 roku miał rację. Tuż przed startem turnieju w Londynie Grek przegrywał co prawda gładko z Rogerem Federerem (w Bazylei) i Novakiem Djokoviciem (w Paryżu). Zdaniem Fibaka mogło to - paradoksalnie - mu pomóc, bo zeszła z niego presja. - Gdy będzie musiał zagrać z którymś z nich w Londynie, nikt nie będzie oczekiwał od niego cudów - podkreślał finalista Masters z 1976 roku i jego teoria sprawdziła się w sobotę.
W piątek Tsitsipas przegrał co prawda, po zaciętym meczu, z Rafaelem Nadalem na koniec rywalizacji w swojej grupie (Andre Agassiego). Wcześniej pokonał jednak najpierw 7:6(5), 6:4 Daniiła Miedwiediewa, odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo nad Rosjaninem (pięć poprzednich meczów przegrał, w tym dwa w tym roku - w Monte Carlo i Szanghaju). Później ograł również (6:3, 6:2) broniącego tytułu Alexandra Zvereva, co dało mu awans z pierwszego miejsca.
I półfinał właśnie z Federerem, który awansował z drugiego miejsca w Grupie Bjoerna Borga (kosztem Djokovicia, który stracił tym samym szanse na wyprzedzenie Nadala i zostanie numerem jeden na świecie na koniec sezonu). Wydawało się, że faworytem mimo wszystko będzie Szwajcar, który czuje się w londyńskiej hali O2 jak w domu, a w dodatku jest ulubieńcem miejscowych kibiców. Mecz od początku toczył się jednak pod dyktando Greka, który przełamał rywala już w drugim gemie, objął prowadzenie 4:1 i mimo zaciętej walki (w dziewiątym gemie Federer obronił sześć piłek setowych i zmarnował dwa break pointy) nie pozwolił już się dogonić.
Bardziej wyrównany był drugi set, w którym od stanu 1:1 obaj tenisiści trzykrotnie się przełamywali. Dwa razy zrobił to Tsitsipas i to on był ostatecznie górą w całym meczu, choć w decydującym gemie znów musiał bronić break pointów. To drugie (trzecie wygrał walkowerem) w tym roku zwycięstwo Greka nad Szwajcarem. Poprzednio stało się to w styczniu, podczas Australian Open. W Dubaju i Bazylei górą był Federer, dla którego sobotni mecz był z kolei 16. w 17. występie półfinałem w Finałach ATP.
Drugiego finalistę wyłoni pojedynek Zvereva z Dominikiem Thiemem. Początek tego meczu o 21 czasu polskiego.
Stefanos Tsitsipas rewelacją Australian Open. "Skoro mógł pokonać Federera, najlepszego tenisistę świata, to może pokonać każdego"
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?