Na pokładzie w sumie leciały 33 osoby.
- Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie - mówi pasażerka. - Stewardessy poszły do kapitana dowiedzieć się co się stało. Jak tylko wyszły, od razu kazały spakować do szafek wszystkie nasze rzeczy i zdjąć okulary. Pasażerowie dowiedzieli się, że będziemy lądować awaryjnie - mówi.
Jak opowiada pasażerka, przez chwilę nie było zupełnie wiadomo co się będzie działo. Dopiero po chwili załoga samolotu poinformowała ludzi na pokładzie, że jeden silnik pracuje prawidłowo i samolot poleci do Poznania. Tam obsługa naziemna już został poinformowana o kłopotach.
- Ludzie byli bardzo spokojni. Ja zachowywałam się aż irracjonalnie, bo jak kobieta obok mnie mówiła, że za samolotem jest dym, to po prostu zaprzeczałam - mówi pani Joanna. - Było widać, że bardzo zdenerwowane były stewardessy.
Po kilkudziesięciu minutach samolot doleciał do Poznania. Tu na płycie lotniska czekała już straż pożarna, a także karetki pogotowia.
- Przez cały czas w ogóle nie chciałam w to angażować swojego umysłu. Po prostu chciałam wylądować - relacjonuje pasażerka. - I się udało - kończy.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?