Do zdarzenia doszło u zbiegu ulic Poznańskiej i Kostrzewskiego w pobliżu szkoły w Rogalinku. Oznakowany szkolny autobus trafiony został jednym pociskiem.
- Autobus wjeżdżał na przystanek przy szkole, gdy padł strzał. Niewiele brakowało, a trafiłby w kierującego nim mężczyznę. Uratowało go to, że skręcał i pocisk trafił w lusterko - mówi Zbigniew Paszkiewicz, rzecznik KM Policji w Poznaniu. W tym czasie w pojeździe było 21 dzieci z okolicznych miejscowości. Jechały do szkoły.
- Kiedy dzieci z opiekunką wyszły z autobusu i przeszły kilkadziesiąt metrów, nad głową kobiety świsnął kolejny pocisk - mówi jeden ze świadków zdarzenia. Według dzieci był i trzeci strzał.
- Koleżanka miała po tym zdarzeniu łzy w oczach, była cała roztrzęsiona. Nigdy byśmy nawet nie pomyśleli, że w naszej wsi mogą dziać się takie rzeczy, jakie widuje się w telewizji - powiedziała Regina Podeszwa, pracownica szkoły w Rogalinku.
Zdaniem Zbigniewa Paszkiewicza dzieci przeżyły ten wypadek znacznie spokojniej niż dorośli.
- Dlatego postanowiliśmy, że nie będą musiały być przekazywane pod opiekę psychologa - dodaje Zbigniew Paszkiewicz. Uczniowie najprawdopodobniej nie będą też wcale przesłuchiwani.
- To pierwsze takie zdarzenie w naszej gminie. Byliśmy wczoraj bardzo zdziwieni postawą policjantów. Moim zdaniem działali wolno - mówi Zofia Springer, burmistrz miasta i gminy Mosina.
Jak twierdzą mieszkańcy Rogalinka, policjanci wezwani do wsi przyjechali szybko, ale na posesję, z której padły strzały, nie weszli. Uczynili to dopiero w czwartek.
- Trudno się zgodzić z taką opinią. Na miejsce zdarzenia przyjechał patrol, który w tym momencie był najbliżej Rogalinka. Policjanci udali się do domu, z którego mogły paść strzały. Ponieważ nikogo tam nie zastali, bo mężczyzna najprawdopodobniej uciekł, wrócili na posesję ponownie wczoraj. Zatrzymany przyznał się do pierwszego strzału - wyjaśnia Anna Furmanowska z KM Policji w Poznaniu.
Jak ustalili mosińscy policjanci, na posiadanie broni, z której strzelał 46-letni mieszkaniec Rogalinka, nie trzeba mieć pozwolenia.
Mężczyzna jak dotąd nie był karany. Postawione zostaną mu zarzuty stworzenia zagrożenia dla życia i zdrowia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Chociaż przyznał się do pierwszego strzału, nie potrafił powiedzieć, co nim kierowało. Zatrzymanemu grozi ograniczenie wolności do lat trzech. Wczoraj odwieziony został do Prokuratury w Śremie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?